Norma czy hipokryzja?

Norma czy hipokryzja? Wrzasku ciąg dalszy.

Czy to normalne? Pytanie wcale nie retoryczne. Ależ to jest chyba już normalne!

Jeden z blogerów txt (Wiki3) zadał pytanie, czy normalnym jest, że na stanowiska powoływani są, powoływani byli i zapewne powoływani będa ludzie, na których ciążą podejrzenia, bądź są związani różnymi więzami z innymi ludźmi, w stosunku do których istnieją poważne podejrzenia, iż ich ręce grzeszą niekoniecznie czystością.

Odpowiedź na to pytanie może być dwojaka, choć wcale nie mająca związków z niejaką Pytią. Oto problem leży nie tyle w etyczności wspomnianych działań, ile w normie. A norma jak na razie jest wcale nie taka, jakby się można było powszechnie spodziewać.

Wystarczy zajrzeć do dowolnej gazety, przebiec wzrokiem teksty na rozlicznych portalach, czy wreszcie wieczorem posłuchać i obejrzeć choćby część materiałów pokazywanych w audycjach informacyjnych. Przynajmniej ¼ z tych wiadomości dotyczy przekrętów udowodnionych lub przynajmniej podejrzewanych, z którymi związek mogą mieć lub mają urzędnicy czy politycy różnego szczebla. Zazwyczaj jedynie w przypadku co bardziej spektakularnych afer czytelnik lub konsument informacji dowiaduje się o efekcie śledztwa, procesu i wymiarze kary.

Sądy jednak nie mają obowiązku podawania swoich wyroków do wiadomości powszechnej za pomoca mediów; czynią to jedynie w sytuacjach wyjątkowych. Czemu – nie wiem. Nie wiem też, czy jesteśmy pod tym względem wyjątkiem w Europie lub na świecie. Obawiam się, że system jest wszędzie jednakowy: rządzący (obojętne na jakim poziomie) będą się zawsze wzdragali, z fałszywej skromności, z powiadamianiem obywateli, iż ich przedstawiciele byli, są lub moga być w coś zamieszani. Bo to mogłoby podważyć zaufanie do sfery rządzącej. Pląta mi sie po głowie pewne słowo na “h”, i jest ono absolutnie parlamentarne, a przynajmniej tak się na razie sądzi. Czy słusznie – nie wiem.

Idzie mi o hipokryzję. Hipokryzję, która ma wpływ na odpowiedź na pytanie postawione przez blogera Wiki3-go. Oto bowiem, jeśli liczba osobników klasy rządzącej na wszystkich szczeblach jest odpowiednio proporcjonalna do ich masy ogólnej, to może się okazać, że sytuację, jaka skłoniła do postawienia znaku zapytania przez wyżej wymienionego blogera, należy określić jako całkowicie normalną. I o żadnych żonach Cezara mowy być nie może, o teściowych nie wspominając. Ani o czystości – ich i kogokolwiek innego.

W dawnych czasach władca odpowiedniego szczebla czy też w bliskiej przyszłości, dajmy na to Xiążę Nicpoń I, weźmie po prostu i łeb utnie takiemu nieszczęśnikowi, który był dał się złapac na lep. Jego następca pięć razy się zastanowi, czy opłaca mu się powtarzać numer wykonany przez poprzednika. Ktoś wspominał o przepisach z czasów przedwojennych, gdy to celnicy dostawali w ramach premii 80% grzywny nałożonej na przestępcę. Urzędnicy też powinni być odpowiednio wynagradzani czy też dopieszczani w inny sposób przez oświeconego władcę, by im się nie opłacało robić go w konia.

Rzecz jeszcze w tym, kogo ów przestepca robi w konia – konkretnego, z imienia i przezwiska znanego władcę czy też enigmatycznych obywateli, z których składa sie naród. Oto słyszę o ZUS-ie, któremu udało się zrobić w konia kilkaset tysięcy kobiet polskich? I co? I nic. Najlepsze jest to, że wypowiadają się na ten temat byli szefowie tej instytucji (czyli wiedzieli), a aktualny nie (bo jeszcze nie wie, albo się dopiero dowiedział).

I co? I nic. I chciałoby się, by napisać na zakończenie to, co podpowiada mi mój program komputerowy, mianowicie Nicpoń. Byłabyż to odpowiedź czyli lekarstwo na nasze problemy w tym względzie? Małe, operatywne i efektywne państwka lub inne organizmy administracyjne, o uproszczonym systemie biurokratycznym, a tym samym bardziej transparentne dla obywatela? Gdzie normą byłyby takie zachowania, jakie udało się nam wyssać z mlekiem matki? I które wbrew pozorom uważamy jednak za normalne?

I wtedy nasz bloger nie musiałby zadawać pytania, co jest normalne, mając na myśli zachowanie urzędnika państwowego. Ba, on w ogóle nie miałby powodu do pomyślenia o takim pytaniu.

PS.1. Pesymiści twierdzą, że w każdej wspólczesnej konstytucji jest, co prawda niezapisana, ale jednak w domyśle zawarta reguła, iż każdy obywatel ma prawo i obowiązek robienia państwa w konia. Państwa czyli siebie.

PS.2. Jakby się ktoś pytał, to ja nie rozpocząłem żadnej krucjaty. Krucjatę się robi przeciwko innowiercom – niech mnie Pan Wyrus poprawi, jesli się mylę (przynajmniej takie wnioski można wysnuć ze żródeł pisanych cywilizacji łacińskiej oraz tradycji przekazywanej ustnie), a ja nie sądzę, by generalnie rzecz biorąc istniała jakaś zasadnicza różnica w poglądach na kwestie, jakie poruszam. Idzie mi więc nie o poglądy, a o działanie. Wrzask czynić należy, proszę Szanownych Państwa. I to okrutny!

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Ja tylko w kwestii formalnej

Książe pisze się z dużej – X.
Nicpoń nie umie ścinać, o czym przekonałem się oragonoleptycznie, przy porcjowaniu ćwierci barana. Podobno umie strzelać ale nie widziałem. Jego koniuchy mówili mi ( w tajemnicy ), że ustrzelił wróbla i bociana oraz suma.
jeżeli rozpatrujemy, oczywiście czysto teoretycznie, ze Nicpoń będzie miał nastęców ( Nicpoń I/II/II/IV/V etc ) to informuję, ze on ma córki. ( chociaż tu mamy 2 inne możliwości pierwsza to przykład Elżbiety I/II, drugi to, ze NIcpoń I, nadal może, te, tam, takie..).
Dlatego uważam, ze kolega bloger Lorenco, wbity w sławę, za mało pracuje nad materiałem źródłowym.
Igła


WSP Lorenzo!

Ja tylko w imieniu Stacha, bo sam dopiero ogarniam. Czyli próbuję. A Stachu mówi tak: Normą w naszym (proszę zwrócić uwagę, że nie mówi w “tym”) państwie jest brak normy.
Serdecznie pozdrawiam…


Szanowny Igło

Zanim przyłączę moje domostwa do włości Xięcia Nicponia, to postaram sie żródła zgłębić. A poza tym nie czepiaj się – człowiek pracuje na dwóch (?) etatach, to mu się literówka zdarzyć może. A Ty od razu o żródłach…że nie zgłebione. Zapytaj Wyrusa, ile to mu czasu zajęło w tych klasztorach.

Pozdrawiam serdecznie


A czy w tym kraju uczy się szkołach,

co to znaczy być dobrym obywatelem? Czym jest państwo?

Pozdrawiam


Szanowny Panie Andrzeju

Wszystko jest kwestią statystyki.

A propos – jeśli na biegunie znajduje sie trzech facetów, z których jeden ma strzelbę, drugi nóż, to co ma trzeci?

Paradentozę, bo co trzeci mężczyzna na świecie ma paradentozę.

Proszę z powyższego nie wyciągać żadnych daleko idących wniosków.

I w tym sensie pozdrawiam serdecznie


Szanowny Wenhrinie

Nie wiem. Prosze zapytać o to PT Nauczycieli, ktorych z pewnością sporo na TxT. Ale oni teraz maja ferie, więc nie wiem…

Pozdrawiam serdecznie


Lorenzo

Podkręcamy?

jacek [dot] jarecki63 [at] gmail [dot] com


Zadałem pytania retoryczne ;-)

Znam na nie odpowiedź, choć wolałbym się mylić


Jacek Jarecki

Jak do przodu to do przodu. Przynajmniej parę osób więcej zobaczyło, co się dzieje na txt.

Pozdrawiam serdecznie


Ja jednak w kwestii formalnej

Jeżeli dopuszczaliśmy legalności funkcjonowania wicepremiera z czterema wyrokami na koncie, to teraz nie mamy moralnego prawa odmawiać wicepremierowania komuś, kto ma tyle samo albo mniej prawomocnych wyroków.
Jeżeli sobie do tego prawo uzurpujemy to jesteśmy co najmniej niekonsekwentni.


Szanowny Panie Stary

Tyle że ta, aktualna, co najmniej niekonsekwencja ma na celu wykorzenienie tej dawnej, durnej, tradycji (?). W końcu musimy dążyć do normalności. Pardon, do tego, by w końcu zapanowała zgodność między normami etycznymi a rzeczywistością. Czyżbym się zaplątał?

Pozdrawiam serdecznie


Lorenzo

Stare normy są niepodważalne. Dlatego też zwolennicy ancien regime’u sami się z pewnych obszarów dyskusji wyłączyli. Na ochotnika.

A w ogóle, już bez żartów, to całkiem poważny problem. Wart rozważenia. Skutki mogą być druzgocące nie tylko dla zwolenników PiSu ale i SLD.

Wzajem serdecznie pozdrawiam.


Szanowny Panie Stary

Po prostu widać golym okiem, że ta Syrenka (niech będzie Polonez) już w tej skorupie dalej nie pociągnie. Nie pomoże nawet kolejna wymiana silnika, części różnych. No po prostu nie pojedzie i już. Albo się w trakcie jazdy rozleci.

Więc co lepiej – nowy model nabyć lub cóś innego, czy też deliberować, jak tu zakitować kolejną dziurę, jaka rdza wyżarla, czy też podwiązać sznurówka cieglo od sprzęgla. Kodeksu ruchu drogowego nie zmienimy, bo konie się jeszcze gdzie niegdzie ostaly, a sporo ludzi na rowery się przesiadlo.

Inny nas już przeganiają, tyle że po raz n-ty.

Bedziemy się zastanawiać, jakie problemy z tego powodu będą mialy PiS z LiD-em, oraz pare innych partii. A co Panu i mnie do tego? To ich broszka. Martwy się o swoje rodziny.

Pozdrawiam serdecznie


Panie Lorenco

Powstanie?
Bo ja, akurat, noże kuchenne ostrzę.

Tak pół serio, pół żartem.
Ale kurwa, co robić?
:(
Igła


Panowie

Musimy wymagać. Powstanie z tego konflikt. Musi być rozwiązany. W sejmie. Musi to nastąpić w sposób czytelny i dla wszystkich jasny. Tak jasny aby w razie obstrukcji ze strony kogokolwiek było wiadomo, kogo z drogi usunąć. Metodami parlamentarnymi. Dlatego trzeba pisać, trwać przy argumentach, wyśmiewać bzdury.

Jeżeli pozostaną nierozwiazane konflikty, to znaczy, że albo jesteśmy bezsilni bo… trzeba stwierdzić dlaczego albo nie chcemy czegoś rozwiązać.

A odmawiać hipokrytom moralnego prawa do krytykowania jednak trzeba. Niezależnie od maści.


Panie Lorenzo

Teraz to Pan żeś mnie trochę z równowagi psychiczno-intelektualnej wysadził,(jeśli takową posiadam)!!
Piszesz Pan tekst mocny,ostro napiętnujący po to tylko,by na końcu stwierdzić w komentarzu do Starego:
Bedziemy się zastanawiać, jakie problemy z tego powodu będą mialy PiS z LiD-em, oraz pare innych partii. A co Panu i mnie do tego? To ich broszka. Martwy się o swoje rodziny.

Toż to ja za przejaw asekuranctwa poczytuję.
A gdzie dusza zadziorna polskiego krakusa,albo odwrotnie.Zresztą i tak Pan wie o co biega.

Pozdrawiam serdecznie


Subskrybuj zawartość