Jak bym chciał być tak zgryźliwy jak (czasami) mój ukochany mentor w tej instytucji, to powiedziałbym, że Camille Saint-Saëns.
A w szczególności, co i rusz kupuję u niego Danse Macabre, bo to mi się dobrze z tym ferworem walki u Ciebie kojarzy.
Ale ponieważ swoista potrzeba zachowawczości dyktuje mi inne wybory, to Liszt i Strauss kosmopolitycznie, a Wojciech Kilar patriotycznie duże wzięcie u mnie posiadają.
W kwestii Lwowa to chyba z babskiej przekory uznałaś, że piszę niejasno:
W prywislanskim kraju to ja wegetuję. I to mój Lwów jest, szary, wyblakły i kompletnie nieostry. W odróżnieniu od Twojego.
Czego żałuję, nad czym ubolewam, i czego Ci (WSP) cholero jedna zazdroszczę!
Renato,
Jak bym chciał być tak zgryźliwy jak (czasami) mój ukochany mentor w tej instytucji, to powiedziałbym, że Camille Saint-Saëns.
A w szczególności, co i rusz kupuję u niego Danse Macabre, bo to mi się dobrze z tym ferworem walki u Ciebie kojarzy.
Ale ponieważ swoista potrzeba zachowawczości dyktuje mi inne wybory, to Liszt i Strauss kosmopolitycznie, a Wojciech Kilar patriotycznie duże wzięcie u mnie posiadają.
W kwestii Lwowa to chyba z babskiej przekory uznałaś, że piszę niejasno:
W prywislanskim kraju to ja wegetuję. I to mój Lwów jest, szary, wyblakły i kompletnie nieostry. W odróżnieniu od Twojego.
Czego żałuję, nad czym ubolewam, i czego Ci (WSP) cholero jedna zazdroszczę!
merlot
merlot -- 30.03.2008 - 18:05