W odróżnieniu ode mnie – jesteś agitatorem. I to niezmiernie konsekwentnym.
Owszem, jesteś niegrzeczny i nerwowy – nie interesuje mnie czy w sposób zamierzony czy nie – chociaż nie posądzając Ciebie w żadnym przypadku o prymitywizm i nieświadome działania sądzę, że jednak niegrzeczności Twoje (ostatni komentarz także w nie wyposazyłeś!) są jak najbardziej celowe i są wynikiem owej nerwowości, czyli wkurzania się dość bezsilnego na moje słowa i głębokiej potrzeby “przywalenia” mnie osobiście.
Nie zauważyłam byś komentował cokolwiek na moim blogu.
Zauważyłam jedynie, że mnie ustawicznie usiłowałeś obrazić. Tak więc mała strata.
Twoje “wiatraki” rzeczywiście juz coraz wolniej mielą i niebawem całkiem ustaną. Wiatr historii spycha je w miejsce przeznaczone dla takich anchronizmów.
Ja jedynie staram się by przyszłę pokolenia patrząc na nie w muzeum widziały czym były “za życia”, co usiłowały przemielić i dlaczego. A także dlaczego im się to nie udalo. Z perspektywy mojego całęgo życia uznaję to za niezmiernie ważne.
PS. Dziwię się tylko tej swoistej “moderacji” jaką uprawiasz na TXT – ale może należy ten fakt rozważyć poważnie?
Pozdrawiam i życząc powodzenia z przyjemnością będę śledzić Twoje zmagania z innymi blogerami na polu propagandy.
Szanowny Igło - do końca wierny zasadzie
W odróżnieniu ode mnie – jesteś agitatorem. I to niezmiernie konsekwentnym.
Owszem, jesteś niegrzeczny i nerwowy – nie interesuje mnie czy w sposób zamierzony czy nie – chociaż nie posądzając Ciebie w żadnym przypadku o prymitywizm i nieświadome działania sądzę, że jednak niegrzeczności Twoje (ostatni komentarz także w nie wyposazyłeś!) są jak najbardziej celowe i są wynikiem owej nerwowości, czyli wkurzania się dość bezsilnego na moje słowa i głębokiej potrzeby “przywalenia” mnie osobiście.
Nie zauważyłam byś komentował cokolwiek na moim blogu.
Zauważyłam jedynie, że mnie ustawicznie usiłowałeś obrazić. Tak więc mała strata.
Twoje “wiatraki” rzeczywiście juz coraz wolniej mielą i niebawem całkiem ustaną. Wiatr historii spycha je w miejsce przeznaczone dla takich anchronizmów.
Ja jedynie staram się by przyszłę pokolenia patrząc na nie w muzeum widziały czym były “za życia”, co usiłowały przemielić i dlaczego. A także dlaczego im się to nie udalo. Z perspektywy mojego całęgo życia uznaję to za niezmiernie ważne.
PS. Dziwię się tylko tej swoistej “moderacji” jaką uprawiasz na TXT – ale może należy ten fakt rozważyć poważnie?
RRK -- 29.03.2008 - 16:29Pozdrawiam i życząc powodzenia z przyjemnością będę śledzić Twoje zmagania z innymi blogerami na polu propagandy.