Siła populizmu


 

Najlepiej walczyć na własnym podwórku. Tutaj “ściany pomagają swoim”. Obraca się swoimi narzędziami, ma się własną widownię. Swojacy też kibicują. PiS zatem walkę polityczną prowadzi w sobie właściwy sposób i ocenie swojego elektoratu przedstawia treść oskarżeń miotanych na politycznych przeciwników. Jemu także demonstruje twarz. Szczerą, zatroskaną z powodu utraty władzy.

A oskarżenia są w myśl pisowskiej skali ważności miażdżące. Porażające wręcz. Oto marszałek Komorowski musi być odwołany bo… znalazł się w kręgu podejrzeń(?). Nie prokuraturę a służby specjalne zawiadomił o przestępstwie, którego zaistnienie skonstatował. Formaliści twierdzą, że wystarczyłoby nie tylko prokuraturę a nawet Straż Graniczną powiadomić aby prawnemu wymaganiu zadość uczynić ale PiS gromadzi ultraformalistów. Oni wiedzą lepiej.

Oni też wiedzą, że pytanie, skierowane w stosownej klatce do ministra o to czy znał Asmusa oraz czy jest tłumaczem jest ściśle tajne. Pewnie dlatego, że zdradza czym się zajmuje osoba pytająca. I za ujawnienie tego gadatliwy minister ma trafić za kratki. Prokuratura się tym teraz zajmuje. To znaczy ustaleniem w jaki sposób ucierpiał interes narodowy poprzez upublicznienie zainteresowania sposobem tłumaczenia rozmów i osoby interlokutora.

Ostatni cios, zadany włodarzom wyprowadzono z informacji, że tylko jedna piąta kandydatów, przystępujących do egzaminu państwowego na szkolenie adwokackie ten egzamin zdała. Powiało grozą. Egzamin oto posłużył do odsiania możliwie dużej liczby nieprzydatnych. Nie będą zajmowali ław aplikantów, pobierali ich apanaży i obciążali budżetów. Zajmą się czymś innym. A przecież wiadomo, że niedouczony fachowiec jest zawsze posłuszny. I z takich prawników się rezygnuje. I minister sprawiedliwości za to odpowiada. Bo nie zadbał o to aby pytania egzaminacyjne były dostatecznie łatwe. I musi być napiętnowany a i najlepiej odwołany.

Platforma, ściągnięta na pisowskie, populistyczne podwórko, zawalczyła tam ostro. Kastracją dotąd nawet najbardziej zajadły pisowiec nie wywijał. Ona ją pochwyciła i wprowadziła do gry. Podwórko zamarło. Pisowscy dotąd swojacy ujrzeli się opuszczeni. Stanęli w obliczu jeszcze potężniejszego i zdecydowanie wygrywającego populisty.

I stało się. Platforma ma blisko sześćdziesięcioprocentowe, PiS niewiele ponad dwudziestoprocentowe poparcie. I trzech setek w portfelach też nie mają. Ot, życie.

A pisowski elektorat? Szkoda gadać.

Średnia ocena
(głosy: 0)
Subskrybuj zawartość