Czy ktoś tam zwariował?

Wydawało mi się, że pewne zjawiska czy idee, po doświadczeniach minionego stulecia i będące udziałem setek milionów ludzi w Europie (i nie tylko), mogą się uchować – jeśli w ogóle – tylko w ostępach dżungli kambodżańskiej lub w Ameryce Środkowej. No i mogą je jeszcze głosić szaleńcy typu przywódców Świetlistego Szlaku czy Fidel Castro lub Hugo Chavez.

Ale żeby u nas, tuż pod bokiem? W Niemczech? I nie głoszą tych haseł i koncepcji Karol Marks, Fryderyk Engels, czy współcześnie zapoznani członkowie partii komunistycznej, liczeni na palcach jednej ręki, ale znany niemiecki polityk, członek dawnego gremium kierowniczego SPD, na dodatek były minister finansów!

Oto kilka dni temu Oskar Lafontaine, bo o nim mowa, aktualnie jeden z przywódców obecnej w Bundestagu partii Die Linke czyli Lewicy (drugim jest były szef byłej PDS – Gregor Gysi), wypowiedział wojnę bogatym imperiom rodzinnym. W wywiadzie dla magazynu “Capital” postawil pod znakiem zapytania obowiązujące zasady własnościowe w Niemczech, jeśli idzie o tego typu wielkie firmy.

“Wielkie majątki wielu firm rodzinnych są niezgodne z konstytucją” – stwierdził Lafontaine (http://www.spiegel.de/politik/deutschland/0,1518,578372,00.html). “I powinny one być tym ludziom odebrane przez państwo, a nastepnie przekazane prawowitym właścicielom, czyli pracownikom”.

Autor tej niewątpliwie nowatorskiej koncepcji posłużył się przykładem producenta części samochodowych, niemieckiej frimy Schaeffler. I tu kolejny cytat z Lafontaine’a (ale nie autora bajek, choć mógłbym mieć pewne wątpliwości): “Żaden człowiek nie byłby w stanie w czasie swojego życia zgrodzić zgodnie z prawem majątku wartości 10 miliardów euro.”

Bogactwa zgromadzone przez Schaeflerów są w zasadzie “wynikiem konsekwentnego wywłaszczania pracowników, ktorzy wnieśli tak wiele, jeśli idzie o produktywność i tworzenie wartości firmy”. Lafontaine zażądał więc ponownego przekazania majątku takich firm na rzecz prawowitych właścicieli, czyli ich załóg.

Być może, taki pomysł zrodził się w głowie Lafontaine’a, gdy doszła do niego wiadomość, że Schaefller – po wielomiesięcznych negocjacjach kupił giełdową firmę “Continental”.

Szczerze mówiąc, gdy czytałem o tym wywiadzie, opadła mi szczęka. Jak to możliwe, by we współczesnej Europie (a nie np. w Rosji czy Chinach, choć i tam dość dawno odłożono je do lamusa), ktoś sprzedawał te tak doszczętnie skompromitowane idee?

Miłego dnia życzę Państwu

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Lorenzo,

to oni idą tam, gdzie polska lewica?

Sam słyszałem kiedyś, jak niejaki Żakowski (podobno dziennikarz, ale nie wiem, bo jakoś nie czytam tam, gdzie on pisze, jeżeli w ogóle) mówił,żeby podatków od spadków nie znosić, tylko spadki. Jako takie. Bo to każdy powinien do wszystkiego sam dojśc. Znaczy ten bogatszy. Bo biedniejszy powinien dostać. Jakoś tak to szło, zdaje się.

Czego to ludzie nie wymyślą. A potem się szerzy jak grypa

Ciekawe, czy takie idiotyczne poglądy to też się dziedziczy, czy każdy dochodzi do nich sam?

Pozdrowienia zziębnięte, ale szczere


Ja jeszcze mogę zrozumieć, Panie Yayco Szanowny,

albo mi się tak wydaje, to powiedzenie, że “kto za mlodu nie był – przepraszam za wyrażenie – socjalistą, to na starość będzie… “ już dalej cytował nie będę ze względu na nieletnią młodzieć. Ale żeby na starość idiocieć? Infantylizm wtórny? Rozwój a rebours? Czyli pandemonium?

Rozumiem, że piekla nie ma realnie, że to tylko stan ducha. Ale bez przesady, minęło dopiero kilkadziesiąt lat, a jak wziąć pod uwagę Czerwonych Khmerów i fidelowa Kubę to jeszcze mniej. I nic się ludziska nie nauczyli? Wprost niewiarygodne.

Pozdrawiam wściekle


Panie Yayco

prosze nie wpominac tegoz redaktora , tym bardziej jak dotyczy to ekonomii szeroko rozumianej,

ten pan stwierdził że podatek od giełdy musi być bo to świnie ci inewstujący i łupieżcy

dalej nie przytoczę bo wyłączyłem radio. szkoda czasu na jego mądrzenie:)

prezes,traktor,redaktor


Hm, a ja zamierzam

napisac niedługo tekst zainspirowany tekstem Żakowskiego, ale na szczęscie ani jego ani mój nie o ekonomii.
Ale to naturalne, bo ja na ekonomii się nie znam.
A Żakowski?
Z tego, co tekstowicze mówią, też nie, więc wierzę:)

pzdr


Panie Lorenzo,

poeta kiedyś powiedział, że “paraliż postępowy najzacniejsze trafia głowy*. A niezacne to nawet szybciej.

Jeden znany morderca masowy, co go wymieniał z nazwiska nie będę, zwłaszcza dzisiaj, użył określenia dziecięca choroba lewicowości. Ale mam gdzieś w papierach artykuł pod tytułem Dziecięca i starcza choroba lewicowości. Zawsze mnie bawi, bo po rosyjsku lewicowość, to _lewizna _ jest.

Niektórzy ludzie nie rozumieją nawet tego, co kiedyś powiedział ich, jakoby, guru – Jacek Kuroń. Że najpierw trzeba kapitalizm zbudować, a potem sobie pozwalać na lewicowość.

Albo myślą,że ten kapitalizm już jest zbudowany. Bo ich wiedza o świecie streszcza się w jednej gazecie i w tym co mają w głowach nakładzione. Za komuny zazwyczaj.

Albo, po prostu ich zazdrość zżera.

Zresztą co ja będę Panu tłumaczył, jak Pan wie to co i ja.

Co do tych zagranicznych, to oni po prostu nie wiedzą skąd jest ich dobrobyt. Jest i już. Zawsze będzie. Jak zjawisko atmosferyczne. Głupi i tyle.

Zęby, jak wiadomo od czasów leninowskich, można wyrównywać na dwa sposoby. Albo sztukować chore, albo spiłowywać zdrowe.

Ci chałupnicy intelektu mają tylko pilniki. Lewicowiec z dobrym wykształceniem dentystycznym to rzadko spotykany skarb jest.

Pozdrawiam mitygująco


Panie Maxie,

ależ trzeba wspominać, trzeba.

Niech jego czkawka, od tego wspominania, zadławi.

Pozdrowienia


Panie Lorenzo

Przeczytałam Pana tekst już kilka godzin temu, ale obowiązki zawodowe nie pozwoliły mi się odnieść.

Więc widzi Pan jakie to ciekawe jest.

Ja wczoraj napisałam o szwajcarskim artyście, co w naszym kraju chce zbliżenia ludzi, a dzisiaj Pan o Niemcu co to chce rozdawać cudze majątki.

Zawsze to łatwiej cudzym zarządzić przecież.

Może być majątek, to nawet poręczniej.

Pozdrawiam Pana zamarzając


Pani Gretchen Szanowna

Ten kretyn nie tylko cudze majątki chce rozdawać, on za chwile będzie musiał podatki rozdawać, by pokrywac straty, jakie zaczna produkować te zakłady będące własnością załogi. To już ćwiczyliśmy i ćwiczymy właśnie na przykładzie stoczni i górnictwa.

Za chwilę Lafontaine zaproponuje wprowadzenie chińskiej metody rotacji na stanowiskach zarządzających. Na razie w Niemczech. Ichniejszy ZUS już się ze śmiechu przewraca. Za moment trzeba będzie wysoki mur na granicy zachodniej budować. Choć z drugiej strony Unia też im zacznie robić kuku z niedozwolona pomocą państwa.

I znowu przypomina mi się makabryczny dowcip z dawnej Czechosłowacji, ktorego finał brzmiał: “A ja się nie boję, ja mam rakowinu”“ :-((

Pozdrawiam ciepła trochę zasyłając


Pan, Panie Lorenzo...

...specjalizuje się ostatnio w czekoladkach nadziewanych piołunem, co to gębę wykrzywiają niemiłosiernie…

Z cieplutkiego Wrocławia
pozdrowienia i powodzenia
:)


Panie Lorenzo

To on jakiś jest taki jak Janosik czy inny Hood Robin.

Do tego Niemiec z francuskim nazwiskiem, już samo w sobie to jest podejrzane.

Może w tym jest jedna dobra wiadomość?

Że to jednak nie u nas?

Wiem, że to egoistyczne, wiem.

I małostkowe.

Tylko może to jakoś dla mnie osobiście krzepiące, bo jak sobie przypomnę swoje dwa ostatnie teksty…

Pozdrawiam Pana pełna wątpliwości


Panie joteszu

Pan mnie nie denerwuje!

U Was w tym Wrocławiu to zawsze jest najcieplej.

:)


To podobno samo zdrowie, Panie Joteszu.

Znaczy się te czekoladki nadziewane:-)) Grzesiu nasz jest podobno nawet zwolennikiem Jaegermajstra. A Włosi z kolei zażywają coś, co się nazywa Carcioffi. To jest dopiero wynalazek!

Pozdrawiam skrzywiony


Panie Lorenzo,

w dawniejszych czasach Węgrzy robili nawet czekoladki z Unicum. Paskudne jest to świństwo, ale doskonały degistif.

Dziecko lubi patrzyć jak się tym leczę. Zawsze bardzo walczę, żeby twarz zachować, a potem się krzywię, że strach.

Mam wrażenie, że zaniechano tych czekoladek, kiedy rodzina Zwack odkupiła swoją własną firmę od Węgier. Niewątpliwie było to humanitarne, ale może trochę szkoda…

Proszę zauważyć: “odkupiła swoją własną firmę”. Od złodzieja poniekąd.

Ludzie odzyskują kamienice. Ale zazwyczaj nie do końca. Jedno, dwa , albo i więcej mieszkań jest włąsnąością tych, którzy je wykupili. Od złodzieja? Chyba tak.

Ale przecież jakby Pan spytał, to wielu (jeśli nie większość) powie, że nic nie powinni dostać. Mieszkania powinni dostać ci co w nich mieszkali. Dlaczego? Bo mieszkali.

Pozdrawiam, zastanawiając się, czy mam w domu jakiś może jakiś fernet...


wielkie majątki

Paradoks polega na tym, że bardzo wielu miliarderów wzięło się z tego, że państwa zachodnie (w tym Niemcy) wprowadziło tyle najrozmaitszych powiązań państwowo-prywatnych (np., produkcja uzbrojenia, budowa autostrad, itp), że tak wielkie majątki mogły w ogóle powstać. W warunkach naprawdę wolnego rynku i braku własności państwowej ilość fortun byłaby większa, ale ich wielkość mniejsza.

Hazelhard


Subskrybuj zawartość