Foxx News o Ukrainie


 
Praktycznie od początku tzw. konfliktu na Ukrainie, widząc zalew prorosyjskiej propagandy, na macierzystym blogu przytaczałem informacje z ukraińskojęzycznego internetu. Nie przerzucałem tego na TXT, bo w tym materiale jest bardzo wiele multimediów, które w takiej obfitości trudno mi tu było wrzucać. Z drugiej strony pewne odnotowywane w czasie rzeczywistym procesy przebiegają w dość zaskakujący sposób. W największym stopniu rzecz dotyczy “czarnych ludzików” – reakcji ukraińskich nacjonalistów z Charkowa na pojawienie się putinowskich “zielonych ludzików” na Krymie. Kilkudziesięciu Ukraińców stworzyło ochotniczy batalion “Azow”.

Aktualnie jest to szturmowy pułk Gwardii Narodowej MSW dysponujący najnowszym sprzętem.


[wrzesień 2015 – manewry pod Mariupolem: jedyna ukraińska jednostka, która nie musi oszczędzać na amunicji…]

Jednostka jako batalion “Azow” 13.06.2014 wyzwoliła Mariupol,na początku września tuż przed wejściem w życie tzw. pierwszego porozumienia mińskiego mając wiele szczęścia utrzymała miasto tocząc tzw. pierwszą bitwę pod Szirokino. Dzięki tym działaniom udało się Ukraińcom, zdaniem wielu komentatorów wbrew woli Poroszenki, zamknąć lądową drogę z kontynentalnej Rosji na Krym.

Dość powszechne w Mariupolu jest przekonanie, że ośrodek prezydencki “pod stołem” miasto “sprzedał”. Ten być może zaskakujący dla niektórych motyw – faktyczny “podział partyjny” na Ukrainie oraz rolę “bezimiennych” – prawie rok temu opisałem u siebie. Myślę, że warto przytoczyć:

19 KWIETNIA 2015

Polskie media wyłączywszy podany ostatnio news sprzed tygodnia o amerykańskich komandosach, którzy wylądowali we Lwowie, by na zachodzie Ukrainy szkolić wybrane pododdziały Gwardii Narodowej MSW na czele z żołnierzami pułku “Azow”... w kwestii aktualnych wydarzeń z tamtych stron otuliła gęsta mgła “mińskiego porozumienia” z lutego. Konkretnie kolejnej próby nazwanego przez Ławrowa “partią pokoju” prezydenckiego ośrodka władzy wraz ze Sztabem Generalnym MON “spychania” Ukrainy w kierunku kroczącej kapitulacji.

Tym bardziej ciekawie wygląda film umieszczony na anglojęzycznym prorosyjskim kanale VICE NEWS. Dlaczego prorosyjskim? Wzorcowym przykładem jego “reporterskiej pracy” była np. część materiału z opinią – cytuję z pamięci – “Żołnierzy “Azowa” cechuje niezdrowa fascynacja niemiecką armią i nazizmem”. Ilustracją tej opinii były kadry z “azowcami” ubranymi w mundury i hełmy z demobilu przysłane przez Bundeswehrę Gwardii Narodowej na początku września… Oczywiście problem kilkudziesięciu neonazistów w jednostce jest i został przeze mnie szczegółowo opisany, jednak takie historie jak powyższa to propaganda umiarkowanie wysokiego sortu.

Wracając do aktualnego materiału VN – jest to zapis wizyty grupy kontaktowej OBWE, Ukrainy i Rosji w Szirokino, czyli wiosce, w której aktualnie przebiega linia frontu południowego. Okazuje się, że strona ukraińska próbuje doprowadzić do… formalnej demilitaryzacji obszaru, na którym po jego odbiciu wspomniany “Azow” cały czas tworzy spójną linię umocnień stojących na drodze “separatystów” na Mariupol. Materiał z VN razem z innymi aktualnymi multimediami na końcu notki. Tymczasem, by zilustrować opinię o kroczącej kapitulacji ukraińskiego MON, warto przypomnieć praktykę dotychczasowych “rozejmów”.

Składa się ona z dwóch teoretycznie nieracjonalnych elementów kontynuowanych przez jedną ze stron. Zwraca uwagę, że mimo wzajemnego wycinania się po stronie “Noworosji”, kieruje się ona spójną logiką. W skrócie – korzysta z każdej okazji, gdy nowe okoliczności dają im przewagę. Co robi ukraińskie MON? Konsekwentnie, od chwili wejścia regularnych jednostek rosyjskich na teren własnego kraju… stwarza okoliczności dające “przeciwnikowi” tę przewagę. Począwszy od wysłania na ufortyfikowany Iłowajsk najbitniejszych wówczas ochotniczych batalionów z bronią strzelecką przeciwko artylerii, przez brak rozkazu wycofania jednostek regularnych skierowanych na odkryty skalisty teren, co spowodowało masakrę “Gradami” zza wschodniej granicy – po okoliczności taktycznych katastrof na nowym terminalu w Doniecku oraz pod Debalcewem. Mimo militarnej przewagi w okolicach obu tych miejsc. Obecności sił, których nikt nie rzucił do walki.

[karykatura z ukraińskiego internetu]

No i wspomniany ukraiński ośrodek władzy zawiera kolejne “rozejmy”. Wyglądają zawsze tak samo – kijowska strona wycofuje ciężki sprzęt na ustaloną odległość, po czym następuje artyleryjski ostrzał ich osłabionych pozycji i są zmuszeni “odstąpić” “separatystom” kolejny skrawek własnego terytorium. Mimo, iż ta taktyka “salami” trwa już od września – na południu storpedowana przez podlegający “partii wojny” “Azow” (pułk wyprowadzając małe natarcie przesunął linię frontu o ok. 20 km na wschód), sztabowcy MON cały czas ochoczo podsuwają kolejne kawałki własnego kraju. Kto za to wszystko odpowiada? “Bezimienni”.

Oddzielną częścią tej praktyki są jedyne ciągłe działania jednostek regularnej ukraińskiej armii. Artyleryjski ostrzał “na ślepo” terenów zamieszkanych. Ma to miejsce na froncie północnym, przede wszystkim w okolicach Doniecka i Ługańska. Z militarnego punktu widzenia bez sensu, o humanitarnym nie wspominając. Którą ze stron takie działania wzmacniają? Dodatkowo dzieje się to w momencie, gdy Sztab Generalny odmawia skierowania ciężkiego sprzętu na południe, gdzie dla odmiany pozycje ukraińskie są non-stop ostrzeliwane ze sprzętu wykluczanego przez kolejne “porozumienia”. Cały ciężki sprzęt w obronie Mariupola zapewnia więc podległa MSW Gwardia Narodowa. “Partia wojny”...

Zarejestrowana przez VN inicjatywa MON sprowadza się do tego, by de facto “Azowowi” oraz innym jednostkom stojącym Rosjanom na drodze do Mariupola, a więc ewentualnej trasie lądowego “korytarza” z kontynentalnej Rosji na Krym… “wybić zęby”. Dowództwo pułku zareagowało niemal natychmiast – propozycją rozpisania w Mariupolu referendum w sprawie porzucenia przez Ukrainę “posterunku Szirokino”. W tym miejscu warto przypomnieć, że dzięki jego utrzymaniu, Mariupol – po styczniowym ostrzale ludności cywilnej przez “separatystów” – znów znalazł się poza zasięgiem “Gradów”.

Niżej materiał VICE NEWS. Podaję tylko link, gdyż autorzy na obrazek ilustracyjny wybrali fragment, gdy przedstawiciele OBWE udzielają pierwszej pomocy rosyjskiemu dziennikarzowi, który jest zalany krwią. Swoją drogą ciekawy wątek, bo sami “separatyści” podali, że wszedł on na minę. A ranny został w głowę.

Ja materiał ten ilustruję kadrem z mojej perspektywy najbardziej zwracającym uwagę. Jest to fragment prośby jednej z ostatnich osób pozostających w Szirokino do smutnego pana, który dowodzi tam “separatystami”

Nie będę się wygłupiał z tłumaczeniem z angielskiego… Niżej link do filmiku:

https://www.youtube.com/watch?v=N_DlrQkINeo

W skrócie: stojący na punkcie kontrolnym pod Szirokino “separatyści” na pytanie skąd są, odpowiadają że z obwodu ługańskiego. Wyraźnie dobrze bawią się kosztem miejscowych babć, które czują się terroryzowane ich automatami. Pytani przez reportera o “porozumienie mińskie” odpowiadają, że nie słyszeli o niczym takim i jak tylko delegacja grupy kontaktowej OBWE odjedzie, powróci regularna wojna. Sytuacja ta jest zgłaszana przez “Azow” praktycznie od chwili wejścia “Mińska-2” w życie. Niestety nieoficjalnie wskazuje się na jakiś związek faktu, że dużą część zespołu OBWE w tamtym rejonie stanowią Grecy i Bułgarzy z tym, że organizacja tej sytuacji “nie widzi”. W ukraińskim internecie można znaleźć szereg komentarzy do takiego stanu rzeczy

Nieszczęściem “separatystów” jest ukształtowanie terenu zajmowanego przez obie strony. “Posterunek Szirokino” na przełomie sierpnia i września został utworzony na zboczach wzgórza wznoszącego się od zachodniej strony nad wioską. Bunkry będące częścią tych wciąż rozbudowywanych umocnień aktualnie mogą wytrzymać ostrzał artyleryjski. Po wielu informacjach i relacjach o ignorowaniu “porozumienia mińskiego” przez “separatystów” oraz porażce na froncie północnym, na teren samej wioski od strony ukraińskiej zapuszczają się kilkuosobowe grupy z nieformalnych oddziałów, które przeszły tam po debalcewskiej klęsce.

[wzgórze “Azowa” pod ostrzałem]

[Szirokino: widok od północy – po prawej wzgórze “Azowa”, w głębi Morze Azowskie]

[zbliżenie: strategiczny punkt “Majak”, czyli latarnia morska]

[w trakcie obstrzału ze wschodu, z zachodu wieś wygląda tak – przedstawiciele OBWE obecni na miejscu]


[“Faszyści w okopach” – reportaż TVP.INFO o “Azowie” w Szirokino z wiosny 2015, początek materiału – czas 3:56]

W lutym 2015 portal kresy24.pl za komunikatem sztabu w Mariupolu napisał: “Według danych wywiadu sektora M, terroryści zamierzają wycofać swój sprzet do miejscowości Bezimiennoje i pod flagą Ukrainy otworzyć ogień w kierunku terytorium Rosji, aby sprowokować wprowadzenie przez nią wojsk”.

W ostatnich dniach żołnierze batalionu “Dnipro-1” opublikowali filmik ze zwiadu dronem na wschód od Szirokino. W odległości raptem 8 km (porozumienie przewiduje 15), w… Bezimiennym, wbrew wszelkim “porozumieniom” stacjonuje rosyjski ciężki sprzęt

[czas 04:26 – pokazane i wymienione po kolei: ciężarówki Ural, transportery BTR oraz czołgi T-64 i T-72]

Po prawej stronie oddalona o 8 km. na wschód od Szirokino miejscowość na trasie E58 z Mariupola do Nowoazowska i granicy z Rosją... albo odwrotnie. Szirokino drugie od prawej.

Grupowanie tego sprzętu ma miejsce dokładnie w czasie, gdy przedstawiciele ukraińskiego MON postulują w tzw. grupie kontaktowej z OBWE i Rosją... wspomnianą demilitaryzację Szirokino. Co komendant “Azowa” na łamach Новое Время podsumował następująco: “a może w Mińsku po prostu podpisać akt kapitulacji?”.

Trudno przewidzieć, co dalej zrobią znajdujący się w strukturach Ukrainy “bezimienni”, w samym Mariupolu cała historia wywołuje duży ferment. Federacja lokalnych społecznych organizacji napisała otwarty protest do prezydenta Poroszenki, puszczając w internet grafiki w rodzaju

[“dzisiaj Szirokino – jutro Ukraina”]

Wydaje się, że po licznych działaniach ukraińskich “bezimiennych”, począwszy od zdrady na Krymie, przez dotychczasowe “kotły”, w wyniku krzepnięcia sił Gwardii Narodowej MSW sytuacja zmierza do jakiegoś przesilenia. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że przybyli do Lwowa amerykańscy komandosi szkolą wyłącznie wydzielone jednostki tej formacji. Nikogo z regularnej armii MON.

Średnia ocena
(głosy: 1)

komentarze

Panie Foksie!

Przydałoby się więcej informacji o sytuacji na Rusi, bo to co dociera poprzez środki masowej propagandy, to chyba bezimienni przygotowują…

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Panie Jerzy

Gdy coś ciekawego się dzieje, staram się to odnotowywać na macierzystym blogu. Niżej trzy przykłady rzeczy u nas praktycznie nieobecnych:

Ruch Azowski, czyli “Sinn Féin na Ukrainie”
http://foxx-news.blogspot.com/2015/08/sinn-fein-na-ukrainie-czesc-3-ruch...

O zimnej wojnie “starego” ukraińskiego nacjonalizmu (etnicznego) z “nowym” (tożsamościowym) – i co z tego może wynikać
http://foxx-news.blogspot.com/2015/05/sicz-karpacka-szuchewyczowcy-walcz...

I coś aktualniejszego – towarowa blokada Krymu
http://foxx-news.blogspot.com/search/label/%23BlokadaKrymu

Wiem, że dużo tego, ale sądząc po reakcji czytelników, myślę że warto ;)

Pozdrawiam również.


Panie Foksie!

Rzadko zwiedzam inne miejsca niż tekstowisko, choć nie wykluczam, że zrobię wyjątek.

Pozdrawiam

Myślenie nie boli! (Chyba, że…)


Subskrybuj zawartość