A ja pamiętam epizod z podstawówki.
Koleżanki miały na pieńku z nauczycielem geografii. Stary tetryk, miłośnik sienkiewicza, co drugą lekcję zagadywał swoimi morałami o życiu.
Na jakimś wyjeździe typu Zielona Szkoła one zrobiły rwetes, że na klasowej potańcówce (zwanej szumnie dyskoteką) ten dziad je obmacywał.
Wywołało to moje najgłębsze oburzenie. Uważałem, że powinien być zwolniony. Dyrektorka spotkała się z grupą tych uczniów, którzy jak ja głośno wstawiali się w sprawie koleżanek.
Spytała jak było. To opowiedziałem. Spytała: Czy widziałeś?
Ja mam od dziecka wpojoną absolutną pogardę do kłamstwa. Chciałem odpowiedzieć, że tak. Ale odpowiedziałem, zgodnie z prawdą, że nic z opisywanych scen nie widziałem — ale wierzę koleżankom. Jakże mogłyby coś takiego wymyślić?
Nie wiem, jak ostatecznie w szczegółach sprawa się potoczyła. Nauczyciel nie wyleciał, koleżanki szkołę skończyły.
Dziś myślę, że raczej smarkule postanowiły pogrążyć znienawidzonego belfra, który im stawiał słabe oceny. Wymyślać dużo nie musiały: dokładne instrukcje, co opowiadać miały w gazetkach typu Bravo i Popcorn, czy w innych mediach. To był początek lat 90, cały ten szajs wlewał się szeroką rzeką z Zachodu.
Zastanawiam się, jak sprawa by się potoczyła, gdybym bardziej posłuchał swoich emocji, niż sumienia.
Gretchen
A ja pamiętam epizod z podstawówki.
Koleżanki miały na pieńku z nauczycielem geografii. Stary tetryk, miłośnik sienkiewicza, co drugą lekcję zagadywał swoimi morałami o życiu.
Na jakimś wyjeździe typu Zielona Szkoła one zrobiły rwetes, że na klasowej potańcówce (zwanej szumnie dyskoteką) ten dziad je obmacywał.
Wywołało to moje najgłębsze oburzenie. Uważałem, że powinien być zwolniony. Dyrektorka spotkała się z grupą tych uczniów, którzy jak ja głośno wstawiali się w sprawie koleżanek.
Spytała jak było. To opowiedziałem. Spytała: Czy widziałeś?
Ja mam od dziecka wpojoną absolutną pogardę do kłamstwa. Chciałem odpowiedzieć, że tak. Ale odpowiedziałem, zgodnie z prawdą, że nic z opisywanych scen nie widziałem — ale wierzę koleżankom. Jakże mogłyby coś takiego wymyślić?
Nie wiem, jak ostatecznie w szczegółach sprawa się potoczyła. Nauczyciel nie wyleciał, koleżanki szkołę skończyły.
Dziś myślę, że raczej smarkule postanowiły pogrążyć znienawidzonego belfra, który im stawiał słabe oceny. Wymyślać dużo nie musiały: dokładne instrukcje, co opowiadać miały w gazetkach typu Bravo i Popcorn, czy w innych mediach. To był początek lat 90, cały ten szajs wlewał się szeroką rzeką z Zachodu.
odys -- 09.03.2008 - 15:25Zastanawiam się, jak sprawa by się potoczyła, gdybym bardziej posłuchał swoich emocji, niż sumienia.