Jak opuścić Pałac z tarczą?


 

Chyba nam umknęła jedna bardzo ważna rzecz. Słowa prezydenta Kaczyńskiego, który miał rzec, że “może nie wygrać reelekcji, ale tarcza musi być w Polsce”.

Żaden polityk nie mówi, że może nie wygrać. Szczególnie w Polsce, gdzie nawet sukcesu wyborczego w czasie kampanii jest pewny choćby Korwin-Mikke. Utarło się, że to bardzo “nie-piarowskie” tak zakładać porażkę. Że źle to wpływa na wyborców i na tzw. “wizerunek”.

Kaczyński wie, że o reelekcji może sobie pomarzyć. I nic więcej. Jeśli Tusk, czy ogólnie Platforma, nie popełni jakiejś kolosalnej głupoty, jego start w następnych wyborach prezydenckich może być traumą, po jakiej się nie podniesie.

W sumie sam sobie jest winien. Za bardzo ulega wpływom brata, którego pogląd na politykę to ciągłe burdy. Za bardzo ulega też tzw. “doradcom”, którzy nadają się, owszem – do doradzania paszy dla konia, ale nie do suflowania prezydentowi. Absurdalne wpadki, decyzje rodem z wariatkowa, pomyłki, błędy – to wymierny efekt doradców Lecha Kaczyńskiego. Jeśli by to miało wpływ tylko na krajowe podwórko – pal to licho, ale ci prezydenccy podpowiadacze sprawiają, że na arenie międzynarodowej nie tylko cierpi autorytet samego Kaczyńskiego, ale również naszego kraju. Jeśli więc za parę lat zapytamy, co było największą porażką tego prezydenta, to na pierwszym miejscu można będzie postawić dobór zauszników.

Osobiście wtrącę, że żałuję tego stanu rzeczy. Gdy objął urząd miałem skromną nadzieję, że będzie to dobry prezydent. Wówczas nawet sam PiS nie jawił się jako twór “kaczko-gosiewski z domieszką susyzmu”. Choć politycznie trudno nawet mnie samemu się jakoś zaszufladkować, to wtedy, w 2005 roku, nie wyglądało to tak źle. Cóż, szybko z tym myśleniem zostałem ściągnięty za tyłek na dół.

Wracając do tematu. Tak więc Kaczyński wie, że reelekcji nie wygra, choćby nawet w tym czasie urósł, nauczył się choć jednego języka i strzelił niedźwiadka z Wałęsą. Wypowiedź o pogodzeniu się z porażką z nawiązaniem do tarczy pokazuje, że chce on zakończyć prezydenturę jako ten, który choć jedną rzecz doprowadził w miarę do końca. Bez tarczy zapamiętamy o nim tylko odwrócone flagi Polski, gejowsko-hitlerowskie orędzie i zmienne, jak w klimakterium, nastroje dotyczące Traktatu z Lizbony. Porażka, obciach i wstyd.

Nie zdziwiłbym się więc, gdyby w głowach Kaczyńskich kiełkowała powoli pewna myśl. Zrobić wszystko, by Lech wyszedł z Pałacu z tarczą, a nie na tarczy – i powoli szykować kogoś, kto z tego ugrupowania powalczy o najwyższy urząd.

I tu dopiero może być zabawa!

Patrząc na to, jak Jarosław Kaczyński wycinał tych, którzy mieli IQ większe niż ilość braci, to mocarzy na urząd prezydenta mają tam jak z Disneylandu. Gosiewski – za krótki. Suski – nie potrafi powiedzieć nic, czego mu nie podyktują. Karski – “Feluś Czerwony Nosek”, szkoda wystawiać go na strzał. Ziobro – absolutnie nie, bo zje ich wszystkich na śniadanie. Wassermann? Bez jaj. Maciarewicz? Buahahaha!

Olszewski? O tak, o nim mogą rozmyślać. Miś Koala polskiej polityki, do którego bracia mają zaufanie.

Przyznam, że sam jestem ciekawy, na ile te moje rozważania się sprawdzą. Pewnie nie na wiele, ale… Ale kto wie?

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie MacSienielu Szanowny

Ja w deszczu to miewam glupie myśli, ale Pan to chyba horrory tylko widzisz.

“Olszewski na prezydenta”, a za resztę zaplacisz kartą Visa. Dobre, nie ma dwóch zdań. Wlaściwie to powinni Pana ukarać za deprawację starszych wiekiem. Najlepiej przeczytaniem kilkukrotnym wszystkich przemkówień Jaroslawa.

Pozdrawiam przerażony


może sobie zabrać tarczę

byle więcej już nie wrócił :)

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


MacSieniel

Gdybym miał pewność, że tak naprawdę czuje Prezydent, to sądziłbym, że przynajmniej ma jakąś ideę, chce coś zrobić rzeczywiście i widzi w tym naprawdę coś dobrego i pozytywnego dla Polski. Niezależnie, czy osobiście popieram tę tarczę czy też nie. Gdybam jednak, znaczy nie mam pewności, że tak czuje, a wręcz niestety czasem przekonanie, że nie o tarczę tu idzie a o czystą polityczną grę między dwoma zwalczającymi się blokami.
Jak baba – nie strzyżone, a golone!

Pozdrawiam


PiS za tarczę

wg szefa gabinetu premiera, chciał nawet zapłacić, przecież to aż niemożliwe, nawet baba to wie


Tylko Lech

Jeśli nie po-dupa-dnie ba zdrowiu to o reelekcję bedzie się bił Lech ewentualnie się zamieni z Jarkiem dla odmiany.


Sajonara!

Ty se zrób seppuku i nie podpowiadaj “Jarek na prezydenta!”, bo znowu będę się musiał płaszczyć przed teściową, by mi oddała swój głos!!!
:)


Subskrybuj zawartość