W kwesti dobrowolnej zgody na ograniczanie prawa wlasnosci – zgoda, nie ma miedzy nami sporu.
Natomiast kluczowym dla mnie jest to, ze wlasnie ta nowa klasa cwanych panow zyskuje glosy golodupcow w oparciu o “powszechne dazenie do rownosci i sprawiedliwosci spolecznej”, co spotyka sie z powszechnym aplauzem, a Ty jedynie możesz bezsilnie patrzec, jak ustanawia sie coraz to nowe prawa dotyczace dystrybucji tego, co udalo Ci sie zgromadzic.
Jasne, ze nie jest to otwarty konflikt klasowy, natomiast wykorzystuje sie go, albo – wirtualnie tworzy, wlasnie na potrzeby ograniczania Twoich praw. W skali spolecznej: wolnosc i wlasnosc kontra rownosc (nawet jesli tylko na sztandarach) jest jak na razie pojedynkiem przegranym przez liberalów. Powstaje pytanie, czy ten pojedynek jestesmy w stanie kiedykolwiek wygrac?
Hasło jest nośne, ale co oznacza w praktyce? Jak mialoby funkcjonowac? Jest jakis model, czy to tylko haslo?
Wyrus
W kwesti dobrowolnej zgody na ograniczanie prawa wlasnosci – zgoda, nie ma miedzy nami sporu.
Natomiast kluczowym dla mnie jest to, ze wlasnie ta nowa klasa cwanych panow zyskuje glosy golodupcow w oparciu o “powszechne dazenie do rownosci i sprawiedliwosci spolecznej”, co spotyka sie z powszechnym aplauzem, a Ty jedynie możesz bezsilnie patrzec, jak ustanawia sie coraz to nowe prawa dotyczace dystrybucji tego, co udalo Ci sie zgromadzic.
Jasne, ze nie jest to otwarty konflikt klasowy, natomiast wykorzystuje sie go, albo – wirtualnie tworzy, wlasnie na potrzeby ograniczania Twoich praw. W skali spolecznej: wolnosc i wlasnosc kontra rownosc (nawet jesli tylko na sztandarach) jest jak na razie pojedynkiem przegranym przez liberalów. Powstaje pytanie, czy ten pojedynek jestesmy w stanie kiedykolwiek wygrac?
Hasło jest nośne, ale co oznacza w praktyce? Jak mialoby funkcjonowac? Jest jakis model, czy to tylko haslo?
Griszeq -- 18.02.2008 - 11:57