Trochę bałem się wcześniej komentować Twoją notkę,bo ostatnio chyba jakiś element wojowniczy wkrada sie w moje komentarze i nie tylko.
Można szukać dziury w całym i nie znaleźć istoty problemu.
Tekstowisko to specyficzny twór.
Nie odbieram go źle,ani za bardzo dobrze.
Jest przyzwoitym klubem mądrych i statecznych ludzi.
Można doszukiwać się w Konfederatach zgorzknienia przeżytych lat,bagażu wrednych doświadczeń,awersji do ludzi i rzeczy.
Jednak nie trzeba rozdzierać na czworo poruszanych tematów i szukać bałwochwalstwa,zarozumiałości i szukania klaki.
Przez te kilka miesięcy funkcjonowania stworzyło atmosferę,swoisty bon ton.
Już większość z nas wie,co mozna,a czego nie powinno sie czynić.
Już prawie wiemy na co kogo stać i w czym gustuje.
Wiemy chyba już na kogo i w jakiej sytuacji można liczyć.
Spijanie sobie z dziubków to zabieg PR i jest wynikiem zawiści,zazdrości stworzenia normalności w blogowisku.
Można wynajdować słabości,ale po co,jeśli nie widzi się rozwiązania.
Malkontencić mozna stale.
Napewno potrzebny jest nam czas.Nic na siłę.
Jesli będziemy przyjaźni dla siebie i otoczenia możemy liczyć na to,że bedziemy sie rozrastać,prężnieć.Być słyszalni szerzej,zrozumialej.
Sam mam pretensje,że nie ma na TXT dyskusji sensu stricte obywatelskich,że temat ten jest nie dyskusyjny,nie chwytliwy.
Winię za to nie Was,nie Adminów,ale siebie,ze nie potrafię więcej,treściwiej,prowokacyjniej pisać o rzeczywistości,o potrzebie naprawy tego czy owego.
Wina i w tym,że i leń mnie często dopada i nieudacznictwo,a także absolutna niechęć do kłotni i przepychanek.
Uff,ale sie rozpisałem i nawet cząstki nie wyczerpałem.
Zgoda więc na potrzebę dyskusji.
Nie odpowiadanie na komentarze jest mało grzeczne,a pisanie aby pokazać swą mądrość w tym przypadku mija sie z celem i jest olaniem komentujących.
Delilah
Trochę bałem się wcześniej komentować Twoją notkę,bo ostatnio chyba jakiś element wojowniczy wkrada sie w moje komentarze i nie tylko.
Można szukać dziury w całym i nie znaleźć istoty problemu.
Tekstowisko to specyficzny twór.
Nie odbieram go źle,ani za bardzo dobrze.
Jest przyzwoitym klubem mądrych i statecznych ludzi.
Można doszukiwać się w Konfederatach zgorzknienia przeżytych lat,bagażu wrednych doświadczeń,awersji do ludzi i rzeczy.
Jednak nie trzeba rozdzierać na czworo poruszanych tematów i szukać bałwochwalstwa,zarozumiałości i szukania klaki.
Przez te kilka miesięcy funkcjonowania stworzyło atmosferę,swoisty bon ton.
Już większość z nas wie,co mozna,a czego nie powinno sie czynić.
Już prawie wiemy na co kogo stać i w czym gustuje.
Wiemy chyba już na kogo i w jakiej sytuacji można liczyć.
Spijanie sobie z dziubków to zabieg PR i jest wynikiem zawiści,zazdrości stworzenia normalności w blogowisku.
Można wynajdować słabości,ale po co,jeśli nie widzi się rozwiązania.
Malkontencić mozna stale.
Napewno potrzebny jest nam czas.Nic na siłę.
Jesli będziemy przyjaźni dla siebie i otoczenia możemy liczyć na to,że bedziemy sie rozrastać,prężnieć.Być słyszalni szerzej,zrozumialej.
Sam mam pretensje,że nie ma na TXT dyskusji sensu stricte obywatelskich,że temat ten jest nie dyskusyjny,nie chwytliwy.
Winię za to nie Was,nie Adminów,ale siebie,ze nie potrafię więcej,treściwiej,prowokacyjniej pisać o rzeczywistości,o potrzebie naprawy tego czy owego.
Wina i w tym,że i leń mnie często dopada i nieudacznictwo,a także absolutna niechęć do kłotni i przepychanek.
Uff,ale sie rozpisałem i nawet cząstki nie wyczerpałem.
Zgoda więc na potrzebę dyskusji.
Nie odpowiadanie na komentarze jest mało grzeczne,a pisanie aby pokazać swą mądrość w tym przypadku mija sie z celem i jest olaniem komentujących.
Pozdrawiam serdecznie
Zenek -- 02.06.2008 - 14:47