"Dziennik" Bondaryka czyli - III RP is back

Tak, tak, oczywiście, wypłacenie sobie przez niedawnego szefa ABW wysokiej premii pieniężnej to niewyobrażalny skandal.

Ale jeszcze większym skandalem jest fakt, że Krzysztof Bondaryk, może nie sobiście, bo przecież ma od tego podwładnych, ripostuje na niedawne zarzuty “Rzeczpospolitej” za pomocą “Dziennika”.

Załamuje mnie ten powrót tego ubeckiego dziennikarstwa. Tych “niusów” podrzucanych przez oficerów i funkcjonariuszy, na których zbudowane zostały przez ostatnich kilkanaście lat wcale pokaźne kariery i nazwiska.

Dla jasności – nie mam pojęcia, czy Krzysztof Bondaryk ma coś współnego z tym całym złotem, żelazem, czy innym złomem. Nie wnikam, czy był zamieszany w wycieki informacji z Ery czy innej cholery.

Nie obchodzi mnie to nawet zanadto.

Za to naprawdę wkurza mnie to sterowanie mediami przez służby. Ile było “afer” nakręconych przez oficerów prowadzących tzw. dziennikarzy śledczych? Ilu ludzi zgnojono, zniszczono, bo weszli w drogę interesom “firmy”? Nie pamiętacie, jak to “zieloni” zwalczali mediami “niebieskich” i vice versa.

Nie będę przytaczał przykładów, bo to są sprawy “o których się wiedziało”, ale media specjalnie nie chwaliły się swoimi odkryciami dotyczącymi prawdziwej natury wielu rzekomych “afer”. I dalej będą zaprzeczać, bo jakos niezręcznie redaktorom przyznać się do tego, że byli naiwnymi narzędziami, a czasami wręcz – czynnymi współpracownikami służb.

Metoda odpowiedzi na publikacje “Rzepy” o Bondaryku to III RP w pigułce.

No i, jak to po pigułce, rzygać się chce.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

@autor

Trudno z faktów tworzyć za każdy raz odrębną historię w związky z czym przekleję swój wpis z innego bloga. Dodam, że nigdy nie lubiłem dzienikarzy piszących z pozycji “na kolanach” w stosunku do dobrze płacącej bądź ulubionej ideologicznie “władzi”. Wpisu tego dokonuję tylko dlatego, że mierzi mnie podwójna moralność zarówno dziennikarzy o polityków jak i zaślepionych internautów. “ Leszek, Edward N. z Torunia – B R A T Zbigniewa Nowka – Założył 1999 r firmę produkującą proszek do prania. Na skutek działalności tej firmy doszło do oszustw na kwotę 252 886,- zł i 60 gr. na co opiewał zarzut w stosunku do w/w a także fałszerstw dokumentów. Wspólnicy (było ich trzech) również otrzymai stosowne zarzuty tak, że łącznie przekręt dot. około 1 mln. zł. w 2000 r. wszczęto sprawę i prowadzono ją p-ko m.in. Leszkowi N. Na skutek działania czynników politycznych (czytaj wpływowy brat) sprawę przeniesiono z Bydgoszczy do Szczecina. Tak jak to u nas bywa powstał spór prawny w wyniku którego dopiero SN polecił rozpatrzenie sprawy przez SR w Bydgoszczy. Do chwili obecnej odbyło się tylko jedno posiedzenie i to 29.06.2004 r. W nastepnych terminach nie zdołano zgromadzić jednocześnie wszystkich oskarżonych i posiedzenia spadały z wokandy.
Zainteresowanych zachęcam do poszperania w internecie. Ponadto nasz bohater tj. Zbigniew Nowek preegrał 20.04.07 sprawę cywilną z “Przeglądem” zarzucającym mu organizowanie przecieków informacji tajnych z posiedzeń “komisji orlenowskiej”. Prawda jak ponuro na tle tej kryształowej postaci wypada Pan Bondaryk?


karwoj8, typowe polityczne odbijanie piłeczki

Ja pisielców ani Nowka nie bronię, tylko piszę, że wkurwia mnie perpektywa wielkiego comebacku “ubeckiego dziennikarstwa”, często pod szyldem śledczego.

Po prostu


Miras

Ogólnie biorąc masz rację. Z drugiej strony media, roznosząc między nami ploty jakoś tam rządzących za mordę trzymają. Mam do tego ambiwalentny stosunek. Ale jakoś pewniej się czuję, jak pomyślę, że i tak wszystko pismaki na wierzch wyciągną, poprzekręcają a ja będę musiał pogłówkować.

Moralnie rzecz biorąc masz całkowitą rację.


Miras

To tylko Knedle moga mówić “to se nevrati” (czy jakoś tak) u nas se vrati ile razy będzie trzeba


Subskrybuj zawartość