Kostropata gęba Ćwiąkalskiego

Z tym właśnie, z tym głównie i właściwie tylko z tym, kojarzy mi się dobiegający cichaczem rytualnej setki dni rząd Donalda Tuska.

I prawie z niczym poza tym. Nie wiem, do czego zmierza, w co zamierza przekształcić Polskę ta ekipa, jaką ma ogólna wizję.

O szczegółowych rozwiązaniach nawet nie ma co wspominać, bo jakieś ściemnianie sie wokół tego, mitycznego juz nieomal, “pakietu ustaw”, odbywa. Miały byc w lutym, ale teraz znów słyszę i czytam, że za pół roku…

To nie wiem, jak jest z tymi reformami.

Ale tam – reformami.

Jakimi, do cholery, reformami? Czy to mają byc jakieś zmiany na rzecz liberalizacji gospodarki, czy jakieś rewolucje w tej naszej beznadziejnej administracji państwowej, która, wciąż poważnie sie tego obawiam, położy Euro 2012.

A może coś o podatkach. Może reforma finansów publicznych, podobno tak strasznie pilna, że jej brak był ulubionym kijem publicystów na rząd PiS.

Zaraz, zaraz, czy Platformersi nie wspominali o zasadniczych zmianach w trybie przygotowania budżetu państwa, o “budżecie zadaniowym”?

No, gdzie są teraz te projekty? Nic jakoś o nich nie słychać.

Ale, w ogóle, przecież oni mieli pełne szuflady pomysłów i rozwiązań, gabinety cieni, zespoły, tabuny komptenetnych ludzi, którzy już dyszeli na uwięzi do tego, by móc wreszcie zacząć wymiatać w administracji i gospodarce, robic wielkie porzadki i zaprowadząć sens tam gdzie go nie ma.

Na razie widać w tej kwestii jakieś cudaka o bujnej czuprynie, który ewidentnie został zagoniony do tego, aby dał juz spokój zabawą z penisem itd.

Przed wyborami i po niech uspokajałem rozgorączkowanych pisielców, że cóż z tego, że PO przejmie władzę... różnic wielkich w polityce, zwłaszcza gospodarczej nie będzie. A i w tzw. imponderabiliach też znów Platforma nie wydawała mi się jakąś szczególną tragedią.

Moje mitygacje pisowczyków nie uspokajały a platformistom działały na nerwy, bo przecież – jakże to – PO to zupełnie co innego niż PiS, nowa jakość i w ogóle.

Teraz wypada mi przyznać, że się chyba myliłem.

PO to rzeczywiście nie to samo co PiS.

Jeszcze chciałbym z tym zaczekać, jeszcze dać szansę, ale rodzi się we mnie przygnębiające przekonanie, że…

...PO to dużo gorzej niż PiS i to na dodatek “w tematach”, w których PiS był najsłabszy.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

...

Emo Graphics Graphic Comments
Graphic Comments

Więcej mi się nie chce, drogi emo…

I`m sexy motherfucker!


Mirasie

oj gadasz takie rzeczy a przeciez każdy wykształciuch ci powie, że może i tak, ale przynajmniej już dziś nie musz się wstydzić za Polske, która sie izoluje na własne życzenie na arenie międynarodowej. I najwazniejsze. Dziś nie czują sie tak, jakby stali tam, gdzie stalo ZOMO. Wtedy, za Kaczorów tak własnie sie czuli. Zwyzywani od ZOMOwców. I to było straszne. Nie do zniesienia. Więc może i Platfusy nie są jakimiś szpecami od rzadzenia, ale przynajmniej chcą, żeby bylo dobrze i milo. I nikt, ale to nikt w Polsce dziś nie czuje sie jak ZOMO.

I tego sie, Mirasie, trzymajmy.

Oto słowo Pańskie.

Chwala tobie Tusku!


Wszystko racja

ale niech pan nie posługuje się ICH retoryką.

Kostropaty Ćwiąkalski, kurdupel Kaczyński, krótkonogi Gosiewski…


Subskrybuj zawartość