Pani Julia i CBA

Pani Julia w ciemię nie jest bita.

Przygotowała o CBA dokładnie taki raport, żeby przypadkiem nie było mocnych powodów czy nawet pretekstów do wykopania Mariusza Kamińskiego i, aby to ona przypadkiem nie musiała się wziąć wreszcie do prawdziwej roboty, czyli kierowania Biurem.

Bo pani Julia, oprócz tego, że do tyry, jaką jest niewątpliwie kierowanie Centralnym Biurem Antykorupcyjnym, specjalnie się nie pali. Tym bardziej, że niechybnie oznaczałoby dodatkowo życiową tragedię w postaci wydeletowania z tak cenionej przez panią Julię “obecności w mediach”.

W końcu to służby specjalne i nikt od ich szefów nie domaga się wypowiadania w talk-shows na każdy możliwy (i niemożliwy) temat.

“Nie widzę siebie w tej roli” odpowiedziała kilka tygodni temu na sugestie premiera Tuska i wypada wierzyć, że rzeczywiście nie ma powodów, by wątpić, iż pani Julia woli widzieć siebie w telewizorze.

A Tusk? Cóż Tusk chyba chciał “schować” trajkoczącą nieustannie i niekoniecznie z sensem panią Julię. A potem ją, w pewnym, medialnym sensie, konkurentkę polityczną, rozliczyć już nie z gadania tylko z konkretnej roboty.

Ale pani Julia schować się w CBA nie pozwoliła.

Głupia nie jest.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Może to i lepiej,

że nie chce. Tam by się rzemieślnik a nie polityk przydał. I to najlepiej nikomu nie znany.

Igła – Kozak wolny


MIrasie

czy kiedykolwiek PO przygotowało jakiś raport którego się nie wstydzili?

Pamiętasz ten o mediach?


Złodziei

policjant ma łapać, minister ma tyrać i siedzieć cicho. Wykłócać zaś ma się polityk. Pani Julia miesza role. Do kłótni się nadaje znakomicie. Do ministrowania się bierze na sposób pisowski – wiem ale nie powiem. Do CBA się, jako polonistka nie nadaje. I słusznie się z tego wycofała.


Subskrybuj zawartość