Grochówka

Zostałem niedawno zaproszony na strzelanie. Tak dowartościowują się jednostki wojskowe, zapraszając nas – emerytów – byśmy sobie popukali z pistoletów, potem karmią grochówką. Ale jest fajnie, spotkać można wielu wojaków, których jeszcze nie ozdobił nekrolog.

Wdzięczny jestem jednostce wojskowej 2474 – przeżyłem tu wiele fajnych lat. Byłem dowódcą plutonu, potem dowódcą kompanii, potem szefem łączności w sztabie. Przeżyłem paru dowódców, a każdego wielce szanuję.

Na początku był Smakulski. Krótko go znałem, ale baliśmy się jego łysej głowy. Jak huknął, to koszary się kłaniały.

Później była era Bielińskiego. Chciałbym być taki jak on – do bólu wredny, ale jak dał słowo, zawsze dotrzymał. Nie spotkałem w życiu nikogo, kto byłby tak słowny.

Po nim nastał Stwora. Wiele złego o nim się pisze – ja powiem tak: trzeba było być jego podwładnym, by uszanować tego człowieka. Złego słowa o nim nie powiem, – a jak ktoś coś ma, to niech sobie na strzelnicy wystrzela.

Następni dowódcy nie byli już warci zapamiętania.

Opowiem wam powiastkę zza Smakulskiego., Wróciliśmy z ćwiczeń, Orzysz, trzy tygodnie. Każdy z nas cuchnął jak ruski kibel. Wódz nas zebrał na placu apelowym, stanęliśmy z żołnierzami. Wódz też wyglądał jak ścierka po praniu. Podszedł do mikrofonu i gada: “Dziś wróciliśmy z ćwiczeń. Kadra baczność! Zostawić tobołki – w prawo zwrot – do kasyna marsz! Pijemy na koszt armii polskiej!”.

Piliśmy rzecz jasna do rana.

A rano przychodzi na moje zajęcia podpułkownik. “Pan, panie podporuczniku, chyba jest wczorajszy? Oficer musi być gotowy zawsze!”

Mam takich opowiastek wiele – bo kochałem tą robotę. Rozstałem się z armią z powodów zdrowotnych – ale zawsze będę wojsko wspominał jako cudowną szkołę życia.

Kpt. MacSieniel

Średnia ocena
(głosy: 5)

komentarze

wojsko

trauma na całe życie. :)

brrrr sandej morning a tu taki tekst. he he


Hm,

pacyfistycznie się cieszę, że nie miałem nic wspólnego z tą instytucją:), acz mam wśród znajomych jakoś całkiem dużo zmilitaryzowanych: i policjantów i żółnierza.


grzesiu

ja też mam. i jakoś tak mam refleksję, że to WP to jest bardziej jak ledwo zipiący urząd niż armia. a wiesz, że jakby nas ex sojusznik wziął i zaatakował to my “po tej stronie” Wisełki mamy przesrane :)

ech nie mogę się powstrzymać

:P


Subskrybuj zawartość