Bo mi jak zwykle ta dyskusja o której Pan wspomina umknęła i nie wiem. Dlatego pytam – czym się ma właściwie różnić prawo do życia od prawa do godności? No bo z życiem jak z godnością – czasami żeby ktoś mógł żyć, to trzeba komuś innemu zabrać. No wie Pan, nawet aspiryna albo kromka chleba też kosztują.
Albo to prawo własności – bo to dla mnie wcale takie oczywiste nie jest. Ono w końcu jest święte czy nie? Bo ja się już trochę w tym gubię. Bo jedni mówią własność. A drudzy mówią Miłość. A ktoś jeszcze – człowiek. A ktoś inny – Bóg.
Ale ja jak zwykle się kręcę w kółko a moje pytanie jest proste –
co to jest to całe prawo własności?
pozdrawiam.
ps. jedni przedkładają wolność nad życie i jest ich wcale nie mało. Ale inni przedkładają życie nad wolność i tych jest też całe mrowie. To chyba niczego nie dowodzi.
Panie Wyrusie
Bo mi jak zwykle ta dyskusja o której Pan wspomina umknęła i nie wiem. Dlatego pytam – czym się ma właściwie różnić prawo do życia od prawa do godności? No bo z życiem jak z godnością – czasami żeby ktoś mógł żyć, to trzeba komuś innemu zabrać. No wie Pan, nawet aspiryna albo kromka chleba też kosztują.
Albo to prawo własności – bo to dla mnie wcale takie oczywiste nie jest. Ono w końcu jest święte czy nie? Bo ja się już trochę w tym gubię. Bo jedni mówią własność. A drudzy mówią Miłość. A ktoś jeszcze – człowiek. A ktoś inny – Bóg.
Ale ja jak zwykle się kręcę w kółko a moje pytanie jest proste –
co to jest to całe prawo własności?
pozdrawiam.
ps. jedni przedkładają wolność nad życie i jest ich wcale nie mało. Ale inni przedkładają życie nad wolność i tych jest też całe mrowie. To chyba niczego nie dowodzi.
eumenes -- 17.02.2008 - 21:53