Nadużycie

Nikt z osób, które znają mnie chociaż pobieżnie, nie może mnie posądzić o sympatie dla PiS. Ale muszę tym razem wziąć ich liderów pod obronę.
Obiegła media ostatnio wieść, o energicznym lobbowaniu panów Krzysztofów: Jurgiela i Putry na rzecz podlaskiej firmy meblowej „RAKOM”. Wspomagała obu posłów niejaka Genowefa Wiśniowska z partii chłopskiej. Pisał o tym „DZIENNIK”
Biznesmenom ze stolarskiej branży zarzuca się zakup drewna od Lasów Państwowych po skandalicznie obniżonych cenach, co naraziło Skarb Państwa na straty w wysokości około 5 milionów złotych.

Jurgiel i Wiśniowska napisali listy do szefów Lasów Państwowych, w których zabiegali o pomoc dla firmy Rakom, a Putra – według informatorów – miał w tej sprawie telefonować.(………)
Na dokumentach wewnątrzurzędowych nie było żadnych dekretacji i podpisów. Zamiast nich na papierach doklejane były żółte karteczki z zaleceniami, jak sprawę należy prowadzić.
Potem odkleiły się i zniknęły. Nie wiadomo więc, kto, kiedy i jakie podejmował decyzjetłumaczy informator.
Co oznacza, że dowodów żadnych nie ma, a cała sprawa wydaje się być kolejną próbą dyskredytacji PiS pod byle jakim powodem. Informacja, że pan Putra podobno gdzieś dzwonił, nie jest poparta żadnym dowodem, nie ma na to świadków, a co do ewentualnej treści rzekomego nacisku, to jest to już kraina abstrakcji.

Wczoraj Krzysztof Putra, komentując doniesienia gazety, stwierdził, że “nie pamięta, aby wykonywał telefony w sprawie firmy Rakom”
Pracownicy mojego biura sprawdzili całe archiwum z poprzedniej kadencji i nie znaleźliśmy żadnych pism z tej firmy. Ja nie znam tej firmy w ogóle, ona mi nic nie mówi i ponad wszelką wątpliwość ani ja, ani moje biuro, w tej sprawie nie interweniowałopowiedział PAP Putra.

Mocno powiedziane. Jak zdecydowane oświadczenie pana Marszałka w sprawie oczyszczalni, czy odciekalni ścieków w Hryniewiczach.
I co, potwarcy?
Ktoś kiedyś nazwał „Dziennik” polskojęzyczną gazetą na wiadomych usługach. Może być.
Ręce precz od Putry!

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panie Tarantulo

Gazety mają obowiązek informować o takich sprawach, narażając się w przypadku potwarzy czy nieprawdy na proces i wielomilionowe odszkodowania. Powoli ten standard (wielomilonowych odszkodowań) mam nadzieje sie przyjmie.

Wie Pan przecież, że często dowody pojawiają sie pdopiero podczas śledztwa prokuratorskiego lub działan komisji śledczych – a te działania często są podejmowane jako odpowiedz na wszesniejsze informacje prasowe.

Oceniajmy więc obiektywnie kontrolne działania prasy – jeśli są wyssane z palca, gazeta naraża sie na proces. Przegrana oznacza spadek wiarygodności danego czasopisma.

Przypatrujmy się więc Putrze uważnie. I Niesiołowskiemu. I Olejniczakowi. I niech dziennikarze drąża, siedzą im na plecach, obserwują każdy krok.

Panie Tarantulo: ręce precz od prasy ;-))))


Griszeq

Zgadzam się we wszystkim! Zaszło drobne nieporozumienie. Przy tym cholernym, skomplikowanym systemie ustawiania kursywy zjadło mi dwa zdania pod ostatnim cytatem. Rzecz cała miała mieć ironiczny wydżwięk.
Wcale bym się nie zdziwił, gdyby Pan Putra wsparł swoją powagą polski przemysł meblarski. W celu pobudzenia gospodarczego regionu. I bezinteresownie.

Pozdrowienia!

tarantula


Panie Tarantulo

no widzi Pan, a ja nie załapałem tego wydżwięku. ;-)
no tak jest, jak czyta się dosłownie.

a tak w ogole, to podoba mi sie takie asekuranckie stwierdzenie: “nie pamietam, abym wykonywał telefony”. nie pamietam nie oznacza przecież, ze ich nie wykonywalem, tylko że o tym zapomnialem: w razie gdyby sie okazalo, ze jednak np biling sie znalazl, albo ktos to potwierdzil…


Griszeq

Jedna z większych firm w regionie, a panu Marszałkowi wogóle nie jest znana. Tak się obnosi z tym swoim patriotyzmem lokalnym, a zdaje się, że znane mu są tylko Zakłady Uchwytów Gumowych, gdzie przez lata był brygadzistą, i Odciekalnia Ścieków. Co to jest (wg.Putry i jego podpisu), a jakoby jej wcale nie było.
Rospudę zna dobrze. Pływał tam z ojcem kajakiem. Inni już nie muszą.

tarantula


Panie Tarantulo

Wszystko super, tylko mnie się w zaangażowanym pisaniu nie podoba jedno:

Ty we mnie Putrą, to ja w ciebie Karnowskim, ty Gosiewskim, to ja Sawicką.
Jedni i drudzy walczą o Polskę bez układów i korupcji.

Ale wygląda na to, że żyją w innych krajach…

Pozdrawiam zdezorientowaną załogę Zakładów Uchwytów Gumowych i wszystkie bobry(?) nad Rospudą...


merlot

samo sedno!

prezes,traktor,redaktor


Subskrybuj zawartość