Tybetański "Człowiek z marmuru"

Właśnie dostałam ten materiał z buudyjskiego serwisu www.tsering.wroclaw.pl.

Pomyślałam, że w kontekscie tekstowiskowych rozmow o pacyfizmie, warto, żeby mogło go przeczytać wiecej osób.

MILAREPA – to film o chciwości, zemście, demonach, magii i odkupieniu, zrealizowany przez Netena Choklinga – młodego mnicha z Bhutanu, uznanego za wcielenie Milarepy. To przypowieść o przezwyciężeniu pragnienia zemsty, pokazująca, że ścieżka do oświecenia jest dostępna dla wszystkich.

Film opowiada historię Milarepy, tybetańskiego poety i mistyka żyjącego na przełomie XI i XII wieku. W młodym wieku praktykował czarną magię, by dokonać zemsty na ludziach, którzy skrzywdzili jego rodzinę. Zwycięstwo nad wrogami nie przyniosło mu ani spokoju, ani satysfakcji, a jedynie cierpienie. Milarepa wszedł jednak na drogę oświecenia, dzięki czemu został wielkim joginem i świętym, czczonym przez Tybetańczyków po dziś dzień.

Dzieł o ponadczasowym wymiarze, skupionych na istocie wiary i tradycji Tybetańczyków , takich jak MILAREPA powstaje bardzo niewiele i zasługują na szczególną uwagę. Historia Milarepy pozwala poznać najważniejsze dla Tybetańczyków wartości w oderwaniu od kontekstu współczesnej polityki, która zdominowała obraz ich kultury przekazywany w mediach.

Zależy nam, by Polacy poznali film, który jest dzisiaj dla Tybetańczyków tym, czym „Człowiek z marmuru” lub „Przesłuchanie” były dla Polaków w latach komunizmu. W obliczu potęgi Chin protesty i polityczne przepychanki nie są w stanie poprawić znacząco sytuacji Tybetańczyków skazanych na prześladowania w Tybecie lub wyobcowanie na wygnaniu. Możemy jednak próbować ocalić wspaniałą kulturę tego narodu, by pomogła im przetrwać najcięższe czasy. MILAREPĘ oglądają ku pokrzepieniu serc Tybetańczycy pod okupacją oraz uciekinierzy rozsiani na całym świecie. Warto, by także Polacy, którym nie jest obojętny ich los poznali jedną z najświętszych opowieści Tybetu.

Powstanie pełnometrażowego, widowiskowego filmu o życiu Milarepy jest wielkim wydarzeniem dla Tybetańczyków na całym świecie, ponieważ buddyzm tybetański jest kręgosłupem tożsamości społeczeństwa, które jest wynaradawiane. Utrwalanie i rozpowszechnianie świętej historii Tybetu jest kluczowe dla zachowania tradycji zarówno w okupowanym Tybecie, jak i w diasporze tybetańskiej, której członkowie asymilują się w wielu kulturach na całym świecie.

Neten Chokling, pełniący na co dzień obowiązki przeora buddyjskiego klasztoru, stworzył film o niezwykłej wizualnej i duchowej sile. Z jednej strony baśniowy i magiczny, z drugiej – wiarygodnie oddający realia, w których żył Milarepa.

Za każdym razem, kiedy słyszę historię Milarepy, wielkiego jogina Tybetu, płaczę, wzruszam się i mam ogromne poczucie sensu wiary.
Dalajlama

Jeśli film zainspiruje choć jedną osobę do lepszego życia, otwarcia się na los innych, bycia bardziej współczującym i cierpliwym wobec bliźnich, będę jeszcze bardziej szczęśliwy. Z buddyjskiego punktu widzenia to najcenniejsze, co możemy ofiarować światu. Neten Chokling.

MILAREPA wchodzi do kin 5 września. W pierwszych tygodniach będzie grany w 3 miastach: Warszawa (kino Muranów i Kinoteka), Poznań (kino Muza), Kraków (Kino Pod Baranami).

UROCZYSTA PREMIERA FILMU MILAREPA
z udziałem Tybetańczyków mieszkających w Polsce
oraz Polaków zaangażowanych w obronę Tybetu.
1 września, g. 20:30, kino Muranów

po filmie:
koncert tybetańskiego zespołu Snow Lions oraz
poczęstunek przygotowany przez restaturację Sadhu.
Bilety w cenie 20 zł już do nabycia w kinie Muranów (022 831 03 58)

Więcej informacji o filmie na stronie http://www.manana.pl

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Pani Anno

Z pewnością obejrzę, jak najszybciej.

Z wdzięcznością za ten tekst, dla Pani:

Milarepa Song dla młodej kobiety

Podróż następnego życia jest dłuższa niż tego.
Czy przygotowałaś zaopatrzenie?
Zaopatrzeniem jest szczodrość;
Czy ją posiadasz?
Wróg zwany skąpstwem wywołuje przeszkody –
Na pozór przynosi pożytek, lecz w rzeczywistości cierpienie.
Czy wiesz, że skąpstwo to twój wróg?
Jeśli to wiesz, odrzuć je i pozostaw za sobą.
Jeśli to rozumiesz, zniszcz je i pozostaw za sobą!

Następne życie jest ciemniejsze niż obecne.
Czy przygotowałaś pochodnię?
Pochodnią jest przejrzystość.
Czy medytujesz?
Wróg zwany złudzeniem jest jak zmarły przypominający śpiącego.
Na pozór przynosi pożytek, lecz w rzeczywistości cierpienie.
Czy wiesz, że złudzenie to twój wróg?
Jeśli to wiesz, odrzuć je i pozostaw za sobą.
Jeśli to rozumiesz, zniszcz je i pozostaw za sobą.

Następne życie jest bardziej
pełne niepewności niż obecne.
Czy przygotowałaś przewodnika?
Przewodnikiem jest szlachetna dharma.
Czy ją praktykujesz?
Wróg zwany rodziną powoduje przeszkody.
Na pozór przynosi pożytek, lecz w rzeczywistości cierpienie.
Czy wiesz, że przywiązanie do krewnych to twój wróg?
Jeśli to wiesz, odrzuć je i pozostaw za sobą.
Jeśli to rozumiesz, zniszcz je i pozostaw za sobą.

Podróż następnego życia jest bardziej niebezpieczna niż tego.
Czy przygotowałaś konia?
Koniem jest pilność.
Czy dosiadłaś go?
Wróg zwany lenistwem wywołuje ospałość.
Na pozór przynosi pożytek, lecz w rzeczywistości cierpienie.
Czy wiesz, że lenistwo to twój wróg?
Jeśli to wiesz, odrzuć je i pozostaw za sobą.
Jeśli to rozumiesz, zniszcz je i pozostaw za sobą.


Pani Anno!

Jaka jest dostępność tego filmu na DVD? Bo do brytyjskiego kina, to chyba nie pójdę.

Pozdrawiam


Panie jerzy,

może jest.

Na stronie manana.pl na pewno jest kogo zapytać.

zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...


Gretchen,

dzięki za ten tekst. Skąd on jest? – bo zdaje mi sie, ze nie czytałam czegos, co chyba bym chetnie przeczytała.

zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...


Pani Anno

A tu sobie siedzi, razem z jeszcze jednym :)

http://www.budda.medytacja.net/okolice/art/literki/milarepa/

P.S W Petrze nie byłam. Staż odbywałam na Goplańskiej. (tam na mnie krzyczeli, że spamuję to zamikłam, lękliwie ma się rozumieć :))


lękliwa Gretchen,

no, no, to prawie nie do wyobrażenia. Z dzisiejszej perspektywy patrząc, naturalnie. Na mnie Meleks krzyczał – tez zamilkłam. Wtedy, rzecz jasna.

Za link dzięki.

zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...


Pani zamilkła Pani Gretchen?

A kiedy i gdzie to cudowne wydarzenie miejsce miało?

Pozdrawiam, pozostając w niepewności


Pani Anno

Pisząc tam miałam na myśli gabinet Pana Yayco, choć zamotałam niejednoznacznie.

Co do Wielkiego Jerzego, to gdyby Pani przy Nim lub Żonie Jego wymieniła moje nazwisko, to ho ho proszę Pani. Ja im trochę popsułam tę... no… komfortową sytuację biznesową.

Oczywiście otrzymałam za to list dziękczynny od PARPA, ale o mnie od Nich nie usłyszy Pani nic dobrego.

Słyszałam, że jestem psychopatką. Z drugiej ręki to fakt. Dziwnie jednak dałam wiarę plotkom .

A i jeszcze dołożyłam swoje w sprawie pewnej ustawy, co to dzisiaj jest uchylona, a nie była przedtem.

I się z profesorem spierałam na liście dyskusyjnej. Choć profesor popełnił pewien błąd w założeniach i zamilkł. Nie wiem czemu?

Pani Anno, to długa jest historia. Nie wiem jak z moją karmą w tej sprawie.

Może nie tak źle, bo zatrzymałam się w pewnym momencie wierząc, że resztę załatwi kosmiczna równowaga. Teraz podobno kosmos się włączył.

I widzi Pani, ja znowu spamuję.

Choć może to w gruncie rzeczy jest na temat…

Pozdrawiam Panią serdecznie :)


ajajaj,

to ja sie nie połapałam, że to w gabinecie u Pana yayco było zamilknięte.

Ale to nic.

Dostałam za to opowieść prawdziwą z kosmiczną równowagą w tle. Bardzo lubię takie opowieści, bo i sama mam pare podobnych w zanadrzu. I za nic bym tego nie nazywała spamowaniem. O, taka sobie komunikacja mniej-linearna. I juz.

zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...


Pani Anno

I tego się trzymajmy.

To, co jedni nazywają spamowaniem, inni mogą nazwać komunikacją mniej-linearną.

I już.

:))


Aniu

Siła ducha, to także siła. Nawet bardziej znacząca od siły fizycznej.

Jeżeli ma zapewnić przetrwanie, szczególnie z ograniczeniem naturalnej selekcji czyli bez eliminowania niesprawnych, to silni duchem muszą prewencyjnie przeciwdziałać mnożącym sie wrogom. Także ludzkim – pozostającym na innym poziomie – czyli często, na wszelki wypadek, wszystkim obcym.

Stąd pacyfizm ma szansę tam, gdzie rzeczami przyziemnymi, zabijaniem osobników groźnych na przykład, zajmują się mniej ortodoksyjni wyznawcy. I uzyskują przebaczenie – w przeciwnym wypadku by mogli zacząć uznawać za groźnych tych, którzy by im przebaczenia chcieli odmawiać.

Wydaje mi się, że w pacyfizmie tkwi zasadnicza sprzeczność.


Stary,

czy nie mysśisz,
że przebaczenie jest w tej sytuacji raczej koniecznoscia duchową – bo co zrobisz z tymi, którzy poszli zabijac jak juz jestes pacyfistą?
Wiec moze to nie sprzeczność fundamentalna jednak?

A za zdania
Siła ducha, to także siła. Nawet bardziej znacząca od siły fizycznej.

bardzo Ci dziekuję.

zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...


Aniu

Ale może ktoś musi zabijać. Zanim się wszyscy staniemy łagodni. I nie będziemy się musieli obawiać zabójcy.

I przyrost liczby łagodnych musiałby być większy od przyrostu naturalnego aby zakończyć zabijanie. A przyrost naturalny w społeczeństwach tradycyjnych jest znacznie większy od tegoż w cywilizowanych.

Obawiam się, że sprzyjasz pięknej iluzji.
Przyznaję, że kuszącej. Ale, jak wszystkie iluzje…


Panie Stary!

Jak miło zobaczyć, że znów mogę się z Panem zgodzić…

Pozdrawiam


Pani Anno!

Ta strona, do której Pani odsyła w tekście jest bardzo nieczytelna dla mnie. Przykro.

Pozdrawiam


Panie Jerzy.

u mnie ze strona bez problemow, nie wiem czemu.

zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...


Stary,

ale moze jakby nie było takich sprzyjających iluzji, to juz dano by nas tu nie było, bo poza zabijaniem nie mielibysmy zadnego innego pomysłu na rozwiazywanie konfliktów?

To tez kuszące, ze wszyscy jestesmy pozabijani?

zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...


Aniu

Ale żyjemy. Więcej, wojny sie jakoś zaczynają ubierać w prawne ograniczenia.

Może to jest ta “królewska droga”.


Panie Stary!

Ograniczenia dotyczą przegranych i durniów. Żadna normalna armia nie wytoczy procesu żołnierzowi za wykonanie rozkazu. To jest możliwe tylko w Polsce…


Jerzy

Nie przejmował bym się tym oskarżeniem. To szczegół. Z dziedziny absurdu. Czysto koniunkturalnego. Jeden paranoik zainicjował rzecz, inni musieli za nim podążyć.


Panie Stary!

Nie wiem jakiego paranoika ma Pan na myśli, ale osoby odpowiedzialne za tę hucpę powinny trafić przed sąd za obniżanie obronności państwa. I to z oskarżenia publicznego.

Pozdrawiam


Stary,

nie wydaje Ci się, że formułowanie radykalnych postulatów sprzyja powstawaniu “prawnych ograniczeń” i budowaniu “królewskiej drogi”?

zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...


Aniu

Może masz rację.

Ale, jak sie już armię ma, to trzeba jej używać. Stary Piłsudski słusznie stwierdzał, że ktoś przystępujący do wojny musi się zgodzić na jej konsekwencje. Wszystkie. Tylko wtedy może ją wygrać.

Zatem radykalne żądania trzeba stawiać politykom. Żołnierze zaś muszą swoją powinność pełnić. Za ich pomyłki odpowiada ktoś, kto ich źle informował. Dlatego też oskarżanie amunicyjnych jest świadectwem nie tyle pacyfizmu ile szkodliwego zacietrzewienia.

Życzę Ci zwiedzania tej Lizbony. Podobno jest bardzo piękna. Nie widziałem.


Jerzy

Nomina sunt odiosa


Panie Stary!

Czy mogę liczyć na tłumaczenie jak dla idioty, bo języków obcych, w zasadzie nie posiadam…

Pozdrawiam


Panie Jerzy,

wszystko jest zapisane w googlach – nawet to, co wie tylko Stary.

zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...


Jerzy

Imiona są ... właśnie.


Panie Stary!

Nie zgadzam się. Nazwiska są jak najbardziej pożądane w tym wypadku, bo tak jak akcesja do unii, jest to działanie przeciwko interesowi ogółu.

Pozdrawiam


Jerzy

Akcesja do Unii, jeżeli już jest działaniem przeciwko, to działa przeciwko Moskwie.


Panie Stary!

Jeśli przyjmiemy założenie, że w Moskwie doszli do władzy zwolennicy wolnego rynku. Niemniej ja się obawiam, że tam idzie się do tego samego socjalizmu co w Brukseli, tyle że rosyjską drogą.

Pozdrawiam


Jerzy

Kwestia wrażliwości.

Nie lubię brudu, kłamstwa i brutalnej władzy.
A to wszystko się wiąże z moskiewskim socjalizmem.

Dlatego chociażby przedkładam Europę nad Azję.


Subskrybuj zawartość