"Anty-wyrus" - czyli radykalnie alternatywna F-Story

Wyrus w sposób przystępny i zrozumiały dla różnych kolów napisał bryk z historii filozofii.

To, co napisał jest jednak wersją konwencjonalną, utartą, schematyczną, podręcznikiem zalatującą. Jednym słowem – wersją, z którą ja się głęboko nie zgadzam.

Zaproponuję więc swoją F-Story, choćby dlatego, że wolno mi to zrobić.

Na początku był Egipt.

Był on dłużej niż trwa chrześcijaństwo w chwili, gdy pierwsi Grecy zaczęli mędrkować.

Grecy na początku rżnęli z Egiptu, jak się dało (Pitagoras). W tym, co najważniejsze, jednak nie bardzo się dało, bo egipscy oblubieńcy Mądrości trzymali język za zębami.

Przyszli eleaci. Przede wszystkim Parmenides.

Spostrzegł, że ruch i zmiana to iluzja, że świat jest zupełnie niezmienną, nieruchomą całością.

To było niezłe otwarcie, ale większość członków korporacji F nie poszła za tym, nie szukała dalej. Gorzej – niektórzy trochę się z Parmenidesa nabijali.

Potem przez wieki było, ujmując w skrócie, wielkie błądzenie i ściemnianie i mataczenie z przebłyskami takimi, jak wizja cieni w jaskini u Platona, jak biskup Berkeley, koncepcja sformatowanego umysłu u Kanta i kilka innych jaśniejszych przypadków wejścia na dobrą ścieżkę.

Przyszedł wiek dwudziesty i mechanika kwantowa.

Teraz filozofia jest tam gdzie fizyka. Na tematy ontologiczne i poznawcze więcej (interesujących rzeczy) mają do powiedzenia fizycy, tacy jak Alain Aspect i David Bohm.

Ostatnie słowo na tej wielowiekowej drodze do mądrości z zrozumienia należy do Briana Whitwortha z Massey University w Auckland w Nowej Zelandii. Ostatnie w tym sensie, że najnowsze.

Oczywiście uczniowie i miłośnicy szalbierza Hegla, faszysty Platona (to,że miał przebłyski – nie znaczy, że nie był złym człowiekiem), starego pierdoły Arystotelesa, oprotestuja moją F-Story, ale co tam.

Cynik z wami tańcował.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

>miras

Super!

“Oczywiście uczniowie i miłośnicy szalbierza Hegla, faszysty Platona (to,że miał przebłyski – nie znaczy, że nie był złym człowiekiem), starego pierdoły Arystotelesa, oprotestuja moją F-Story”

Oczywiście, że nie. Zobaczysz. Nikt się nie odważy. A bardzo chciałbym się mylić :-)

Pozdro.


Może rzeczywiście...

...za bardzo sie zamachnąłem.

Pozdrawiam

Po prostu


Nie mam po co się odważać

Zgadzam się z tym, co napisał Miras:

Teraz filozofia jest tam gdzie fizyka. Na tematy ontologiczne i poznawcze więcej (interesujących rzeczy) mają do powiedzenia fizycy, tacy jak Alain Aspect i David Bohm.

Właśnie odstawiłam Grossa (na chwilę, bo jakoś od nadmiaru głupoty źle mi się robi – jestem w części psychologizującej) i biedzę się nad “pętelkami” grawitacji kwantowej i “prześcieradłami” teorii bran (oczywiście w wersji dla idiotów). Fascynujące!


Polecam Whitwortha, bo on z tych zaułków...

...w jakie zabrnęła fizyka wyciąga interesujące wnioski.

To, co pisze bliższe jest tradycyjnemu filozofowaniu niz nauce ścisłej.

Po prostu


Mirasie

A kiedy ja dojdę do Whitwortha? Życia nie starczy, bo ja nawet każdy artykuł w tych tematach to parę dni czytam, sięgając bez przerwy do jakichś ściągawek.
Ale wiesz co? Właśnie dolazłam do fragmentu, który mówi, że kiedy “prześcieradła” się stykną i będzie kolejne Wielkie Bum to nasz Wrzechświat zostanie spalony, a z popiołów tegoż powstanie nowy. No i przypełzła mi do głowy myśl, że takie coś (w sensie teorii o “spaleniu” świata) to chyba greccy stoicy dawno temu wymyślili. Muszę sprawdzić...


Errata

Wszechświat! Kurde! Wszechświat!


Mirasie

Hegla ani Platona bronic nie zamierzam (choc obaj mają takie rzeczy na koncie, które sa uwagi godne), ale od Arystotelesa to weź się odp… znaczy się w spokoju go zostaw.


He,he

Enigma do enigmy.
Odbiór!!
:)
Igła


Dopiero założyłem konto

I mam wątpliwości, co do niektórych stwierdzeń: “teraz filozofia jest tam, gdzie fizyka”. A ja dopiero co przeglądałem w S24 wpisy Eine i Ark’a. I tam jest raczej sugestia, że obecna fizyka poszukuje “podparcia” w filozofii.
I co gorsze, chyba się z tym zgadzam. Co na to autor?


KJWojtas, fizyka w filozofii, zwłaszcza współczesnej...

...nie znajdzie podparcia.

Chodzi o to, że teraz ciekawe rzeczy na temat natury świata mają do powiedzenia fizycy a nie jakies tam Derridy niedorozwinięte.

Po prostu


Artur M. Nicpoń, w spokoju to zostawić mogę

Niech spoczywa w spokoju i w zapomnieniu.

Po prostu


Starożytna

niewiele w sumie wnosi, to bullshit, że cała ludzkość pisze tylko komentarz do Platona :P

Uwielbiam Pascala za całokształt i Leibniza za niektóre sprawy. Kant jest pojebany, dziękuję. Chyba tyle.

pozdrawiam filozoficznie


Subskrybuj zawartość