Amnezja sezonowa

Na patelni został mi po smażeniu olej z jakąś dziwną, burą zawiesiną – potrzebowałam wyczyścić patelnię. Zwykle tak nie robie ale dziś nalałam wody, zagotowałam, żeby się dobrze „przegryzło”, wylałam. Nalałam, zagotowałam, wylałam. Lałam wodę i wylewałam. Lałam i wylewałam. A tłusta zawiesina wciąż pokrywała patelnię.

Nagle przypomniałam sobie, ze przecież zwykle czyszczę patelnię zupełnie inaczej. Bo woda, której tak uparcie używałam przed chwilą, jest dla tłuszczu zbyt lekka i zbyt „śliska”. Zwykle używam papierowych ręczników – są mięsiste, chłonne i świetnie zbierają tłuszcz.

Sięgnęłam więc po papierowy ręcznik, zebrałam co trzeba, przepłukałam wodą, wysuszyłam. Znów mogę smażyć.
Czemu byłam tak uparta z ta wodą?

Pomyślałam o Tekstowisku w ostatnich dniach.
Lejemy wodę zamiast sięgnąć po papierowy ręcznik.
A przecież mamy na półce ręczniki.
Zawsze mieliśmy.
Trzeba sobie tylko przypomnieć.

Pstryk!

Średnia ocena
(głosy: 1)

komentarze

Hm,

ale może nikt nie chce sięgnąć po ręczniki?
A ci co ewentualnie by chcieli, to już sobie poszli i wzięli ze sobą ręczniki:)

pzdr


no tego nie wiem ale

najbardziej mnie zadziwiło,ze ja przez długi czas nie sięgnęłam nie dlatego że nie chcialam. Zwyczajnie wycięło mi z mózgu to – optymalne w sumie i znajome – rozwiazanie.
Potem przyszło “pstryk”.

zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...


Pani Anno!

Szkoda, że od tego pstryk niczego Pani nie napisała.

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość