Cisza

Taka uroczystość zawsze porusza.

Ta poruszyła mnie w niezwykły sposób.

Śmierć młodego człowieka jest zawsze trudniejsza do przyjęcia. Porządek natury, który jakoś akceptujemy jest taki, że starzy umierają, gdy młodym rodzą się dzieci.

Nie ma co udawać. Michała nie znałem. Jego śmierć poruszyła mnie o tyle, o ile znałem jego ojca. I przyznam, że wobec niego, wobec Igły — trudno mi wydusić choć słowo.

Niedawno gdzieś dyskutowałem o Abrahamie i Izaaku. Ktoś rzucił, że ta opowieść jest czysto historyczna, dziś nikt nie staje wobec takich wyzwań. Nie mam zamiaru robić tu porównań.
Ale sytuacja ojca, który traci syna — jest dla mnie wstrząsająca.

Oto więc mam konkret. Nie starożytną przypowieść. Tu moje słowa bledną. Z wielkim trudem przełamuję ciszę by wydobyć z siebie drewniany dźwięk który miał nieść otuchę, słowo modlitwy. Gest zamiera wpół.

A przecież — bez nich i moja, nie wystawiona na tak ciężką próbę, wiara i nadzieja — topnieją.

***

Pogrzeby, które pamiętam, były inne.
Nie tylko dlatego, że mniej bywało na nich młodzieży.

Ale — towarzyszył im śpiew.
Pamiętam, jak na kolejnych pogrzebach na rodzinnej wsi, śpiewała moja babka z siostrą; potem na jej pogrzebie inni. Tradycyjne, zawodzące pieśni śpiewało całe zgromadzenie.
Odprowadzałem też w ostatnią ziemską drogę ludzi zmarłych w sile wieku. Tym — towarzyszyły mocne śpiewy licznej wspólnoty. Uroczyste, lecz bynajmniej nie ponure. Nawet radosne.

Taki śpiew pomaga przekroczyć straszliwą samotność wobec ostateczności. We wspólnej modlitwie wzajem dodajemy sobie otuchy. Porządek i harmonia słów z muzyką przełamują choć trochę absurd i chaos — złowrogich towarzyszy kostuchy.

Tu dojmująca była cisza.
Mimo tylu hałasów miasta.
Autobusów i tramwajów za murem.
Było ją słychać.
Głośno, nie do zniesienia.
Dzwoniła mi w uszach.

A przecież — Jako ostatni wróg, zostanie pokonana śmierć.

Anielski orszak niech twą duszę przyjmie,
Uniesie z ziemi ku wyżynom nieba,
A pieśń zbawionych niech ją zaprowadzi,
Aż przed oblicze Boga Najwyższego.

Amen.

Średnia ocena
(głosy: 0)
Subskrybuj zawartość