Wieczór filmowy - zapowiedź (II)

Dzisiaj telewizornia zapowiedziała projekcję jednego z najlepszych filmów 2004 roku, nagrodzonego m.in. nagrodą Tygodnia Krytyki na Festiwalu w Cannes i Grand Prix Festiwalu Era Nowe Horyzonty w Cieszynie.

“Jedwabna opowieść”, Francja, 2004 r., 05.01.2009, 20:00 TVP Kultura

To rewelacyjny przykład, jak można opowiadać językiem filmowym o uczuciach bez grama ckliwości, ale w sposób stonowany, niespieszny i prawie szeptem.
Tak, to nie jest film głośny, dynamiczny, ale każdą jego minutę można smakować, jak nieprzymierzając, butelkę wykwintnego merlota (:D) kropelka po kropelce.
Historia znajomości dwóch kobiet (o tak, jest to film o kobietach, bez dyskusji), jeszcze nastolatki, która zaszła w nieplanowaną ciążę i dojrzałej matki, która dopiero co pochowała syna, który zginął w wypadku, nie ucieka od stawiania trudnych pytań.
Ale nie obawiajcie się. To nie jest film dołujący. Przeciwnie, jest tam wielka pochwała sił, które drzemią w kobietach, i które pozwalają im przetrwać najgorsze, pochwała życia po prostu. Tak, to film o sile, którą mają kobiety i którą potrafią się dzielić z innymi kobietami, a jego wielkim, ogromnym atutem jest szczerość wyrażona oszczędnym gestem, mimiką, czasem słowem głównych bohaterek.

Więc połóżmy dzieci wcześniej spać, wyłączmy telefony, przygaśmy światła, wyciągnijmy butelkę odrobinę schłodzonego merlota i… dajmy sie snuć jedwabnej opowieści.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

No to się zgraliśmy koncertowo,

znaczy filmowo, choć o innych filmach.
Kurde, czemu ja nie mam jeszcze TV?
A wystarczy mi kupić jeden kabelek i przeciągnąć, a jakoś od roku mi się nie udaje tego dokonać, ale chyba zrobię, bo wiele dobrych filmów przepada.

A “Jedwabnej ….” oczywiście nie znam.


He, he,

ale w sumie nie o tych samych filmach, ale ten fragment w sumie mógłby pasować świetnie do opisu “mojego” filmu a przynajmniej jego fragmentu:

“Historia znajomości dwóch kobiet (o tak, jest to film o kobietach, bez dyskusji), jeszcze nastolatki, która zaszła w nieplanowaną ciążę i dojrzałej matki, która dopiero co pochowała syna, który zginął w wypadku, nie ucieka od stawiania trudnych pytań.
Ale nie obawiajcie się. To nie jest film dołujący. Przeciwnie, jest tam wielka pochwała sił, które drzemią w kobietach, i które pozwalają im przetrwać najgorsze, pochwała życia po prostu. Tak, to film o sile, którą mają kobiety i którą potrafią się dzielić z innymi kobietami, a jego wielkim, ogromnym atutem jest szczerość wyrażona oszczędnym gestem, mimiką, czasem słowem głównych bohaterek.”

No ale nie ukradnę ci, bo tekst swój już skończyłem, zanim twój przeczytałem:)


Grzesiu

Kup koniecznie kabelek i przeciągnij ;)
“Jedwabna” jest tego warta. Akurat “Jedwabna” tak.

A może jakiś tandem autorski stworzymy, co?
He, he.

Pozdr


Możemy cuś takiego kiedyś

popraktykować jak ja z AnnPol kiedyś, znaczy dzień z Osiecką sobie wymyślilismy, akcję pod tytułem “Jesiennie o Osieckiej”, AnnPOl napisała wtedy 3 teksty, ja 2,w sumie wyszło to całkiem fajne, choć głównie ja komentowałem ją a ona mnie, ale co tam:)

Więc np. dzień czy weekend z kinem skandynawskim?

Akurat mam w planie obejrzenie dwu filmów ponowne, bo do mojego cyklu się nadają i planuję je tak czy tak zrecenzować.

Więc jakby co, to why not:)


Można też tematycznie podejść do sprawy

To by dało szerszy kontekst, różne kraje, różne stylistyki.
Może by więcej ludzi w to weszło, znaczy w komenty.


Dzisiaj nie

Nie udało mi się.

Ale zapamiętam, że mam zobaczyć. I zobaczę.

Dzisiaj spotkanie kobiet w praktyce.

:)


Gretchen!

Film jest jutro.

A… spotkanie Sekcji Warszawskiej! Już czytałem.

Pozdr


Jutro

Poniedziałek.

Nie zdążę z pracy…

Cholera.


hmm

Znaczy to dzisiaj będzie.
Może uda się obejrzeć, ale pewniej nagram tylko i odłożę na później.
Merlota może skombinuję na okazję oglądania :-)

A w ogóle, to powiedz mojemu synkowi, żeby poszedł wcześniej spać...
he, he , he

pozdrowienia ;-)


Rafale,

rozwinąłem swój pomysł, w ostatnim komentarzu w HP

http://tekstowisko.com/tecumseh/58025.html

Co ty na to?
Ewentualne uwagi krytyczne apropos akcji “Przegląd kina skandynawskiego” mile widziane, acz milej widziana aprobata, he, he.


Kochani filmomaniacy,

można “to” wypożyczyć na dvd bez najmniejszego problemu, a jak zachwyci, to kupić za kilkadziesiąt zetów. W sumie za równowartość 3-4 biletów kinowych…


Joteszu

Całkowicie się z Tobą zgadzam ;)

Oczywiście projekcja filmu w tv to tylko pretekst, żeby zasygnalizować innym w ogóle jego istnienie.

Pozdr


Subskrybuj zawartość