Dzień z życia faszysty-satanisty cd.

Witam Gości Atrium (o Gospodarzu nie zapominając :). Wszystkiego w Nowym Roku :) W roku słusznie uznanym za zakończony popełniłem notkę Dzień z życia faszysty-satanisty. Było to na świeżo po zeszłorocznej edycji Patriotycznej Pielgrzymki Kibiców. Minął rok. Wiele się przez ten czas wydarzyło. W sieci pojawiły się komentarze, że słowa organizatora Pielgrzymki:

(od 07:34)

... są jakoś kontrowersyjne. No przecież, jak można nazwać działania aktualnego systemu autorytarnymi? Przypominać, że po tylu latach sprawy związane z ustrojem niesłusznie uznanym za miniony trudno uznać za zamknięte? Cóż, powstaje dokument Mariusza Pilisa ilustrujący taką opinię. Chociaż z części tych materiałów powstał inny, wyemitowany wiosną 2012 przez holenderską telewizję publiczną. Wrzucam, chociaż jest “anglojęzyczny”, gdyż bardzo wiele wypowiedzi pada po polsku, a angielski narratora – Mariusza – jest, za jego przeproszeniem, z bardzo czytelnym krakowskim akcentem ;)

(polecam od 02:23)

To jest część rzeczywistości, którą trudno znaleźć w tzw. “głównym nurcie”. Warto podkreślić, że my – kibole, zarówno w rzeczywistości, jak i w filmie Mariusza nie staramy się udawać “aniołków”, którymi nie jesteśmy i nie będziemy. Nie udajemy też nikogo, innego. Po prostu, czy to się niektórym redaktorom podoba, czy nie – często te same osoby leją się po lasach na gołe pięści i uczestniczą w różnych akcjach charytatywnych, czy patriotycznych. Jakiś czas temu w innym miejscu polemizując z P. Semką napisałem…

... W „Uważam Rze” możemy znaleźć m.in. tekst „Prawica, kibice, kibole” wspomnianego autora. W charakterystyczny dla siebie sposób, nie pierwszy raz, podchodzi on sceptycznie do jedynego znanego do dzisiaj cudu Donalda Tuska – wspólnego tworu „Gazety Wyborczej” i „Gazety Polskiej” (!) zwanego „sojuszem PIS z kibolami”. Tworu czysto wirtualnego, o czym niżej.

Zacząć należy od tego, że po latach ’80, gdy kibice często brali udział w różnych wydarzeniach, wspierając stronę „solidarnościową” przeciw ZOMO, od początku III RP różne środowiska polityczne próbowały nas „zagospodarować”. Charakterystyczny był „syndrom Napoleona” – liderzy politycznych „kanap”, którym nie udawało się zebrać wokół siebie ludzi, mogących zapełnić choćby jeden sektor na niewielkim stadionie mieli pomysł, by sięgnąć po zorganizowane, liczne i dynamiczne środowisko. Środowisko, które mogliby wykorzystywać do swoich celów. Albo, jak to w innym przypadku dość protekcjonalnie ujął Piotr Semka w odniesieniu do niespełnionego warunku dopuszczalnych przez niego relacji partii Jarosława Kaczyńskiego i kiboli – nad którym mogliby PANOWAĆ. Żadna z takich prób również w wykonaniu jakiejkolwiek partii parlamentarnej powieść się zwyczajnie nie mogła. I tak naprawdę, poza ruchami „Gazety Polskiej” z oczywistych względów łączonej z PIS w ogóle nie była podejmowana.

Pozostało wspólne marzenie redaktorów „Wyborczej” i „Polskiej”, by doszło – jak to wielokrotnie ujmował Tomasz Sakiewicz do „sojuszu kibola z moherem”. Niezależnie od tego, ile w tej pierwszej znajdziemy „informacji” o „właśnie wyłapanej szajce złodziei samochodów powiązanej ze środowiskami kiboli” (bo u jednego z zatrzymanych znaleziono klubowe gadżety – „a pamiętajmy, że kibole to faszystowscy bojówkarze Kaczyńskiego” – buu!), a w drugiej z tych gazet przeczytamy kolejny „kibolski” felieton Piotra Lisiewicza – podobne „sojusze” nie są możliwe.

Jako kibole stanowimy cały przekrój społeczeństwa zarówno pod względem wykształcenia, czy pozycji społecznej, jak i poglądów politycznych. Mimo tego, iż zorganizowany ruch kibicowski w Polsce generalnie lokuje się na prawo od centrum, to przecież nie zmieni tradycyjnego regionalnego rozkładu preferencji wyborczych w Polsce, zgodnie z którym głosuje większość biorących udział w wyborach. Można go umownie określić jako „liberalno – lewicowy” północny zachód oraz konserwatywny południowy wschód. Granice tego podziału są oczywiście płynne. Wśród miast najaktywniej uczestniczących a antytuskowych protestach były mateczniki PO – Poznań i Wrocław. Powodem protestów nie była „walka polityczna”, tylko stosowanie przez rząd odpowiedzialności zbiorowej wobec nas oraz łamanie podstawowych praw obywatelskich wobec przedstawicieli arbitralnie wybranej grupy społecznej. To doradcy premiera wybrali czas kampanii wyborczej na multimedialny atak na nasze środowisko, a nie my – by w jakikolwiek sposób „wspierać PIS”. Należy pamiętać, że zgodnie z policyjnymi statystykami w ostatnich latach przed platformianą akcją pacyfikacyjną liczba incydentów „okołopiłkarskich” systematycznie malała. W całej akcji symboliczne były zamknięcia stadionów Warszawie i Poznaniu po finale Pucharu Polski w Bydgoszczy. Tysiące kibiców, którzy wykupili karnety na mecze Legii i Lecha zostały okradzione w biały dzień. W zdecydowanej większości ludzie ci nawet nie byli na meczu o Puchar Polski. Kluby pieniędzy nie zwróciły, gdyż nie wywiązanie się z „umowy z klientem” nastąpiło z przyczyn od nich niezależnych. Premier koncepcje oparte na odpowiedzialności zbiorowej stosuje hurtowo, co spotkało się – i będzie spotykało w dalszym ciągu – z odpowiednią reakcją.

Jest zupełnie naturalne, że jeżeli Staruch dysponuje protokołem, zgodnie z którym podczas transportu z jednej komendy do drugiej magicznie pojawiły się u niego liczne obrażenia do tego stopnia, że policjanci z miejsca docelowego zażyczyli sobie sporządzenia wspomnianego dokumentu – zasłużony obrońca praw człowieka, Zbigniew Romaszewski, zainteresował się tą sprawą. Nigdy i nigdzie ani nie odnosił się do stawianych zarzutów, ani Piotrka jako potencjalnego sprawcy w żaden sposób nie bronił. Bronił jego prawa do funkcjonowania w ramach demokratycznego państwa, w którym jakaś różnica między policją, a ZOMO jest zauważalna. Niezależnie od tego, czy jest akceptacja społeczna na łamanie prawa przez organy państwa wobec kogoś, komu zdaniem akceptujących „się należało”. Czymś zupełnie innym była akcja Beaty Kempy, która zrzucona na spadochronie na Świętokrzyskie została niemal odrzucona przez miejscowych działaczy PIS i pilnie potrzebowała medialnej reklamy. Nie trzeba specjalnej bystrości, by to dostrzec. Cóż zrobić, skoro łatwiej okładać się politycznymi bejsbolami, co zwolennicy obu stron – pomijając element polityczny – przypisują akurat nam – kibolom :) („kibol” – w gwarze poznańskiej: fanatyczny kibic piłki nożnej)

Nie godzimy się na postkomunistyczne działania PO, które odwołują się do PRL zarówno w warstwie totalitarnej – pomijając te dotyczące nas, można poprzestać na liczbie niekontrolowanych służbowych podsłuchów, jak i warstwie genialnie ukazanej przez Bareję – np. Stadion Narodowy na dobę przed meczem o Superpuchar „zamknięty z powodu otwarcia” (wcześniej jako nadający się do użytku bombastycznie otwarty przez ministrę Muchę). Skąd jednak pomysł, że w potencjalnym „sojuszu PIS z kibolami” problemem byłoby „żyrowanie” przez polityków niepożądanych zachowań kibolstwa, a nie odwrotnie?

Piotr Semka określił leśne ustawki jako „quasi-bandyckie”. No, przepraszam bardzo, jeżeli ktoś „quasi” chce się okładać po twarzach na swoją odpowiedzialność i za swoje pieniądze, to jak określić tych, którzy werbalnie nie mają praktycznie żadnych zahamowań, nie ponoszą za to odpowiedzialności, a wszystko odbywa się za pieniądze NASZE i narażają WSPÓLNE dobro np. głupimi decyzjami? Naprawdę świat polityki i okolic nieco zaślepiła własna pycha.

Staruch miał zafundowane pół roku „aresztu wydobywczego” za zarzut pobicia gościa z Polonii Warszawa, którego celem rzekomo była… kradzież brudnego ręcznika i klapek. Teraz siedzi, bo „ZGODNIE Z WIEDZĄ śledczych MÓGŁ wprowadzić do obrotu 1 kg amfetaminy i PLANOWAŁ wprowadzenie kolejnych 3 kg. Decyzja o areszcie zapadła po uniemożliwieniu obrońcy zarówno zapoznania się z aktami, jak i… kontaktu z klientem.

Tymczasem całkiem niedawno:

„Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali byłego szefa UOP Gromosława Czempińskiego. Katowicka prokuratura ma jeszcze dziś postawić mu zarzuty. Chodzi o korupcję przy największych prywatyzacjach – LOT-u, STOEN-u, ale i spółek z grupy G8.

Według RMF FM sprawa może być największą udokumentowaną afera korupcyjną w Polsce. Dotyczy wielomilionowych łapówek wręczanych przy prywatyzacji LOT-u, STOEN-u, a także spółek należących do konsorcjum G8 – zakładów energetycznych z Gdańska, Słupska, Koszalina, Elbląga, Olsztyna, Torunia, Płocka i Kalisza.

Poza Czempińskim CBA zatrzymało także trzy inne osoby, w tym znanego warszawskiego adwokata Michała T., współpracującego kiedyś z władzami organizacji piłkarskich RMF podaje, że chodzi o ludzi zaangażowanych w proces prywatyzacyjny obu wspomnianych spółek. Podejrzenia prokuratury i CBA dotyczą lat 1999-2001. Wśród zatrzymanych ma być bardzo znany warszawski adwokat.”

(źródło)

Po uznaniu przez sąd zażalenia na decyzję o zatrzymaniu, pan generał jest na wolności i zastanawia się nad wystąpieniem o odszkodowanie za „niepotrzebne zatrzymanie”. Tyle, że sprawa ta była tematem jednego dnia. Jaki temat mamy dzisiaj? „Listę ludzi do odpalenia”? XXX Plenum Spółdzielni „Zenum”?

Ps. Jak twierdzą młodzi kibole w poniższym teledysku, naszej pasji nikt nie zgasi, niezależnie od tego, czy będzie chciał nas idealizować, demonizować, czy wyaresztować :)

Średnia ocena
(głosy: 4)

komentarze

Foxx, napisałeś:

Warto podkreślić, że my – kibole, zarówno w rzeczywistości, jak i w filmie Mariusza nie staramy się udawać “aniołków”, którymi nie jesteśmy i nie będziemy. Nie udajemy też nikogo, innego. Po prostu, czy to się niektórym redaktorom podoba, czy nie – często te same osoby leją się po lasach na gołe pięści i uczestniczą w różnych akcjach charytatywnych, czy patriotycznych.

Ośmielam się twierdzić, że jest dużo gorzej. Kibiców lubię, kiboli nie znoszę – ale nie o tym chcę powiedzieć. To, że jesteście (kibole) zaprzeczeniem aniołów, to małe piwo.
Jesteście narzędziami! A ponieważ nie zdajecie (i nie chcecie zdawać) sobie z tego sprawy, powiem: jesteście ślepymi narzędziami.

Dobrej zabawy na ustawkach. (to sarkazm)


Witaj Magio

Ja akurat nie uczestniczę w ustawkach. Mimo, iż sądząc po czasie ukazania się komenta po publikacji notki nie odpaliłaś ani jednego wrzuconego linka/filmiku (a szkoda) – chętnie bym się dowiedział, CZYIMI to narzędziami jesteśmy :)


Foxxie

Czy Ty uważasz, że jestem durnowatą gęsią, która nie ma pojęcia co się wokół niej dzieje? Uważasz, że żadnego z tych filmów i filmików nie widziałam wcześniej? Myślisz, że na miesiące propagandy “za i przeciw” (np. Staruchowi) byłam głucha i ślepa? Owszem, meczu nie widziałam żadnego, bo uważam je tylko za dodatek do gry zasadniczej, której sedno wam umyka.
Daruj, ale na jakiej podstawie twierdzisz, że nic nie wiem? :)

Jesteście narzędziami tych, którzy szarpią za ochłapy (bo tyle już z tego zostało) sukna. Jesteście rozgrywani, choć wydaje się Wam, że to Wy rozgrywacie. Na tym polega ten “myk”, na który się łapiecie, niczym muchy na feromonowy lep.
Przyczyn poszukaj sobie sam, albo z kolegami.


Magio :)

Nie wiem, co widziałaś i co wiesz – bo niby skąd miałbym. Gdybyś jednak obejrzała całą część filmu Mariusza poświęconą sytuacji w Polsce, trafiłabyś na wypowiedzi jasno określające nas w kwestii “rozgrywania” (z głosem Starucha na czele).

Jeżeli więc stawiasz nam piętrowy zarzut wysługiwania się komuś – jako osoba będąca “w środku” i znająca te sprawy “od zaplecza” (zarówno w skali lokalnej, jak i ogólnopolskiej), chętnie poznam podstawy takich opinii.

Pomijam już, że sedno na ten temat starałem się zawrzeć w notce, argumentując dlaczego próby rozgrywania politycznego naszego środowiska mijają się z celem oraz z jakich przyczyn zarówno pomysł “G.P.”, by nas wykorzystać, jak i “G.W.”, by taki obraz stworzyć w realu są bez sensu :)


FOXX

“Piotr Semka określił leśne ustawki jako >quasi-bandyckie<”.

;)

Foxxie, wybacz, we mnie nie znajdziesz zrozumienia. Mieszkam w miescie, gdzie odbywaja sie mecze; jechalem kilka razy pociagiem, ktorym w tym samym czasie jechali tzw. zorganizowani kibice; ogladam na ulicach panow w dresach albo jasnych spranych dzinsach. Bez znaczenia jest dla mnie przy tym, czy przypadkowo ci intelektualisci wychowania fizycznego opiekuja sie pomnikiem Dmowskiego czy Pilsudskiego, czy chodza na marsze itd. Marny to sojusz z kims, kto rozumuje w sposob przez ciebie przedstawiony w notce, nawet jesli o jakichs sprawach myslimy podobnie. Co inne tu jest pierwsze, a co inne drugie.

Piszesz o prawach obywatelskich i dziadku Romaszewskim… Zabawne dosyc, przynajmniej mnie bawi, jak sobie pomysle, gdy czlowiek szuka bocznych przejsc, zeby nie wpasc na troglodytow, choc nie przecze, ze kazdemu takie prawa przysluguja, w tym prawo do obrony. Akurat u mnie PO zyskalo (nic to PO per saldo nie daje), a PiS stracilo, kiedy proporcje i wektory zostaly ustawione tak a nie inaczej. Inna sprawa, czy PO da sobie z kibolstwem rade. Pewnie da sobie rade, jak ze wszystkim innym. To inna sprawa.

Czy gdyscie nie nazywali siebie kibicami i nie dzialoby sie to na meczach albo po nich, gdy tak sobie lazicie w kupie, to tez byloby normalne takie lanie na – jak piszesz – gole piesci po lasach. Albo nie po lasach, na przyklad na Agrykoli, bo to widzialem na wlasne oczy. Jaka roznice w przyrodzie robi to, ze ktos sie nazwie kibicem czy “fanem pilki”? Rzecz sie od tego zmieni? Semka o tyle nie mial racji, ze tu nie ma nic quasi, to po prostu jest bandytyzm, taki atawistyczny bandytyzm. Klasyczny, w postaci czystej, tylko pod inna nazwa.

referent


Referencie

Mieszasz różne rzeczywistości.

1. To co piszesz o pociągach, w kibolskim języku jest nazywane “patologią” (przy Łazienkowskiej – “patoLegią”) – i akceptowalne w różnym stopniu w zależności od indywidualnych opinii. Ja należę do osób, które na Legii z tym walczą.

2. Goście lejący się po lasach poruszają się transportem kołowym, więc zwykle ani nie uczestniczą w pociągowych (czy “miejskokomunikacyjnych”) ekcesach, ani nie mają na nie wpływu. Chociaż kłamstwem byłoby twierdzenie, że spędzają sen z ich powiek.

3. Nie wiem, cóż takiego “bandyckiego” jest w hobbystycznej bójce w ustronnym miejscu, często w asyście lekarza. Zwłaszcza w porównaniu z tym, co się dzieje w mediach, czy polityce. Tak się składa, że z tych rewirów nawiedza nas Semka, nie wiedzieć czemu, w protekcjonalnym tonie. Za indywidualne identyczne występy w klatkach, czy na ringach i matach płacą grube $. (pomijam w tym miejscu to, co np. dzieje się w Krakowie, bo to inna rzeczywistość)

4. Przekazem tej notki jest jedna prosta myśl – równość wobec prawa oraz odpowiedzialność za czyny realnie popełnione, a nie za przynależność do danego środowiska. O to pierwsze, nikt z naszej strony nie ma najmniejszych pretensji. Łamiesz prawo – musisz się liczyć z konsekwencjami (o ile nie jest to awangardowa – po ostatnich nowelizacjach – ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych…)


FOXXie

Staram sie nie mieszac.

1) To co napisalem o pociagach (w tym np. tym relacji Katowice — Warszawa, w ktorym swego czasu mialem okazje prowadzic obserwacje) jest tylko fragmentem wiekszej calosci, bo to samo moge napisac o warszawskich ulicach po i przed meczami, nawet tymi meczami tzw. przyjazni. Nie polemizuj z podanym przeze mnie przykladem, bo przykladowi mozesz co najwyzej zaprzeczyc. Rzecz jest w zjawisku, ktorego dotyczyl przyklad; moze napisz mi chociaz, zeby powialo optymizmem, jaka jest “na Twoje oko” proporcja tych, o ktorych pisalem, i tych innych (chocby na Legii), bo to co ja widze… ;)

2 i 3) Nie wiazalem hobbystow (kibicow), co jezdza lac sie po lasach pod opieka lekarza (placimy za to z NFZ-tu?) z tymi pociagowymi, dla mnie jest bez znaczenia, czym oni tam dojezdzaja. Moga dorozka. Jest to dla mnie nieco dziwne zjawisko. I nic nie zmienia tu krytyczna ocena mediow, Petelickiego itd. Krakowskim targiem wrzucam was do jednego wora. Punktu odniesienia nie ruszam.

4) Zgoda. Rownosc wobec prawa. Czyli rownych rowno, roznych roznie.

Cos musi byc pasjonujacego w uczestniczeniu w tym calym kibicostwie radykalnym i chyba poniekad podejrzewam co to moze byc. Znam na przyklad kilku waszych (wydaje mi sie, ze moge tak napisac) wciaz wzglednie mlodych warszawskich prawnikow, ktorzy jakos tam was reprezentuja poza lasami, i to sa bardzo fajni, przyzwoici ludzie (i niezli prawnicy). Cos mi tam nawet kilka razy tlumaczyli, ale problem polega na tym, ze nawet Donaldinho kocha swoje dzieci i zone (choc niektorzy powiadaja, ze bardziej lubi ja bic) i wzruszajaco napisal w swojej ksiazce o Gdansku. Zbieznosc ludzkich cech przypadkowa.

A najgorsze w tym wszystkim jest to, ze ja sam chodze na mecze, gram w pilke od wielu, wielu lat i niestety — FOXX-ie — dobrze zycze Polonii ;-)


"dobrze zycze Polonii ;-)"

Trzeba było tak od razu :)))

PS Za lekarzy oczywiście nie płacimy z NFZ-tu ;)


FOXX

No daj spokoj ;-) Nie wywiniesz sie tak prosto.


Referencie

A z czego miałbym się “wywijać”? :) Masz swój “czarny-kulturalny” obraz i to, co napiszę nie miałoby żadnego znaczenia :) Obejrzyj wrzucone youtubki – warto.


FOXX

No dobra. Wyszlo, ze jestem uprzedzony. A douczyc sie musze na youtubkach ;) Wprawdzie kiedys wiele lat temu po pijaku na weselu kuzyna prowadzilem rozmowe z kims ze strony panny mlodej (i zarazem mlodej panny) o swoich kwalifikacjach zawodowych i w pewnym momencie padla propozycja, zebym zostal pomocnikiem kierowcy takiego duzego samochodu do przwozenia tarcicy, ale ostatecznie nic z tego nie wyszlo, bo kiedy trzeba bylo uscisnac grabe, stchorzylem i wydukalem tylko, ze “sie zastanowie”. Wtedy mialem po raz pierwszy watplowosc, czy warto bylo uczyc sie czytac. A teraz propozycja od ciebie…

Czolem! Szacun, tak to powiem, ze nie dales sie sprowokowac (na pewno kibucujesz Legii ;>), choc niestety sadze, ze nie masz odpowiedzi, zeby naprawde dobrze i niekontrowersyjnie wypasc. Wbrew — nie kwestionuje tego — najprawdopodobniej dobrym intencjom rzeczywistosc kibicowska jest bardzo przygnebiajaca w swej masie. Bez urazy FOXXie za niektore wyrazy i byc moze do zobaczenia na jakims meczu, jak wejdzie w zycie ta najbardziej bezwzgledna z ustaw o imprezach masowych. Stram sie nie pracowac za darmo, bo to nieetyczne, ale jakby byl sensowny odiorca, to napisalbym projekt nawet… niech bedzie, jak to okropnie brzmi, za darmo ;)))


Błąd, gigantyczny błąd!

Napisałeś Fixxie:

Jeżeli więc stawiasz nam piętrowy zarzut wysługiwania się komuś [...]

Powiedz mi Foxxie, gdzie i kiedy widziałeś młotek, siekierę, hebel, czy jakiekolwiek inne narzędzie, które wysługiwałoby się komukolwiek? Widział ktoś młotek mający podmiotowy wpływ na proces budowania chałupy? Nawet Gargamelowej?

Wasz błąd tkwi w przekonaniu o Waszej podmiotowości, w sytuacji kiedy jesteście jedynie PRZEDMIOTEM (młotkiem, siekierą, heblem), którego ktoś inny używa do realizacji własnych celów. I to dokładnie widać na każdym z filmów, które przedstawiłeś. Dokładnie to!


Referencie

Ale my już napisaliśmy i złożyliśmy w Sejmie nasz projekt nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych oraz rozmiawiamy np. z PZPN:

http://www.kibice.net/news/3774_PZPN_wspolpracuje_z_OZSK.html

Swoją drogą, ja nie piszę by “dobrze”/“niekontrowersyjnie” wypaść. Piszę zgodnie z prawdą :)


Magio

Cóż... miłe te porównania, zabrakło chyba tylko łomu. Trochę szkoda, że nadal zero argumentów :) (przy całej dla Ciebie atencji i szacunku – wcale się nie dziwię)


FOXX

Foxx

Swoją drogą, ja nie piszę by “dobrze”/“niekontrowersyjnie” wypaść. Piszę zgodnie z prawdą :)

A!, no to w porzadku. To pewnie stad te nieporozumienia, jesli jakies byly ;)

Poczytam w wolnej chwili. Lubie ustawy. Pilke nozna i ustawy ;) Pozdrawiam!


Referencie

Polecam:

http://kibicezabezpieczenstwem.pl/

Pozdrówki.


FOXX

Projektu ustawy nie widze tam. Na stronach www sejmu szukac? Sa jakies luxne srodowiskowe postulaty i tajemnicza twarz w kapturze i okularach jako symbol strony (nie mogliscie chociaz bez kaptura, policja potem nie moze rozpoznac tych, co musza liczyc sie z konsekwencjami). Najfajnieszy z nich to abolicja. Nie o taka ustawe mi chodzi. W mojej wersji tzw. zyleta w tradycyjnym ksztalcie bylaby niemozliwa.


Ten drugi link

jest ciekawszy.


No cóż, Foxxie...

Referent jest tylko bardziej oględny w wyrażaniu tego, co… widać.

Miękkiego lądowania w basenie z jodyną po zjeździe gołym zadkiem po politycznej brzytwie.

Ukłony.


Referencie

Służę uprzejmie – zaskoczę Cię adresem:

http://kibicezabezpieczenstwem.pl/projekt-ustawy/

PS No, ja się nie dziwię, że w wersji sympatyka KSP (której kibice są chyba jedynymi w skali ogólnopolskiej, którzy respektują kolejne kuriozalne zaostrzenia prawa – np. akcja z odpaleniem pirotechniki… zza Kamiennej) nie ma mowy o “tzw. Żylecie”. Reszta Polski walczy o normalność.

PS Abolicja dotyczy precyzyjnie określonych przypadków.


Luzno rzecz ujmujac,

macie spore szanse w TK (pisze o tych uwagach do ustawy rzadowej). Trzeba tylko napisac wniosek i namowic np. grupe poslow czy senatorow do zaskarzenia — sami nie macie zdolnosci wnioskowej. Tak zwanej. Mozecie tez probowac przez skarge konstytucyjna, ale wtedy musi byc jakies rozstrzygniecie wobec kogos, kto postarzy sie na przepis, na podstawie ktorego zostalo wydane to rozstrzygniecie. Generalnie trudna droga.


Magio :)

Referent pisze akurat o czymś zupełnie innym. Czy w tym bukiecie rozbujałych metafor znajdzie się jakiś argument, czy skończymy na maszynkach do mięsa i tatarze z cebulką i marynowanymi pieczarkami? Poczynionym oczywiście z oprawionych polityczną brzytwą zadków?

Najniższe :)


Uzupelnie,

ze nie chodzi o to, ze czesci tresci (pomyslow) z tej ustawy nie mozna wprowadzic, tylko ze to jak to zrobiono, jest nieprofesjonalne. Brak wytycznych przy upowaznieniu do wydania rozporzadzenia to sprawa formalna. Trzeba byc arogantem na miare ministrow Tuska, zeby tego nie rozumiec albo nie przyjmowac uwag. Orzecznictwo TK na ten temat mozna mierzyc metrowka; jest stale i ustabilizowane — wystarczy siegnac. Wczesniej zreszta tez nie bylo wiele lepiej. Niewazne.


Referencie

referent

macie spore szanse w TK (pisze o tych uwagach do ustawy rzadowej). Trzeba tylko napisac wniosek i namowic np. grupe poslow czy senatorow do zaskarzenia — sami nie macie zdolnosci wnioskowej. Tak zwanej. Mozecie tez probowac przez skarge konstytucyjna, ale wtedy musi byc jakies rozstrzygniecie wobec kogos, kto postarzy sie na przepis, na podstawie ktorego zostalo wydane to rozstrzygniecie. Generalnie trudna droga.

Wiemy o tym. Najlepsze, że dobijają się do nas w tej sprawie posłowie z PO i już poczynione są pierwsze ruchy. To tak apropos’ tej magicznej brzytwy oraz Twojego uzupełnienia ;)


FOXX

Foxx

PS No, ja się nie dziwię, że w wersji sympatyka KSP (której kibice są chyba jedynymi w skali ogólnopolskiej, którzy respektują kolejne kuriozalne zaostrzenia prawa – np. akcja z odpaleniem pirotechniki… zza Kamiennej) nie ma mowy o “tzw. Żylecie”. Reszta Polski walczy o normalność.

Z tymi kibicami to jest tak, ze swiat nie konczy sie na “zrzeszeniach”, bo co to za towarzystwo, prawda, jak slicznie ujales “kulturalne” mizernie (jak na mnie ;>). A jak ja cenie tradycje Polonii i inne takie rzeczy, i jak mam ochote sie opodatkowac dobrowolnie, to co mi kto zrobi. Albo jak mam ochote pojsc na mecz. Oni w ogole nie wiedza, ci o ktorych piszesz, ze ja jestem. Ale ja przeciez jestem. I dzieki takim jak ja Polonia ma szanse przetrwac, a nie tym baranom, z ktorymi sie lejecie, i ktorzy sa kibice Polonii co cos tam odpalaja. Co mnie oni w ogole obchodza. Jakby Pan Bog nie wymyslil pilki, to tez by cos odpalili.


Referencie :)

Chodzi o poddanie się/kontestowanie absurdalnych rozwiązań paraprawnych serwowanych w ostatnich latach. Polonia, jak wspomniałem, wyróżnia się w tej kwestii na tle reszty kibolskiej Polski podporządkowując się najbardziej absurdalnym np. pomysłom wojewody. Skąd powiązanie odpalania rac z “baranami, z którymi się lejemy” – pojęcia nie mam. Obawiam się jednak średniego orientu w temacie. Swoją drogą z KSP ostatnio się lałem w… ’92 :)


FOXX

Masz racje, ja w ogole tym nie zyje na takim poziomie szczegolowosci, bo nie uwazam tego za wazne, i nie wiem do konca o czym do mnie momentami piszesz, zwlaszcza kiedy poslugujesz sie przykladami. Dla mnie owi kibice sa idealinie nieodroznialni, poza tym, ze kojarze jakie nosza szaliki. Kategoryzuje ich wedlug innych cech, ktore dla ciebie sa moze mniej wazne. Nie sledze tez historii decyzji wojewody i zakazow, poza tym co wiem z wiedzy powszechnej, pewnie czesciwo zmanipulowanej przez media. Nie bardzo potrafie pojac, dlaczego, kiedy od czasu do czasu jestem na stadionie i uczestnicze w meczu na swoj sposob, musze liczyc sie z wrzeszczacym agresywnym i nieprzewidywalnym tlumem, w dodatku ulgowo traktowanym przez policje. Dla mnie to jest taki sam tlum jak podczas tumultu na rynku, kiedy chce sie kogos powiesic albo cos w tym stylu. Znamie “kibica” nic nie uzasadania. I tyle. Byc moze KSP ma taka polityke, jak to ujales. Nawet nie wiem, czy to dobrze, czy zle. Z Twojej perspektywy ja pewnie w ogole nie jestem kibicem. Jestem w stanie to pojac.


Referencie

Z mojej perspektywy, i intersubiektywnie (obiektywizm to przereklamowana sprawa ;) oczywiście jesteś kibicem, skoro interesują Cię wyniki Polonii. Nie rozróżniasz jednak szeregu niuansów cechujących subkulturę powstałą na obrzeżach futbolu. Ale przecież z tym da się żyć :)


FOXX

Subkultura nie jest czyms, zwlaszcza gdy wywiera wplyw na cos wiecej, niz tylko wewnetrzne zainteresowania jej czlonkow, obojetnym spolecznie, co panstwo moze zostawic sobie. Ale to temat na inna bajke.


Referencie

referat

Ale to temat na inna bajke.

Owszem.


No tak...

“Referent pisze akurat o czymś zupełnie innym.”

Jakżeż mogłam tego nie zauważyć? Wstyd okrutny!

Za cebulkę dziękuję. Niedawno skonsumowałam wraz z innymi składnikami. Całkiem niezłe było.

No, to żegnam się. Przynajmniej dobranocnie.


Magio

No to dobranoc. Zapomniałem o ogórku kiszonym, ale nie wątpię, że wybaczysz tego fo pasa. Grunt, żeby – właśnie – smakowało :)


Panowie,

jako, ze dostrzegam jedynie różnicę między ustawą a ustawką, zaś w mniejszym stopniu między kibicem a kibolem, więc nie zabieram głosu, tylko korzystam z okazji i pozdrawiam Panów serdecznie.:))


:)

Wzajemnie Yasso, wzajemnie :)

Tymczasem:

Jak dowiaduje się Radio ZET broniąca praw człowieka Fundacja Helsińska weźmie pod lupę sprawę Piota Staruchowicza. Nieformalny szef kibiców Legii jest oskarżony o handel narkotykami.

Według Fundacji Helsińskiej wymiar sprawiedliwości działa opieszale w sprawie Staruchowicza. Sąd rozpatruje zażalenia na trzymiesięczny areszt nawet przez cztery miesiące.
http://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/Wiadomosci/Tylko-w-Radiu-ZET-Fundac...


Foxiu

W ogródku kibiców są rzeczy nie do obrony i sterczą niczym plastikowe krasnale na przyjemnym trawniku. Chamstwo na mieście i w środkach komunikacji. Punkt.
To robota dla Was, policja ma z tego ino radochę, ponieważ można komuś przy….ć przy akceptacji gapiów.

Co z tego, że na przykład “wiara Lecha” kultywuje tradycje Powstania Wielkopolskiego, skoro moja koleżanka wracając z pracy jest narażona w tramwaju na atak dziczy bujającej wagonikiem. Chamstwo nie zważa na starszych, kobiety, dzieci – ponieważ musi w tak prymitywny sposób wyrazić swój entuzjazm po wygranym
meczu.

Za samo to posłałbym klub do diabła, rozpuścił graczy i kazał zaorać stadion. Pozdro! Na szczęście nie mam żadnej, nawet najmniejszej władzy!

Wspólny blog I & J


Jacek

Oczywiście, jednak postawiłeś się trochę w sytuacji księdza, który w trakcie mszy opieprza obecnych parafian, za to że generalnie ludzie w gminie nie chodzą do kościoła ;)

To złożone sprawy i rozmaicie wyglądające w różnych klubach. Zjawisko, o którym piszesz przewinęło się w tym wątku i w kibolskim żargonie jest określane “patologią”. W Poznaniu wybrano drogę odcinania się od niej – np. tacy ludzie są pomijani w dystrybucji biletów na mecze wyjazdowe, itp. (stąd reszta Polski postrzega ekipę Lecha jako wzór “niemieckiego porządku”, który jednak gdzieś zatracił spontan). W Warszawie na mecze wyjazdowe “patologia” jeździ, jednak pod kontrolą tzw. “silnorękich” ;) Po finale w Bydgoszczy na forum Wary Lecha odbyła się duża dyskusja, że do awantury między nami i nimi nie doszło tylko dlatego, że nasi – również poprzez wezwania “Starucha” by wrócić na trybuny – zgarnęli swoich z płyty boiska, zanim wybiegł Lech. U nich tymczasem “poszły konie po betonie” (vide kretyn, który kopnął kamerzystkę).

Gorzej z dojazdami we własnym mieście. My, starsi, generalnie nie jeździmy na mecze komunikacją, więc niezbyt często ktoś jest z “patoLegią” w jednym autobku. Staramy się natomiast promować pewne postawy. Musimy to robić z wyczuciem, bo nie chodzi o to, by subkulturę fanatyków piłkarskich zmienić w szkółkę niedzielną, tylko by wdrukować małolatom, że mogą się lać tylko z tymi, którzy również na to mają chęć, a zachowania w rodzaju tych, które wymieniłeś to po prostu obciach.


No dobra

Ino gdybym miał w takim mieście władzę ( a nigdy miał jej nie będę) już ja bym wam dał “silnorękich” “spontan” czy nawet “patologię” – Ma być spokój i tyle. Nie ma – trza wyrwać chwast, czyli klub piłkarski, o ile wzbudza tak niecne emocje, powodując straty wśród ludności cywilnej, choćby moralne.

Na piłce świat się nie kończy ani nie zaczyna. Istnieje uzasadnione ryzyko, że wiara przeniosłaby się na przykład do teatrów. W Dramatycznym premiera a tu chłopaki z Narodowego, śpiewając operowe arie dalejże z pałami do fuaju!

Wspólny blog I & J


:)

no gdybym miał w takim mieście władzę ( a nigdy miał jej nie będę) już ja bym wam dał “silnorękich” “spontan” czy nawet “patologię” – Ma być spokój i tyle. Nie ma – trza wyrwać chwast, czyli klub piłkarski, o ile wzbudza tak niecne emocje, powodując straty wśród ludności cywilnej, choćby moralne.

Taki tok rozumowania jest właśnie pretekstem do działań ludzi Tuska opisanych w tytułowej notce :) Efekty? Kibolska integracja międzyklubowa oraz wyjście na ulice. Zaciekawiło mnie, że popierasz tuskową odpowiedzialność zbiorową – czyli mimo monitoringów, które stały się powodem nazwania niektórych stadionów “Guantanamo”, mikrofonów kierunkowych, kart kibica z kodem cyfrowym, sprawdzania siatkówki oka (Cracovia) – zamiast korzystać z tego całego orwellowskiego szmelcu, życzysz sobie świadomych “szkód moralnych” dla dziesiątek tysięcy ludzi, którzy nieczego złego nie zrobili… Cóż, życie :)

“Teatralna” parabola nie zmieni wrażenia, jakie wzbudza taka deklaracja :)

Zlikwiduj URM – tamtejsi lokatorzy to dopiero “wzbudzają złe emocje” ;)


test

albo coś pokręciłem

Wspólny blog I & J


Foxiu

Napisze chyba tekst na temat kibiców. napisałem długaśny komentarz a tu się meni wyświetliło, że nie mam prawa komentować. Stąd ten tekst powyżej.
wyszło na to, że to ja dałem plamę. Pozdro

Wspólny blog I & J


!

Chyba nie pomyślałeś, że mógłbym kogokolwiek kiedykolwiek blokować/wycinać pod swoimi notkami. Nie robiłem tego nigdy, na żadnym portalu.

Pzdr.


Nie....

pewnie zacząłem pisać bez zalogowania… tak sądzę

Wspólny blog I & J


Foxxie,

zdarzyło mi się już napisać kilka tekstów o kibicach i postępowania w stosunku do nich organów ścigania oraz wymiaru sprawiedliwości.
Dla jasności; w tonie zbieżnym z Twoim, czyli mocno krytycznym.

Jednak po doświadczeniach choćby nocnej jazdy przez miasto po pamiętnym meczu Legia- Wisła, tym dającym nam mistrzostwo, moje uczucia do społeczności kibicowskiej są umiarkowanie ciepłe.:))
Co nie zmienia faktu, ze powstańcze graffiti na Konwiktorskiej ciepłotę tę nieco podnoszą.:)

W tym miejscu panu Referentowi, zdaje się żywiącemu jeszcze jakieś złudzenia, muszę przypomnieć , ze po wspomnianej demolce stolicy za kibicami murem stanęła warszawska PO.
Oskarżając władze miasta o zamordyzm i chęć wprowadzenia odpowiedzialności zbiorowej… wiadomo czego wzorem.:))

No., ale biorąc pod uwagę, iż komisarz stolicy pełnił wówczas swoją funkcje z nadania Pis-owskiego, postawa rajców PO jawi sie całkowicie zrozumiała.:)

Pozdro


Yasso

Przy Konwiktorskiej nie ma żadnego “powstańczego graffiti”, tylko mural, którego projekt wygrał w ogłoszonym otwartym, a więc poza kibolskim, konkursie (ogłoszonym nawet na łamach “G.W.”).

100% powstańczych graffiti w Warszawie robią chłopaki od nas.

Jeżeli chodzi o pamiętny mecz Legia – Wisła. Proponowaliśmy, że rzecz ogarniemy i zorganizujemy mistrzowską fiestę z koncertem na Agrykoli. Klub i miasto uznali, że nie potrzeba. No to nie potrzeba – na pewno nie będziemy robić za ORMO. W czasie akcji na Starówce legijna kibicowska czołówka świetnie bawiła się w pubach kilka kilometrów stamtąd :)

Pzdr.


-->Yassa

Panie Yasso, a wobec czego ja niby żywię złudzenia? I co to są za złudzenia? ;) Ja nie żywię żadnych złudzeń. Jakichkolwiek. Chyba że żywię, ale jeszcze o tym nie wiem, względnie po prostu: nie wiem (bez jeszcze). Pozdrowienia z ciepłych krajów!


"Ci odlatują, ci zostają...

Na łące stoją jak na scenie, czy też przeżyją, czy dotrwają”, Panie Referencie:))

Ja tu w geście solidarności wrzucam Konwiktorską, kompromituję się nie odróżniając murale od graffiti, a Pan się czepia interpretacji?:))

Moje “zdaje się” odnosiło sie do tego: “Akurat u mnie PO zyskalo (nic to PO per saldo nie daje), a PiS stracilo, kiedy proporcje i wektory zostaly ustawione tak a nie inaczej. Inna sprawa, czy PO da sobie z kibolstwem rade. Pewnie da sobie rade, jak ze wszystkim innym.”

Pozdrawiam serdecznie ze stolicy (-3; wieje, ciemno i siąpi)

Ps
Gdyby tak odkurzono przedwojenny prodżekt “Madagaskar”, to się piszę...)))

Foxxie,
nie jestem najlepiej zorientowany, dzięki za informację;
rozmiary malowidła okalającego Polonię robią wrażenie, co nie znaczy, że nie zauważam na ścianach podobizn anonimowych powstanców w zdobycznych hełmach i dziesięcioboisty – fotografa E. Lokajskiego…

Pozdrawiam


-->Yassa

Czepia się Pan, Panie Yasso ;) Czy oni wszyscy tam szczerze coś chcą i czy robią, bo uważają że tak trzeba, czy z innych powodów, to przecież jest poza analizą, której wynik i tak znamy. “Zyskało PO”, brrr… rzeczywiście nie najlepiej to brzmi, bo w tamtym kontekście nie ma jak tego inaczej określić. Zresztą bez znaczenia.

Jestem bardzo za Madagaskarem! Mogę tam iść na gubernatora, a potem przyłączyć macierz do kolonii.


Panie Referencie

“Przyłączyć macierz do kolonii” brzmi obiecująco. Wchodzę w to!


Panowie,

stanowczo optowałbym za nieprzyłączaniem macierzy do kolonii!

Racjonalniej byłoby utworzenie czegoś na kształt fasadowej republiki – z marionetkowym prezydentem Merlotem (jeśli tylko zgodzi się zgolić wąsy).

Pan Referent mógłby w końcu oddać się temu, co lubi najbardziej, czyli pisaniu ustaw (które stałyby się naszym towarem eksportowym).
A ja za pozyskane z tego źródła fundusze importowałbym baletnice…

Sam zaś Madagaskar przemianowalibyśmy na Republic of Merbulya… ładniej prawda?

Z poważaniem


I w ten sposób

wszystko zawisło na wąsach Pana Merlota, który jeśli powie:

“A ja ogolić się nie pozwolę. Noszę zarost od przed wojny!”,

to powie i już. A fasadowa republika to jest absolutnie fantastyczny wynalazek! Te wybory jak wieczny festyn, szczęśliwe twarze mieszkańców uiszczających w terminie podatek, baletnice donoszące wino… Mogę do niej [republiki] tylko przekonywać. Od razu dodam, że mam kilka większych pasji, ale w celu pozyskiwania baletnic mogę co jakiś czas ustawę napisać. W końcu od tych ustaw i tak nic się nie zmienia, absolutnie bezpieczny i nienaganny etycznie biznes, a skoro wciąż istnieje na nie popyt…


Dla ścisłości:

Od kryminału w 1982. A po wyjściu – z lenistwa. Ale dla Was, Panowie, mogę zgolić. Bez bulu. W kwestii baletnic jestem lekko niechętny, zawsze kojarzyły mi się wyłącznie ze ścięgnami i potem. Wolałbym na przykład praczki, albo kelnerki. Albo najlepiej, psycholożki prowadzące własną praktykę...


No to w zasadzie jesteśmy dogadani,

bez przesady Merlocie, z karierą baletnicy jest jak z życiem motyla, później ścięgna i pot definiują ją podobnie, jak psycholożkę.
Nawet taka prowadzącą prywatną praktykę.
W każdym razie, potem w mniejszym stopniu pot i ścięgna wiążą się z baletnicą niż z praczką albo kelnerką… da się więc przeżyć.:))

A z Madagaskarem mam jednak pewien kłopot; biorąc pod uwagę moje zamiłowanie do marynarek i płaszczy Hugo Bossa, obawiam się, że na ten wyjazd mogą mnie nie zakwalifikować...

Pozdrawiam serdecznie


Wyjaśnienie dla abnegatów oraz dyletantów,

którym trendy światowej mody są obce!

Tak prezentowała się najpopularniejsza kolekcja Hugo Bossa, ona zadecydowała o dzisiejszym sukcesie mistrza;


:)

W bardzo ciekawym kierunku podąża ten OT :)


Foxxie,

offtopiki to specjalność tutejszych bywalców;-)


Oj tam… Oj tam… faszysta niejedno ma imię!

A w ogóle, to staram się tchnąć tu trochę życia i też się nie podoba?:))


Merlocie

Ależ ja świetnie o tym wiem. Poprostu od jakiegoś czasu między tymi offami na TXT hula wiatr, a tu taki motyw :)


Yassa

I słusznie :)


Subskrybuj zawartość