Za te Twoje chamskie faule już dawno powinno być kilka rzutów karnych. Nie wiem o czym piały media przed wydaniem oficjalnej biografii Jobsa, bo plotki o Jobsie i Apple nauczyłem się ignorować, z biegiem lat. Przypomnę tylko, że na tym blogu rozmawiasz ze mną, nie z jakimiś mediami, pod tekstem napisanym przeze mnie, a nie przez jakieś media. Z uporem maniaka starasz się zakrzyczeć prosty fakt, że to co napisałem jest prawdą, którą zweryfikować sobie może każdy kto przeczyta oficjalną biografię Jobsa wydaną pod koniec października minionego roku, zawierającą informacje pochodzące nie z plotkarskich blogów, gazet i innych mediów, ale od jego najbliższych i jego osobiście. Ten gość był odjechanym maniakiem jeśli idzie o jedzenie i pseudo-diety, po prostu świr zupełny, i to od wczesnej młodości. To jest tam ze szczegółami opisane, choć znane to było z grubsza od lat i tak. Także cały ten czas odkąd lekarze znaleźli mu tego raka i wystraszyli najpierw, że ma tylko miesiące życia przed sobą, aż do ostatnich dni. Tam jest też napisane że on właśnie “specjalną dietą” się starał z tego raka wyleczyć przez tych 9 miesięcy, nie żadną “medycyną niekonwencjonalną”, choć wiadomo o nim było od dawna, że nie ufa zachodniej medycynie i nawet w sytuacji zagrożenia życia odstawiał żywieniowe fochy i zmieniał lekarzy kilkadziesiąt razy, no szczęka opada, jak się to czyta. Nie wiem też, o czym piały media po wydaniu tejże biografii, z tych samych powodów, co na wstępie. Wiem natomiast, że to co tu napisałem, zgadza się z faktami w tej biografii opisanymi. Odkrywasz Amerykę, której nie ma. No ale tak to jest, jak człowiek słucha plotek i czyta gazety, zamiast sprawdzać i ustalać fakty. Z mojej strony, w sprawie Jobsa to jest EOT, bo nie widzę potrzeby powtarzania się w nieskończoność, zwłaszcza, że gadam do ściany.
Magio
Za te Twoje chamskie faule już dawno powinno być kilka rzutów karnych. Nie wiem o czym piały media przed wydaniem oficjalnej biografii Jobsa, bo plotki o Jobsie i Apple nauczyłem się ignorować, z biegiem lat. Przypomnę tylko, że na tym blogu rozmawiasz ze mną, nie z jakimiś mediami, pod tekstem napisanym przeze mnie, a nie przez jakieś media. Z uporem maniaka starasz się zakrzyczeć prosty fakt, że to co napisałem jest prawdą, którą zweryfikować sobie może każdy kto przeczyta oficjalną biografię Jobsa wydaną pod koniec października minionego roku, zawierającą informacje pochodzące nie z plotkarskich blogów, gazet i innych mediów, ale od jego najbliższych i jego osobiście. Ten gość był odjechanym maniakiem jeśli idzie o jedzenie i pseudo-diety, po prostu świr zupełny, i to od wczesnej młodości. To jest tam ze szczegółami opisane, choć znane to było z grubsza od lat i tak. Także cały ten czas odkąd lekarze znaleźli mu tego raka i wystraszyli najpierw, że ma tylko miesiące życia przed sobą, aż do ostatnich dni. Tam jest też napisane że on właśnie “specjalną dietą” się starał z tego raka wyleczyć przez tych 9 miesięcy, nie żadną “medycyną niekonwencjonalną”, choć wiadomo o nim było od dawna, że nie ufa zachodniej medycynie i nawet w sytuacji zagrożenia życia odstawiał żywieniowe fochy i zmieniał lekarzy kilkadziesiąt razy, no szczęka opada, jak się to czyta. Nie wiem też, o czym piały media po wydaniu tejże biografii, z tych samych powodów, co na wstępie. Wiem natomiast, że to co tu napisałem, zgadza się z faktami w tej biografii opisanymi. Odkrywasz Amerykę, której nie ma. No ale tak to jest, jak człowiek słucha plotek i czyta gazety, zamiast sprawdzać i ustalać fakty. Z mojej strony, w sprawie Jobsa to jest EOT, bo nie widzę potrzeby powtarzania się w nieskończoność, zwłaszcza, że gadam do ściany.
s e r g i u s z -- 31.01.2012 - 21:08