A skąd wiesz, że dałbyś fałszywe świadectwo? Przecież sam do końca nie wiesz jak było, a jedynie przypuszczasz.
Konfabulacja to tez fałsz.
(...) uświadomiłam sobie, że idę tam powiedzieć co wiem, a nie rozstrzygnąć gdzie jest prawda.
Zeznawałam ponad godzinę i to co sobie uświadomiłam stanowiło dla mnie azymut.
Nie naginałam swoich wypowiedzi do tego, czego mogłaby ode mnie oczekiwać ta klientka.
Nie bałam się tego mężczyzny. Spokojnie patrzyłam mu w oczy.
Nie można walczyć z nadużyciami, dopuszczając się nadużyć.
Gretchen
A skąd wiesz, że dałbyś fałszywe świadectwo? Przecież sam do końca nie wiesz jak było, a jedynie przypuszczasz.
Konfabulacja to tez fałsz.
(...) uświadomiłam sobie, że idę tam powiedzieć co wiem, a nie rozstrzygnąć gdzie jest prawda.
Zeznawałam ponad godzinę i to co sobie uświadomiłam stanowiło dla mnie azymut.
Nie naginałam swoich wypowiedzi do tego, czego mogłaby ode mnie oczekiwać ta klientka.
Nie bałam się tego mężczyzny. Spokojnie patrzyłam mu w oczy.
Nie można walczyć z nadużyciami, dopuszczając się nadużyć.
Właśnie. I o to mi chodziło.
odys -- 10.03.2008 - 12:18