Wokół bojkotu: Marność dziennikarskiej braci

Ci, którzy czasami czytali moje wypociny (tu i “sami-wiecie-gdzie”) znają moją szczególną awersję do dzisiejszych dziennikarzy, którzy raczej na miano pismaków zasługują, by nie obrażać ich zawodowych protoplastów. Od 2005 roku przeszli niesamowitą metamorfozę, po której znaleźć kogoś rzetelnego i uczciwego w tym zawodzie jest czynem godnym powiedzenia o igle i stogu siana. A trwający od wczoraj bojkot stacji TVN i TVN-24 przez Prawo i Sprawiedliwość jeszcze bardziej jest dla mnie zachętą, by pismaków wciąż uważać za klasę marną, prostą i zajeżdżającą zapachem rybki.

Przypomnijcie sobie podpisywanie “paktu stabilizacyjnego” przez PiS, LPR i Samoobronę. Wpuszczono na to wydarzenie tylko kamery TV Trwam. Wówczas chyba ostatni raz w dziejach tzw. “polskiego dziennikarstwa” wykonawcy tego zawodu zachowali się przyzwoicie i solidarnie. Po prostu odpuścili następną konferencję, na którą już ich łaskawie zaproszono. Był to wyraz ich sprzeciwu wobec nierównego traktowania mediów, dzielenia ich na lepsze i gorsze. Etyka zawodu połączyła pracowników różnych stacji i gazet. Ostatni raz wtedy stanowili siłę.

Po ogłoszeniu wczoraj, że PiS bojkotuje TVN, już tej solidarności nie widać. Błąd!

Po pierwsze motywy bojkotu są – mówiąc dość ostrożnie – debilne.

Po drugie dziś TVN, a jutro np. Polsat, bo pokażą coś, co wrażliwym jak panienki szefom PiS się nie spodoba.

Po trzecie – już dziś mamy kolejny akord: skarga do Rady Etyki i Mediów na Onet.pl, bo dają brzydkie zdjęcia Jarosława Kaczyńskiego.

Po czwarte – i chyba najważniejsze – brak solidarności w tym momencie to przyzwolenie na instrumentalne traktowanie mediów, a co, jak co, ale na to powinni być uczuleni w każdej redakcji. I nieważne, że Dziennik uprawia nekrofilię z Wyborczą, Polsat gryzie się o reklamy z TVN, Rzeczpospolita smarka na Politykę, a Newsweek toczy wojenkę podjazdową z Wprost – jeśli media chcą stanowić coś więcej, niż narzędzie w rękach humorzastych polityków, w takich sytuacjach powinny stanąć murem za każdym ze swego grona, który w takiej sytuacji, jak dziś TVN, się znajdzie.

Ale jak dziś widać, nie staną. Nie odpuszczą konferencji pisowskich, nie przemilczą jakichś ich przedsięwzięć. Powaliliby szybko PiS na kolana, a każdej innej partii pokazali, żeby nie pajacowała. Niestety to, co kiedyś dziennikarzy łączyło – dbałość o nieuleganie naciskom – dziś im zawadza i chyba cieszą się, że te naciski się pojawiają.

I tyle. Chyba zakończę już wątki “dziennikarskie”, bo lumpami nie ma się co zajmować. Mimo wielu górnolotnych haseł i pompatycznych felietonów – dają się manipulować jak dzieci we mgle.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Fakt,

mnie jeszcze wkurza jak nieraz politycy opowiadają dziennikarzom kłamliwe banialuki czy zwykłe bzdury, maipulują, a dziennikarz grzecznie sie uśmiecha i zadaje kolejne pytania, na które dostaje znowu odpowiedź jak dla debili.
I to dotyczy wielu dziennikarzy, którym politycy różnych opcji wciskają pierdoły.

jedna Monika Olejnik, choć stronnicza, to potrafi komuś powiedzieć prosto w oczy, że kłamie lub manipuluje, gdy tak uważa.

A politycy jeszcze opowiadają jak to rzekomo ci ,,potakiwacze” ich atakują...


A czegoż Pan, Panie MacSienielu,

oczekuje wlaściwie od czlonków syndykatu zwanego Związkiem Zawodowym Polityków i Pismaków?

Przecież tak naprawdę to oni grają w jednej drużynie i choć czasami pogryzą się niczym buldogi pod dywanem, to caly czas biega o to samo: podbijają sobie bębenka i robią na tym kasę. A ty, durny obywatelu, dajesz się na to nabierać. Że niby wolne media, różnorodność i takie tam banialuki.

A oni bez siebie istnieć nie mogą.

Pozdrawiam serdecznie


Ciekawe czy ktoś...

zauważył tagi

wielce wymowne:)

prezes,traktor,redaktor


MacSieniel

z drugiej strony patrzac, swiat w ktorym zwarty syndykat dziennikarski w ramach solidarnosci powala na kolana partie polityczna, ktorą to wlasciciele danych koncernow medialnych w ramach umowy postanowili udupic odcinajac spoleczenstwo od informacji, jakos mi sie nie usmiecha. zdecydowanie wole amerykanski model medialny – jasno okreslone preferencje polityczne mediow i swiadomosc widzow, co uslysza ogladajac FOX, a co CNN. bez udawanego obiektywizmu dziennikarskiego, bo to przeciez feniks.

szanuje prawo politykow danej partii do tego, by uznawac np dana gazete za szmatlawiec i bojkotujacy go. jakos nie widze Gowina czy Kaczyńskiego w Faktach i Mitach czy NIE. Tusk nie spieszy sie do udzielania wywiadow Rzepie czy Wprost. a Olejniczak w Naszym Dzienniku. kazdy sobie wybiera tube, przez ktora chce mowic, a do ktorej nie chce sie zblizac. i tak jest chyba lepiej.


Griszeq

I oczywiście do różnych grup trafia się z przekazem, ale nie dziwi że jak Kacyzński pójdzie do Wyborczej to go zaczną ujadać, podobnie jak Tuska w Rzepie.

Zreszta jest tzw. zestwa pytań trudnych na które nie każdy chce odpwieadać a mniej więcej wiadomo kto i o co spyta.

prezes,traktor,redaktor


Maxie

uciekanie od trudnych pytań obrazuje polityka. obrazuje kiepsko. jesli ma ochote na to, to bardzo prosze – wolny wybor.
ale ja na serio nie czuje przymusu uczestnictwa w programach publicystycznych przez tych czy innych politykow. nie maja ochoty – nie ida.
organizowanie zamknietych konferencji prasowych, gdzie jest obecna tylko okreslona grupa dziennikarzy to tez wilcze prawo politykow. dziennikarz odrzuconych mediow kieruje przekaza do swojej grupy odbiorciow – dana partia ma panstwa w dupie, boi sie naszych pytan, liczy tylko na dupowlazow. teraz taki przekaz otrzymali ogladajacy tvn. pis moim zdaniem sobie szkodzi. i dobrze. ale to jego sprawa.


grześ

daj spokój, przecież jak dziennikarz nie powie politykowi że jest gupi, bo ten nigdy więcej z nim nie bedzie gadał. Jakby dziennikarze tak robili to po miesiącu zostałoby ze cztery osoby do pokazywania w TV


MacSieniel

Media nie moga się odciąć od źródła własnego zarobku. Cyrk może ich zbojkotować, oni cyrku raczej nie. Zresztą na bojkocie wygrywa TVN, więc bojkot jak najdłużej.

Zreszta jak po wakacjach wrócą programy Romanowskiego i Sekiela z Morozem to bojkot się skończy. To jak ze strajkiem nauczycieli na wakacjach:))


Sajonaro,

ale do Olejnik przychodzą, choć się najczęściej kompromitują i sobie w rozmowie z nią nie radzą.
Ale przychodzą.

Wiadomo, że dziennikarz nie powinien być chamski, ale czasem (choć nie teraz, bo od dawna TV niue oglądam) obserwowałem, że polityk wciska jakiś totalny kit, a dziennikarz grzecznie siedzi, uśmiecha sie i daje robić z siebie głupka.

I nie zadaje tych pytań, które ja bym zadał.

Np. pamiętam jak Giertych pitolił o Kuroniu jako zdrajcy i uśmiechał się, bo czekał na reakcję dziennikarzy.
I moim zdaniem szkoda, że żaden dziennikarz nie powiedział mu (a przynajmniej nmie słyszałem), że pan , panie premierze czy tam ministrze, się zachowuje niegodnie i chamsko.
pewnie nic by to nie zmieniło, ale byłoby to jakieś świadectwo.
pzdr


Olejnik

wyrobiła sobie markę i jest potrzebna do lansu, bo jej program jest ważny na mapie cytowanych.

Zresztą jej besztanie to tez taka gierka i mruganie w stronę widza (jestem obiektywna) Słucham jej w zetce i tam więcej spijania z dziobków niż tego obsztorcowania.


Sajonaro, w Zetce fakt,

ale wiesz, jak się spotyka oid lat z tymi samymi politykami i w tym składzie (oczywiście są zmiany) to się już nawet jak ni lubią to znają dobrze i to jest już jakaś konwencja.

Ale w ,,Kropce nad ,i” czasem potrafi dowalić.

pzdr


Kropki nie ogladam

, ale jak leciała jeszcze w naziemnych to jej ta kropka wychodziła jak ze scenariusza. Dowalanie obliczone i też dowalanie nie-swoim czyli jak przyszedł burak do cyrku to sie w niego rzuciło czasem pomidorem, ale jak już ważniejszy waść to żeby nie za mocno. Taki american wrestling. Niby skaczą po sobie, ale ledwo się tykają.


Subskrybuj zawartość