John Foxx - ewolucja: od pantofelka do anioła?

U Dorci wkleiłem jedną muzyczną rzecz delikwenta, od którego pseudonimu pochodzi mój nick. Z drugiej strony w innym wątku przewinął się motyw ewolucji ;) Nawet nie wiedziałem, że odkąd ostatnio sprawdzałem – dawno – na youtubku pojawiło się więcej jego rzeczy. Pomyślałem, że tu wrzucę. Może komuś się spodoba. Ja na pewno dzisiejszy wieczór spędzę z Foxxem – pełna patologia :) Gość wprawdzie spłodził tylko kilka naprawdę dobrych utworów, ale tych kilka…

Na początek, wyłącznie w ramach ciekawostki, dość uroczy ale jednak, “pantofelek” – tak zaczynał znany bardziej z innej muzy i innego frontmana zespół Ultravox.

Później, już solo, było coś takiego…

... i takiego, w sam raz na samotne (fizycznie lub psychicznie) wieczory:

I tak jednak bez cienia wątpienia opus magnum powstało w 1980, co by dowodziło, że ewolucja to przereklamowana sprawa ;) Dla tych, którzy nie byli u Dorci, a są ciekawi:

Dobro istnieje :) Wasze zdrówko.

PS Trzeba było słyszeć autorskie tłumaczenie Beksińskiego w “Romantykach muzyki rockowej…”

EDIT: O, znalazłem coś takiego:

http://chomikuj.pl/pcola/Tomasz+Beksi*c5*84ski+-+T*c5*82umaczenia/Ogr*c3... (polecam zjechanie nieco w dół...)

Szykuje się długi, klimatyczny wieczór…

Średnia ocena
(głosy: 3)

komentarze

Foxx U Dorci wkleiłem

Foxx

U Dorci wkleiłem jedną muzyczną rzecz delikwenta, od którego pseudonimu pochodzi mój nick.

Eeeee, ja myślałam, że odwrotnie!

Foxx

Szykuje się długi, klimatyczny wieczór…

To i ja sobie pozwolę. Hasbend poszedł po Perełkę....


Dorciu

Super :)

Eeeee, ja myślałam, że odwrotnie!

Proszę bez złośliwostek – 99% znajomych z realu i netu myśli, że “Foxx” to taka ciekawostka językowa – “Liss” :)))

A co do klimatów, zapraszam również do moich wcześniejszych muzycznych notek:

http://txt-atrium.pl/foxx/60625.html
(youtubki również w komentarzu)

... no, i :)

http://txt-atrium.pl/foxx/60208.html


No świetnie się słucha, moje klimaty

“Garden” faktycznie chyba najciekawszy, jedynie to “You were there” jakoś mnie średnio przekonuje.

Przedostatni utwór troszkę mi się z DCD kojarzy.

A w ogóle dzięki za wrzutkę z Ultravox, nawet nie wiedziałem, że tak grali, takie skrzyżowanie Joy Division z punkiem trochę.

Kurde, szkoda, że na “Romantyków Muzyki Rockowej” się nie załapałem z racji wieku, a audycji Tomka Beksińskiego w Trójce też się wiele nie osłuchałem, bo najpierw zanim ją odkryłem, później inne przeszkody bywały.

A teraz jakoś wszystkiego nadrabiać mi się nie chce, bo to już nie ten czas:) we sumie.

pzdr


Grzesiu

Tyle, że Ultravox z Foxxem było przed Joy Division ;)

Pzdr.

PS A “Romantyków…” naprawdę możesz żałować, zwłaszcza jeżeli tak lubisz radio. Niezapomniany klimat.


Oops,

a wszystko możliwe:), ja mam jedną płytę Ultravox, znacznie późniejsza (chyba to jest składanka jakaś), ale słuchałem jej może z raz, bo mi nie podeszła jakoś.

Zresztą przez ustrojstwo zwane Youtube i przez radio płyt za wiele nie słucham.

A radio lubię, acz Beksińskiego zdążyłem posłuchać za jego życia tylko kilka audycji, nie dość, żem za późno urodzony, to jeszcze człek miał pokój ze starszym bratem, co badziewnej muzyki słuchał,a nie Trójki.

Eh, te traumy młodości:)


Grzesiu

Pewnie single, a więc “The Collection”. Mi się podobają:

Dwa główne hiciory pominąłem :)


Foxxie,

nie, już wujek Gugiel pomógl, mam ten album:

http://en.wikipedia.org/wiki/Revelation_%28Ultravox_album%29

plus 4 kawałki sa jeszcze, więc jakaś wersja rozszerzona.
ale w każdym razie, to już nie to prawdziwe Ultravox mam,, bo z tego co czytam:

iwth Tony Fenelle as lead vocalist and keyboard player Billy Currie as the only original member left.

pzdr i znikam, bo myślę nad zajęciami jutrzejszymi i dobieram niemiecką muzę ciekawą:) z prostymi tekstami.


To prawda

Jedynymi prawdziwymi frontmanami U-vox byli Foxx i Midge Ure (we wszystkich wklejonych przeze mnie w poprzednim komciu tubkach). O Tonym Fenelle, jako wokaliście tej kapeli nawet nie słyszałem.

PS. Dobierz im Rammsteina ;)


Właśnie,

też o R+ pomyślałam.


NO właśnie,

poszedłem na łatwiznę, chciałem cos fajnego, prostego (bo to lektorat dla poczatkujących) i pod kątem Walentynek, by nie brać przez 3 godziny pod rząd nudnego podręcznika zaraz po feriach.

ale jakoś weny nie mam na szukanie i faktycznie, “Seemann” plus “Ohne dich”
Rammsteina pewnie wykorzystam.
Jeszcze Nenę i Rosenstolz, ale to drugie to głównie ze względu na kilka napisów ciekawych w trakcie filmiku.


Grzesiu

Możesz dać jeszcze tą autentycznie piękną balladę:


Taa,

szczególnie poziom trudności tekstu i przesłanie się nadaje:)

Choć w sumie można znaleźć gorsze w przesłaniu :)

Albo ta


Nie, no :)

Zaproponowany przeze mnie utwór wychodzi na Modern Talking w porównaniu z wrzuconymi przez Ciebie ;)


No Rammstein lubuje się

tekstowo w obrzydliwościach niekiedy, dlatego ja mam stały zestaw bezpiecznych i tekstowo nie za trudnych utworów na zajęcia:

“Engel”, “Seemann”, “Ohne dich” i właściwie to tyle.

Choć ze studentami to i “Mein Teil” mógłbym poanalizować, ale im pewnie podaruję:)

a, pewnie wiesz, że tekst nawiązuje do historii prawdziwej


grześ

A co z “ich hatte dich”, na tym się chyba da ładnie wytłumaczyć czasowniki zwrotne.


Jeśli ci chodzi o "du hast"

to nie, nie da się, bo tam tylko zaimki “mich” i “dich”, ale nie jako zwrotne a w Akkusativie.

Chyba że o coś innego, to nie kojarzę chwilowo.

Co do tłumaczenia, to jest jeden utworek, od którego zawsze wprowadzanie czasu Perfekt zaczynam, ale to nie Rammstein, a Die Toten Hosen

A innych gramatyczne fenomeny, tak ładnie w jednym utworze zawarte, to trudno spotkać.


Dzięki Grzesiu

To wszystko prawda i taka też jest geneza mojego nicka, ale jak widzę polecane banery z sierpem i młotem – mam ochotę strzelać. Tak, jakby była to swasta.

Pzdr.


Subskrybuj zawartość