Jedni lubią klakę, nazwijmy ją rechotliwą, kibolską, stadionową. Taką, która bierze i w zależności od humoru, będzie nosić na rękach lub zdaje się, skazywać na odstrzał.
W Koloseum dosyc często była taka publika.
Jest też potrzeba klaki kameralnej. Takiej a la Daukszewicz. Nie za wszelką cenę.
Zresztą, co będę się rozdrabniał, jak i tak wiesz, o co chodzi.
D(olce) :-)
Ano właśnie, cholerne lenistwo…Aż mię głupio…
A co do potrzeby klaki…
Jedni lubią klakę, nazwijmy ją rechotliwą, kibolską, stadionową. Taką, która bierze i w zależności od humoru, będzie nosić na rękach lub zdaje się, skazywać na odstrzał.
W Koloseum dosyc często była taka publika.
Jest też potrzeba klaki kameralnej. Takiej a la Daukszewicz. Nie za wszelką cenę.
Zresztą, co będę się rozdrabniał, jak i tak wiesz, o co chodzi.
Human Bazooka
Mad Dog -- 01.06.2008 - 21:00