“Wydatki na rozwój”

Wedle mojej opinii Txt jest jedynym znanym mi miejscem, gdzie można podyskutować o rzeczach naprawdę ważnych, nie narażając się przy tym na ataki ideologiczne, najczęściej związanych z fanatycznym nastawieniem adwersarzy, jeśli można użyć tego określenia wobec pewnej grupy komentatorów. Stąd i konieczność omawiania wydarzeń opisywanych przez innych.

Wbrew pozorom tytułowe wydatki nie mają nic wspólnego z rozwojem, a z czystą korupcją. Pod takim bowiem hasłem księgowano gigantyczne, idące w setki milionów euro, sumy przeznaczone do “obsługi” aktualnych i przyszłych kontraktów w tym niemieckim koncernie.

Poniższy tekst nie jest jedynie opisem największej (znanej!) afery korupcyjnej w dziejach niemieckiej gospodarki; ma tylko uświadomić Czytelnikom rozmiary tego zjawiska na świecie. Jest tym samym także w pewnym stopniu odpowiedzią na dzisiejszy tekst Pana Tarantuli (http://tekstowisko.com/analityk/55705.html).

15 listopada 2006 roku, o godz. 6 rano, do drzwi domu Reinharda Siekaczka zadzwoniła ekipa monachijskiej prokuratury. Śledczy przeżyli spore zaskoczenie: oto p. Siekaczek, były już dzisiaj dyrektor w koncernie Siemensa, wspomógł ich niezliczonymi dokumentami pozwalającymi odkryć funkcjonujący w tym światowym koncernie system łapówkowy. Nawiasem mówiąc, w minionym tygodniu R. Siekaczek został skazany na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu oraz 108 000 euro grzywny. Tak niski wyrok otrzymał zapewne ze względu na współpracę z organami ścigania.

W dzisejszym “Sueddeutsche Zeitung” ukazał się wywiad z Reinhardem Siekaczkiem, który opowiada o kulisach tej afery (http://www.sueddeutsche.de/finanzen/566/304542/text/)

Chciałbym zaznaczyć tylko niektóre fragmenty tego wywiadu, by uzmysłowić Czytelnikom, jakie są rozmiary tej plagi oraz czym się kierowali ludzie odpowiadający za politykę w tym koncernie. W tym, bo o innych jeszcze nie wiemy i nie mam pojęcia, czy kiedykolwiek będziemy o tym wiedzieć. Możemy sobie również zadać pytanie, na jakich podstawach funkcjonuje światowa gospodarka.

Kiedy odpowiedzialni za politykę sprzedaży menagerowie Siemensa spotykali się w celu omawiania perspektyw biznesowych w ustronnych restauracjach, starali się nie zadawać pytań dotyczących etycznych stron swych działań. Jeśli już, to zawsze znajdował się ktoś, kto w odpowiedzi zadawał również pytanie: “A jak sądzicie, dlaczego udaje nam się sprzedawać urządzenia Telekoma do Rosji czy Afryki? Bo nasze produkty są takie wspaniałe? Albo że jesteśmy tacy sympatyczni?”

Ciekawe, choć nie zaskakujące są też kwestie tzw. wsparcia w przypadku pojawinienia sie kłopotów ze strony organów sprawiedliwości. I tu cytat:

Siekaczek: Pojawił się okólnik z centrali mowiący o karalności [tego rodzaju działań]. Przeczytaliśmy go i zapomnieliśmy o nim. Byliśmy pewni, że gdyby coś się stało, to ktoś nas ochroni.

SZ: Skąd to przekonanie?

Siekaczek: Był taki przypadek, gdy ktoś z Zarządu w centrali zasugerował biegłym rewidentom księgowym, by nie wyjaśniali kwestii okreslonych praktyk postepowania. Jeden z członków zarządu Telekomu mial zawsze na podorędziu gotową odpowiedź: “Gdyby coś się przydarzyło, to mamy kogoś, kto bywa w saunie z kimś ze sprawiedliwości. I sprawa będzie załatwiona.”

Pan Siekaczek jest rozbrajająco szczery w swych wyjaśnieniach. Według niego zawsze pojawiały się nowe uzasadnienia, dlaczego należy płacić łapówki. Po pierwsze dlatego, by dostać kontrakt, potem, by urządzenia mogły wjechać do danego kraju, a później – by klient w ogóle zapłacił za towar i realizację kontraktu. Współpracownicy Siemiensa w Europie Wschodniej lub z Afryki wspominali także o groźbach: “jeśli nie zapłacicie, to nasze życie znajdzie się w niebezpieczeństwie.

Dodatkowo, według Siekaczka, gdyby nie kontrakty zawierane z krajami, w których trzeba płacić, Siemensowi odpadłoby conajmniej miliard euro z obrotu. Czyli 25% obrotów w tej branży. “Wtedy doszłoby do upadku i likwidacji segmentu telekomunikacyjnego Siemensa, w którym zatrudnionych było 50 000 współpracowników”.

Na pytanie dziennikarzy dziennika, czy trudno było stworzyć taką niemal niemożliwą do przeniknięcia z zewnatrz strukturę pozornych płatności na wielu kontynentach, maskującą rzeczywiste przepływy gotówki, Siekaczek odpowiada: “Przejąłem pewien model, który już funkcjonował. To wcale nie było takie trudne. Przedstawiciel powiernictwa z Lichtensteinu chciał tylko dokumentu, który potwierdzałby moje pełnomocnictwo do otwarcia konta dla Siemensa. Wydział prawny koncernu potwierdzil moje prawa do tego typu działań.”

I jeszcze jedno pytanie oraz odpowiedź na nie, świadczące raczej o moźliwościach wymiaru sprawiedliwości:

SZ. Czy nie obawia się Pan, że ukaże się małych, a wielcy pozostaną wolni?
Siekaczek: Tak będzie.
W ogóle pan Siekaczek jest dość sceptyczny w kwestii rozwiązania problemu korupcji na całym świecie: “zawsze znajdą się ludzie, którzy będą chcieli dostać się do garnka z miodem”.

Pozostawiam powyższe słowa bez komentarza, za to ciekaw jestem Państwa uwag.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Lorenzo

ja odpowiem niewprost ze strony wprost nota bene:)

http://www.wprost.pl/ar/133665/Przywlaszczyl-ponad-400-tys-zl-na-szkolen...

no z tego co wiem to znana presona w Krakowie…

takie nasz małe ogniwo w systemie korupcji światowej:)

prezes,traktor,redaktor


Panie Lorenzo,

Moralność wielkich firm jest bezosobowa. I dlatego istnieją Siekaczkowie. Którzy być może nigdy w życiu żadnej osobistej łapówki nie wzięli i nie dali…


Lorenzo

Przyłączam się do opinii o TXT.
Jest coś takiego – “genius loci” ma to TXT, ma to też portal, którego nazwy nie wymienia się.
Tam mnie też ciągnie, ale po przeczytaniu tego co jest do przeczytania – wypadam. A na TXT siedzę dłużej, nawet jeśli wszystko co nowe przeczytam, wracam do ulubionych wpisów i dyskusji.
A w kwestii korupcji.
Czy ta mapa:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Korupcja_polityczna
jest zgodna ze stanem faktycznym?
Znaczy: korupcja na dolnych szczeblach władzy (mniejsze pieniądze) jest łatwiejsza do zdemaskowania.
Korupcję taka, jaką opisałeś trudniej wykryć – a to są kolosalne pieniądze.


Szanowny Contri

Trudno mi powiedzieć, czy ta mapa odpowiada rzeczywistości, bo nie mam pojęcia na jakich żródlach opierali się autorzy. Obawiam się, źe tylko na wykrytych aferach.

Drugie zastrzeżenie (ale też chyba nieuzadnione z powyższych powodów): wygląda na to, że autorzy pokazali tylko fakty korupcji wewnatrz danego kraju, zapominając o możliwości dzialania na zewnatrz, tak jak to bylo w przypadku Siemensa. Nie uwierzę, źe koncerny amerykański sa takie czyste, jak to wynika z mapy.

Zaś co do sum to sa one rzeczywiście oszalamiające; sadzę że rocznie przeznacza się na świecie ten cel sumy równe rocznemu budźetowi średniej wielkości państwa europejskiego.

Pozdrawiam serdecznie


Szanowny Merlocie

Pan Siekaczek akurat byl glównym lapówkodawcą w imieniu Siemensa i jak to opowiada w wywiadzie, sam dawal je w gotówce.

Ciekawe jest cos innego: w wyniku dochodzenia i sledztwa stwierdzono fakty dawania lapówek przez Siemensa. Natomiast ani slowo nie padlo na temat, kto je bral. Poza wskazaniem kierunku.

Pozdrawiam serdecznie

PS. Off topic: a kiedy wybiera sie Pan na ponownie tankowanie energii do Krakowa?


Szanowny Maxie

To co ten facet wyczynial, to nie byla korupcja, a zwykle oszustwo i w sumie kradzież. Wbrew pozorom az taki znany to on w naszym mieście nie byl; chyba że w swoim kręgu:-))

Pozdrowienia


Ma Pan na myśli

turnus aklimatyzacyjny, Szanowny Panie Lorenzo?

Nie omieszkam uprzedzić, oczywiście:-)


Subskrybuj zawartość