Pomińmy wizje z powodów powyżej podanych. Poza tym wizje to się czasami źle kończą, szczególnie gdy je populiści prezentują.
Przyjmijmy, że wyznaczamy (mówię o ludziach poważnych, czyli takich, którzy mają za sobą jakąś konkretną siłę polityczną, albo zdolni są ją stworzyć) zbiór celów, nawet dość doległych czasowo. Wtedy siadamy i rozpracowujemy te cele na strategie -> sposoby realizacji (wie Pan: ocenianie i zbieranie sił i środków i takie tam).
Oczywiście nie robią tego wszyscy jak leci, ale ludzie znający się na wszelkich możliwych sczegółach i ich odcieniach. Roboty w jasną cholerę i ciut więcej. Na dodatek na pełny zegarek. I ponosimy za to odpowiedzialność, jak to w przypadku fachowców bywa. I tak to leci.
Ja Pana, Panie Sergiuszu, bardzo szanuję. Więc jak mi Pan taką propozycję roboty wycinkowej ( w moim kawałku) złoży, to ja się zastanowię, czy rzucić to, co robię w tej chwili w cholerę i zająć się Pańską propozycją. Pozostaje tylko kwestia Pańskiej odpowiedialności za złożoną mi propozycję.
Brutalne to może, co napisałem, ale zrobiłem to na miarę mojej uczciwości wobec Pana i tych, ktorzy będą – być może – z mojej pracy korzystać. Bo na bicie piany to mnie nie stać. Nie stac także tych, którzy by – być może – uznali owo bicie za rzecz poważną.
Jak Pan, Panie Sergiuszu,
poważnie, to ja Panu też w tym tonie odpowiem.
Pomińmy wizje z powodów powyżej podanych. Poza tym wizje to się czasami źle kończą, szczególnie gdy je populiści prezentują.
Przyjmijmy, że wyznaczamy (mówię o ludziach poważnych, czyli takich, którzy mają za sobą jakąś konkretną siłę polityczną, albo zdolni są ją stworzyć) zbiór celów, nawet dość doległych czasowo. Wtedy siadamy i rozpracowujemy te cele na strategie -> sposoby realizacji (wie Pan: ocenianie i zbieranie sił i środków i takie tam).
Oczywiście nie robią tego wszyscy jak leci, ale ludzie znający się na wszelkich możliwych sczegółach i ich odcieniach. Roboty w jasną cholerę i ciut więcej. Na dodatek na pełny zegarek. I ponosimy za to odpowiedzialność, jak to w przypadku fachowców bywa. I tak to leci.
Ja Pana, Panie Sergiuszu, bardzo szanuję. Więc jak mi Pan taką propozycję roboty wycinkowej ( w moim kawałku) złoży, to ja się zastanowię, czy rzucić to, co robię w tej chwili w cholerę i zająć się Pańską propozycją. Pozostaje tylko kwestia Pańskiej odpowiedialności za złożoną mi propozycję.
Brutalne to może, co napisałem, ale zrobiłem to na miarę mojej uczciwości wobec Pana i tych, ktorzy będą – być może – z mojej pracy korzystać. Bo na bicie piany to mnie nie stać. Nie stac także tych, którzy by – być może – uznali owo bicie za rzecz poważną.
I to by było na razie tyle w tym temacie.
Pozdrawiam Pana z należnym szacunkiem
Lorenzo -- 03.12.2008 - 17:12