A co do tej szkolnej historii.
W takich sprawach często jest słowo jednej osoby, przeciwko słowu drugiej. Moim zdaniem zadanie dwóch prostych pytań każdej z tych stron nie jest wystarczające. I nie do Ciebie należało.
Ja w takiej sytuacji postąpiłabym podobnie do Ciebie. Nie widziałam? To nie widziałam. Słyszałam o tym. To nie jest to samo.
Widzisz, cała rzecz w tym, że wówczas naprawdę chciałem postapić inaczej. Dać fałszywe świadectwo. I w głowie mi nie postało wówczas, że mógłbym kogoś skrzywdzić. Uratowała mnie wpojona zasada. Nie świadomość.
Ta historia zawsze mi staje przed oczami, gdy czytam np. o sprawach przez Ciebie wspomnianych, gdy słyszę że należy przenieść ciężar dowodu na oskarżonego o molestowanie, etc. etc.
Ilu ludzi w przekonaniu o słuszności sprawy przyczyniło się do zniszczenia człowieka? W imię walki z powszechnym uciskiem i nadużyciami.
Gretchen
Generalnie, rozumiemy się
A co do tej szkolnej historii.
W takich sprawach często jest słowo jednej osoby, przeciwko słowu drugiej. Moim zdaniem zadanie dwóch prostych pytań każdej z tych stron nie jest wystarczające. I nie do Ciebie należało.
Ja w takiej sytuacji postąpiłabym podobnie do Ciebie. Nie widziałam? To nie widziałam. Słyszałam o tym. To nie jest to samo.
Widzisz, cała rzecz w tym, że wówczas naprawdę chciałem postapić inaczej. Dać fałszywe świadectwo. I w głowie mi nie postało wówczas, że mógłbym kogoś skrzywdzić. Uratowała mnie wpojona zasada. Nie świadomość.
Ta historia zawsze mi staje przed oczami, gdy czytam np. o sprawach przez Ciebie wspomnianych, gdy słyszę że należy przenieść ciężar dowodu na oskarżonego o molestowanie, etc. etc.
Ilu ludzi w przekonaniu o słuszności sprawy przyczyniło się do zniszczenia człowieka? W imię walki z powszechnym uciskiem i nadużyciami.
odys -- 09.03.2008 - 22:46