Merytorycznie


 

PiS przeszedł metamorfozę i będzie merytoryczny. Ostrych według siebie posłów przesunie wstecz a na front wyjdą intelektualiści. Dokładnie Aleksandra Natalli Świat. Innych w PiSie raczej już nie ma. A pani Ola ubolewała pono z powodu odejścia Ludwika Dorna. Jako wiceprezes nie zagłosowała jednak przeciwko jego wyrzuceniu z partii. Zaś jako merytoryczny intelektualista protestowała przeciwko ograniczaniu emerytur pomostowych. Niemniej nawoływała PO do współpracy w sprawie kryzysu. Którego jednakże teraz, w opinii jej szefa a i Prezydenta zgoła nie ma. Był przedtem, kiedy PiS był amerytoryczny.

Wynika z tego, że pani poseł jest dyspozycyjną członkinią swej partii, bez wahania wypowiadającą oczywiście sprzeczne z rzeczywistością, merytoryczne rzekomo opinie, jeżeli jej tak pryncypał nakaże. W dobie gwałtownego zwrotu w polityce PiSu trudno jej będzie zachować powagę podczas wypowiadania kolejnych kwestii, całkowicie sprzecznych z poprzednimi. Bo rzeczywiście odebrała solidne wykształcenie i stosowną praktykę aby naprawdę wiedzieć o co w gospodarce chodzi.

A merytoryczność opozycji zdefiniował Piotr Kownacki objawiając, że Prezydent uznał nieuchronność naszego przyjęcia euro, zachowując wszakże pewne wątpliwości co do terminu. Zaiste, ogromny skok merytoryczny. I to odkrycie, że jesteśmy członkami Unii. Porażające.

I gdyby nie komiczna forma przyjęcia merytorycznego sporu za podstawę opozycyjnego funkcjonowania partii, to z takich zapowiedzi należałoby się cieszyć. Platforma by nareszcie uzyskała trudnego partnera w modernizowaniu państwa. Znacznie by wtedy spadła jej łatwość w uzyskiwaniu poparcia społecznego. Zaś populiści, tracąc swe polityczne zaplecze musieliby przejść do swych macierzystych miejsc – budek z piwem, szynków na przedmieściach. I tam by się rozpłynęli wraz z obficie wydalaną uryną.

Niestety. Komiczna forma deklarowania merytorycznego prowadzenia sporów wynika chyba z całkowitej nieznajomości istoty rzeczy w PiSie. Partia się wyzbyła inteligentów, zachowując ludzi bezwzględnie wyzutych z własnego zdania. I jest chyba skazana na populizm. Podobnie jak my na Platformę ze wszystkimi jej zaletami i wadami.

Probierzem będzie rozkwitły ostatniej nocy spór ze związkowcami. Ich trzech spaśnych przedstawicieli, jawiąc się wczoraj wieczorem w oknie okupowanego ministerstwa, zapowiadało protesty. Dzisiaj ministerstwo opuścili ale nie zjawili się u Premiera. Bo limuzyny odwiozły ich do rodzinnych willi aby zaś odpoczęli po całonocnym znoju. Niebawem w listopadowy deszcz pójdą protestować i pikietować szarzy szeregowcy. Pieszo, tramwajami, nieraz nawet autobusami. I ciekawe, znajdą się obok pisowscy krzykacze nawołujący do wyrzucania pieniędzy w błoto?

W ramach paktu ponad podziałami. Dla Polski oczywiście. W obliczu krążącego wokół kryzysu.

Średnia ocena
(głosy: 0)
Subskrybuj zawartość