Zgoda, to najlepsza wersja, ale konkurencja praktycznie żadna, bo filmy o Jezusie były zazwyczaj sztampowe i w pewnym sensie politycznie poprawne. Gdybym miał ocenić dzieło Gibsona na zimno, oddzielając emocje katolika i zajmując się jedynie sztuką filmową, z pewnością miałbym niejedno zastrzeżenie, z naturalizmem obrazów na czele. Ale ja nie umiem tego oglądać spokojnie, stąd i wrażenia mam niezmiennie silne.
Poldku34
Zgoda, to najlepsza wersja, ale konkurencja praktycznie żadna, bo filmy o Jezusie były zazwyczaj sztampowe i w pewnym sensie politycznie poprawne. Gdybym miał ocenić dzieło Gibsona na zimno, oddzielając emocje katolika i zajmując się jedynie sztuką filmową, z pewnością miałbym niejedno zastrzeżenie, z naturalizmem obrazów na czele. Ale ja nie umiem tego oglądać spokojnie, stąd i wrażenia mam niezmiennie silne.
Pozdr.
popisowiec -- 21.03.2008 - 22:20