Pryncypialność


 

W związku z coraz bardziej nabrzmiewająca sprawą immunitetu byłego ministra Ziobry ujawnia się także wątpliwie konsekwentna pryncypialność PiSu. Oto były minister nie jest traktowany tak, jak pani Zyta Gilowska, pan Janusz Kaczmarek czy inni prominentni politycy PiSu podejrzewani o konflikt z prawem. Oni a także związani z nimi ludzie, trafiali natychmiast na margines polityki, byli obarczani podejrzeniami o przynależność do układu, związki z oligarchami, komuną, ubecją. Minister Ziobro doświadcza solidarnej obrony pryncypialnych przedtem kolegów. Dokładnie tak samo jak wcześniej wielu polityków innych partii, SLD nie wyłączając.

Jeżeli wierzyć medialnym doniesieniom, luki w pryncypialnym podejściu do walki z układem pojawiły się w PiSie już w drugim roku jego władzy. Wtedy to prokuraturę opanowywał paraliż decyzyjny w momencie pojawiania się konieczności zaaresztowania członka rządu czy parlamentu, pochodzącego z nadania wielce zasadniczej partii. Obecnie prasa zaczyna roztrząsać niedawne aresztowanie byłego senatora PiSu, który już od roku był podejrzewany i który w swoim czasie nie trafił do aresztu za sprawą podobnego paraliżu decyzyjnego pisowskich egzekutorów. Ba, dodaje się do tego kolejne nazwiska byłych posłów i prominentów partii prawej i sprawiedliwej. Byli powiązani z korupcyjnymi poczynaniami swoich kolegów. I wpadli w sidła zarzucane na Andrzeja Leppera.

Pryncypialność bardzo się zużywa w trakcie sprawowania władzy. Nawet organizowanie blokad i chóralne skandowanie pod urzędami inwektyw z najbardziej popularną: “złodzieje, złodzieje” krótko jest traktowane jako zobowiązanie do bezkompromisowości. Lody, okazuje się, mają nieodparty powab. Nie omijający a może nawet szczególnie silny dla tych, którzy najbardziej obiecują ukrócenie procederu ich kręcenia.

Pozornie tylko nierozsądny “głupi polski naród” wyczuwa tę prawidłowość bezbłędnie. Najlepszym przykładem jest żałosna próba wczorajszej blokady Samoobrony. Nieliczna grupka blokerów, o bardzo charakterystycznej powierzchowności, otoczona tłumkiem liczniejszych reporterów dawała świadectwo temu, że się Polacy raz tylko dają omamić.

To bardzo pocieszająca tendencja. Normalniejemy.

Średnia ocena
(głosy: 0)
Subskrybuj zawartość