[...] jak w przypadku Steve’a Jobsa, który już po przypadkowym wykryciu raka trzustki (w fazie podobno dość łatwej do wyleczenia), zwlekał 9 miesięcy, zanim dopuścił do siebie konwencjonalną medycynę [...]
W komentarzu do mnie piszesz zaś tak:
[...]robisz uniki, zamiast wyjaśnić w czym i na jakiej podstawie to, co napisałem o przypadku Jobsa (przypadku znanym mi bardzo dobrze i nie z mediów, tak się składa), uznajesz za skutek bezrefleksyjnego łykania medialnej propagandy [...]
Napisałam tak dlatego, bo to, co podałeś w tekście jest DOKŁADNIE tym, o czym pisały media. Twoje informacje, podane w tekście notki (mimo, że “nie z mediów”), są z doniesieniami MSM tożsame.
Nie widzisz tego? Nie chcesz poszukać? – nie mój problem.
Z mojej strony, to wszystko. Zarówno w temacie Jobsa, jak i “terapii afirmacjyjnej” a’la pani Hay oraz wzorców myślowych.
I jeszcze jedno, Sergiuszu
W notce piszesz tak:
[...] jak w przypadku Steve’a Jobsa, który już po przypadkowym wykryciu raka trzustki (w fazie podobno dość łatwej do wyleczenia), zwlekał 9 miesięcy, zanim dopuścił do siebie konwencjonalną medycynę [...]
W komentarzu do mnie piszesz zaś tak:
[...]robisz uniki, zamiast wyjaśnić w czym i na jakiej podstawie to, co napisałem o przypadku Jobsa (przypadku znanym mi bardzo dobrze i nie z mediów, tak się składa), uznajesz za skutek bezrefleksyjnego łykania medialnej propagandy [...]
Napisałam tak dlatego, bo to, co podałeś w tekście jest DOKŁADNIE tym, o czym pisały media. Twoje informacje, podane w tekście notki (mimo, że “nie z mediów”), są z doniesieniami MSM tożsame.
Nie widzisz tego? Nie chcesz poszukać? – nie mój problem.
Z mojej strony, to wszystko. Zarówno w temacie Jobsa, jak i “terapii afirmacjyjnej” a’la pani Hay oraz wzorców myślowych.
Magia -- 31.01.2012 - 18:06