Gdyby głupota miała skrzydła

W ramach akcji popierania ciekawych ludzi (co nie oznacza wcale, że muszę się z nimi zawsze zgadzać) czytuję od czasu do czasu Wyrusa, który w dużym stopniu (choć nie on jeden) wyrównuje mi straty moralne, jakie wynikają z niemal całkowitego zaniechania lektury gazet i czasopism. Czasami nawet się z nim zgadzam, a w pewnych aspektach całkowicie.

Aktualny tekst Wyrusa (http://tekstowisko.salon24.pl/85460,index.html) dotyczy informacji, jaka ukazała się w dzisiejszym “Dzienniku” (
http://www.dziennik.pl/swiat/article212463/Papierosy_znikna_ze_sklepow.h...).

Jest to nowy dowód na chęć zawłaszczenia przez biurokrację (że akurat brukselską, to przypadek moim zdaniem, gdyż ta hydra rozmnaża się w dowolnym środowisku) kolejnej sfery życia ludzkiego.

Idzie o nałogi, a konkretnie o nikotynę, czyli wulgarnie mówiąc papierosy. Europarlament więc zamiaruje wprowadzić prawo, które będzie zakazywało nie tylko handlu tytoniem i wyrobami z niego produkowanymi, ale również handlu nimi. Czyli krótko mówiąc do roku 2025 papierosy mając zniknąć ze wszystkich unijnych kiosków i sklepów. “W ciągu kilkunastu lat chcemy doprowadzić do całkowitej delegalizacji tytoniu” – oświadcza “Dziennikowi” niejaka Avril Doyle, pomysłodawczyni projektu z największego ugrupowania w europarlamencie Europejskiej Partii Ludowej (EPP).

Ciekaw jestem, czy pani Avril uczyła się kiedykolwiek historii i zna dzieje nakazu prohibicji, który został wprowadzony w roku 1919 i trwał do 1933 roku. Zamiar uczynienia życia przeciętnego (i nie tylko) Amerykanina bardziej moralnym i zdrowszym spalił w sumie na panewce i przyczynił się walnie do rozwoju amerykańskiego świata przestępczego. Przemyt alkoholu z Kanady oraz rosnące jak grzyby po deszczu bimbrownie, o nielegalnych pijalniach whiskey i wzroście przestępczości nie wspominając, a przede wszystkim – jak podejrzewam – tak naprawdę olbrzymie straty finansowe państwa spowodowały, że w końcu rząd i parlament amerykański wycofały się z tego “uzdrawiającego moralnie” pomysłu.

Podobnie stało się w Rosji bodaj za czasów jeszcze Gorbaczowa, gdy władze postanowiły podnieść drastycznie podatek od alkoholu z powodu wzrostu alkoholizmu wśród obywateli. W kilka miesięcy po wprowadzeniu tego podatku okazało się, że wpływy z tego tytułu do budżetu są o wiele niższe niż przed jego wejściem w życie, a alkoholizm kwitnie jak kwitnął.

Argument, że palenie ograniczy m.in. zapadalność na raka płuc etc., a tym samym państwo będzie miało więcej pieniędzy na opiekę zdrowotną czy przeciwdziałanie innym chorobom włożyłbym między bajki, podobnie jak obietnice obniżenia podatków. Bo jedno jest pewne: jak państwo (czytaj biurokracja) dorwie się do naszych pieniędzy, to nie ma takiej siły, by z nich choćby w najmniejszym stopniu zrezygnowało.

Tak to już bywa, gdy chce się na siłę uszczęśliwiać wszystkich. Na dodatek ograniczając wolność (cokolwiek by to słowo oznaczało w tym kontekście, bo przeciwnicy palenia twierdzą, że to palacze ograniczaja ich wolność).

Jest jednak jeszcze jeden aspekt problemu związany z proponowanym wprowadzeniem zakazu palenia. I o tym aspekcie pisze Wyrus. Zresztą po raz kolejny i nie tylko on. Oto biurokracja, zawłaszczając następne sfery życia człowieka, wprowadza nowe zakazy i nic jej nie będzie przeszkadzało wprowadzać zakazy najbardziej absurdalne. Jakie – proszę puścić wodze wyobraźni.

I na koniec najbardziej dla mnie smakowity cytat ze tekstu Wyrusa:”[Państwo]Nie może natomiast zakazać tylko jednego – umierania, jakkolwiek może umieranie nakazać.”.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Lorenzo

tylko czekać aż zakażą “robienie wiartów” pod wiatr, znaczy z wiatrem

ale, ale, pamiętaj że tu jest gra nie tylko przeciwko lobby tytoniowemu. To są średnie (czyli wiecej niz małe) żuczki, w grę wchodzi farmacja i tutkej bedzie problem z tym zakazem (zakaładając że jednak wywouje raka)

prezes,traktor,redaktor


Generalnie rzecz biorąc, drogi Maxie,

to najgroźniejszą rzeczą, jaka spotyka człowieka, jest życie. Żyjąc człowiek narażony jest na taką mase niebezpieczeństw, że skóra cierpnie.

Poza tym żywy człowiek jest wyraźnym obciążeniem systemu biurokratycznego, aczkolwiek system ten – paradoksalnie dla biurokracji -funkcjonuje tylko dzięki człowiekowi.

Pozdrawiam


...

...


...

...


Magio

no właśnie, tak wygląda zażynanie kury znoszącej złote jajka:)

Farmacja, tytoniowy, medycyna i ZUS, no właśnie ZUSy wszelkiej masci państw, czas na strajk!

:)

prezes,traktor,redaktor


Panie Lorenzo

bardziej szkodliwe niz nieskutecznosc ewentualna tego zakazu jest przekonanie biurokratow o mozliwosci ingerencji w moje zycie w dowolny sposob. pewnie skonczy sie oczywiscie jakimis sankcjami.
kiedy dostane pierwszy mandat za zly kolor wlosow, zbyt dlugi krok lub niewlasciwe trzymanie widelca?

nie wiem jak to jest, ale te durnoty sa wlasnie jakos zwiazane z bruksela. krzywizna banana itp.

czy my sie wszyscy zmiescimy w Nowej Zelandii?


...

...


Griszeq

lobby ogórkowe nota bene wygrało:) znaczy nie będą ogórki w dobie obecnych cen zywności niszczone,

Sing Hallelujah!!!

prezes,traktor,redaktor


Magio

mi jest troche niewygodnie to komentowac, bo ja jestem orędownikiem zaciesniania współpracy z UE i budowania jednolitego prawa dla wszystkich krajow…
ale jesli to prawo maja tworzyc takie wykwity intelektu, to wole naszych chamow i burakow, niz brukselskich durniow…

zapomnialas dodac, ze bedzie obowiazek stosowania nickow nie wskazujacych na plec i nakaz takiego dostosowania gramatyki, by wykluczyc mozliwosc rozpoznania plci. a co – skoro dzieci nie mogo miec taty i mamy tylko rodzica 1 i rodzica 2. ;-)


Maxie

no to mi cos umknelo… co z tymi ogórami bylo nie tak?


Griszeq

http://www.tvp.info/news.html?directory=126&news=758377

w skrócie:

“Rozporządzenie z 1988 roku stanowi, że ogórek kategorii „ekstra” i kategorii pierwszej musi być „dobrze rozwinięty, dobrze wykształcony i praktycznie prosty, o maksymalnej wysokości łuku: 10 mm na każde 10 cm długości ogórka”

tak było, a ma nie być:)

ale najlepsze jest to:

“Wycofanie rygorystycznych przepisów wpisuje się w prowadzoną przez KE politykę zmniejszenia obciążeń biurokratycznych dla przedsiębiorców i rolników.”

prezes,traktor,redaktor


...

...


Maksie

Ale marchewka dalej jest owocem. :)


Lobby ogórkowe wygrało, Maxie,

ale przegrał facet od czereśni, bo mu ułamek milimetra czasami brakuje w przekroju owocu. No i te cholerne robaczki, co ich w czterech czereśniach na 100 byc może maksymalnie. Nie więcej! A co, jak ich będzie mniej?

Pozdrawiam


Maxie

no ale zawsze byla mozliwosc zaistnienia dla ogora w kategorii 2, 3 i ile ich tam jeszcze bylo… no ale fakt – sukces ogora bez dwoch zdan.

wpisuje sie … to znaczy ze są jeszcze inne przepisy ktore sie znosi? ciekawe, czy w ogole o nich wiedzielismy.


Nie, Panie Griszqu,

w Nowej Zelandii absolutnie. Zreszta szkoda by było tak pięknego kraju.

Ale na Antarktydzie już prędzej.

Tylko po co my mamy wyjeżdżać, skoro można wysłać ich? Przynajmniej tych ambitniejszych.

Pozdrawiam serdecznie i normatywnie


A rak rybą, Pani Magio,

przynajmniej dla Francuzów, żeby mogli brac dopłaty z Unii.

Pozdrawiam nadal normatywnie


Magio

kolczyk to za malo. zawsze mozesz sobie go odpiac, albo ucho stracic… i co wtedy? birokracja by sie zawalila.

bedziemy mieli jedno sztuczne oko, sztuczne ucho, mikroczipy w podniebieniu i dalej sie nie zapuszczam, bo to pornografia by byla… ;-)

wzdrygam sie…


Panie Lorenzo

no tylko ja nie mam do konca przekonania, ze my bedziemy w stanie ich wyslac. pewnie przygotuja takie regulacje dotyczace mozliwosci wyslania ich, ze nam zycia braknie by te wymagania spelnic…

no chyba, ze rewolucja…


Jak im tam, Panie Griszqu,

stworzymy pewne warunki, to… Ostatnio rejsy statkami na Antarktydę sa bardzo modne wśród co bardziej zasobnych turystów. Jak sie może odpowiednio te modę nagłośni… No i powietrze bardziej czyste. Te stada pingwinów.

I ta dziura ozonowa, ale o tym sza.

Pozdrawiam biurokratycznie


Griszeq

myślę że tego jest całkiem sporo, np. ogórki które z żonka robię pewnie by dla świnek (tych unijnych) się nie zdały

wszak pierwsza należna zasada urzędasa jest mieć co robić w znaczeniu robić tak żeby się wydawało że coś robi, znaczy na polski: uchwalać i tworzyć a co? ch..wie co, byleby się kręciło, wsaak to nie za jego kase się dzieje, znaczy nic nie dzieje

a to sekretarka będzie maiał co przepisać, a to dostawca łącza będzie miał tajny przez poufny certyfikat udostępniać, a to facet od recyklingu zużytego papieru i bateryjek od aparatów cyfrowych…

uff

potrzeba nam deregulacji

jak nic

p.s sorki za komplikacje językowe ale chciałem “oddać ducha” :))

prezes,traktor,redaktor


hmm

Dobrze, że ja właściwie jestem wolny od nałogów…

No może poza nałogowym siedzeniem przed netem i nałogowym objadaniem się słodyczami.

Ale może tego mi nikt nie zabroni…


@Jacek Ka.

No właśnie może zabronić -bo jak będzie precedens pt. państwo wie lepiej, to co ich powstrzyma przed przywaleniem się do słodyczy (bo koszty stomatologicznej opieki) albo do netu (bo zuzywa prąd)? Palacze idą na początek, bo to jest razwiedka bajom ….


...

...


Panie Jacku

skoro są już dość ostre limity dotyczące produkcji cukru, a połączymy je z wymienionymi przez kolegę Banana usługami dentystycznymi, to może to budzić zaniepokojenie eurokratów. I coś trzeba będzie z tym zrobić.

Na przykład wyliczyć, ile zębów jest człowiekowi współczesnemu koniecznie potrzebnych do funkcjonowania (tak, żeby nie ugryzł eurobiurokraty). Potem połączyc te dane w jakiś sposób z konsumpcja cukru, cos tam ograniczyć, coś przesunąć. No i na wewnetrzny użytek znaleźć winnego, by się obywatel nie obruszał bez sensu.

Nastepnie trzeba opublikować dyrektywę, przetłumaczyć ja na 27 języków, urządzić kilka konferencji, wydac trochę kasy na badania o wpływie jedzenia cukierków na zużycie prądu w czasie zabaw w necie..

Ech, rozmarzylem się

Pozdrawienia serdecznie, także dla potomka i Małżonki


czipsy, czy ktos pisał czipsy?

:)))

juz daja prawie odchudzajace , tak w ogóle ciekawym czy tabaki tez zakażą, a tytoń i niktoyna już w plasterkach jak mortadela jest także ku temu swiat zmierza, no ew. do koncentracji czyli wszystko wielkości jednej sztuki karmy dla psa i obowiązkowo o tym samych zapachu i gabarytach

w kształcie serduszek, bo to z miłości do człowieka:)

prezes,traktor,redaktor


Coś mi chodzi po głowie, Maxie,

że był w Polsce jakiś problem z tabaką. Albo była zakazana, albo chciano jej zakazać. Chyba Kaszubi coś protestowali w tej kwestii.

Pozdrawiam kichająco


a moze w ramach walki z otyloscia,

zakazac spozywania roznych mcsraczow, coca-colow etc..
A w ogole skoro tak o zdrowie obywateli zatroskani, to zamiast zakazow, nakazy zaczac wprowadzac – np. jedzenia tejze owocowej marcheweczki 3 razy dziennie i jeszcze okreslic, jak to spozycie ma sie odbywac – czy na surowo, czy gotowana, a jak gotowana to w jakiej wodzie i ile minut, a jakim nozem ma byc oskrobana i czy w ogole, a jak w kosteczke pocieta, to w jakich wymiarach itp.. Tematow i roboty dla biurokracji na lata. W ogole mozna isc dalej i wzorcowy jadlospis opracowac – na kazda pore roku, dla roznych grup wiekowych; a potem to nawet planem dnia sie zajac – co tez ci obywatelu wolno kiedy robic, cobys zdrowy i szczesliwy zyl, bo tak puszczony samopas i na zywiol krzywde sobie w swej niewiedzy czy niskiej swiadomosci mozesz wyrzadzic. Beda madre glowy i ich rozliczne sluzby biurokratyczne mialy roboty do konca swiata i 1 dzien dluzej …


cytat z Wyrusa

Państwo może umierania zakazać, eutanazja jest nielegalna (poza nielicznymi przypadkami). Państwo może nakazać żyć jednostce nawet wbrew niej samej.
Z drugiej strony państwo moze nas przymusic byśmy oddali życie za państo właśnie…


Subskrybuj zawartość