Jeśli kopanie się z koniem uważasz za objaw twardości, to przecież Ci nie zabronię tak uważać, ale w czytaniu ze zrozumieniem też nie pomogę, sorki. Jesteś ogólnie kumaty gość, ale tu coś Ci najwyraźniej umyka. Niestety, jako się rzekło, nie będę tego w detalach i merytorycznie prostował, gdyż doceniam kumatość własną czytelników i nie daję się wkręcać za pomocą banalnych sztuczek, typowych dla średnio zaawansowanych trolli, a jeśli już, to tylko na to czasem wygląda, chwilowo. Merytorycznej dyskusji tu niemal nie było. Magia w tym swoim szturmowaniu twierdzy nieprzyjacielskiego mainstreamu nawet chyba nie dostrzegła co stało się meritum sporu i dlaczego, tylko dalej waliła na oślep i nieostrożnie kontynuowała trollową jazdę po bandzie. Ale że Ty tego nie dostrzegłeś, patrząc z boku? Może ja za wiele wymagam od ludzi, bardzo być może. Tym niemniej, pozdrawiam i tymczasem. A biografię Jobsa i tak polecam, choć jako dzieło jest to okropna fuszerka Isaacsona. Jobs wybrał niewłaściwego gościa, choć może lepszego i tak by nie znalazł, nie wiem, może nie to miało znaczenie. Grzesiowi by się spodobało, bo to strasznie dołująca książka w sumie, o życiu tak pokręconym jak mało które.
Docent
Jeśli kopanie się z koniem uważasz za objaw twardości, to przecież Ci nie zabronię tak uważać, ale w czytaniu ze zrozumieniem też nie pomogę, sorki. Jesteś ogólnie kumaty gość, ale tu coś Ci najwyraźniej umyka. Niestety, jako się rzekło, nie będę tego w detalach i merytorycznie prostował, gdyż doceniam kumatość własną czytelników i nie daję się wkręcać za pomocą banalnych sztuczek, typowych dla średnio zaawansowanych trolli, a jeśli już, to tylko na to czasem wygląda, chwilowo. Merytorycznej dyskusji tu niemal nie było. Magia w tym swoim szturmowaniu twierdzy nieprzyjacielskiego mainstreamu nawet chyba nie dostrzegła co stało się meritum sporu i dlaczego, tylko dalej waliła na oślep i nieostrożnie kontynuowała trollową jazdę po bandzie. Ale że Ty tego nie dostrzegłeś, patrząc z boku? Może ja za wiele wymagam od ludzi, bardzo być może. Tym niemniej, pozdrawiam i tymczasem. A biografię Jobsa i tak polecam, choć jako dzieło jest to okropna fuszerka Isaacsona. Jobs wybrał niewłaściwego gościa, choć może lepszego i tak by nie znalazł, nie wiem, może nie to miało znaczenie. Grzesiowi by się spodobało, bo to strasznie dołująca książka w sumie, o życiu tak pokręconym jak mało które.
s e r g i u s z -- 01.02.2012 - 17:46