ISLANDIA

Tagi:

 

Rosja negocjuje z Islandią pożyczke w wysokości 4 mld, mającą uratowac islandzki sektor finansowy przed całkowitą katastrofą. Nie chcę wchodzić w temat – “dlaczego akurat Islandia jest na kolanach”? Pewnie trzeba by było Magii albo Bloxera aby to wytłumaczyć zrozumiale, także mi.

Natomiast otwieram oczy na wieść, że krajem deklarującym pomoc jest Islandii jest Rosja. To kolejny przykład absolutnej porażki UE i kryzysu zaufania. Zaufania, które jest najważniejszym skladnikiem obecnego kryzysu. Gdyby nie zaufanie do chciwego sektora finansowego, do liberalnej i samooczyszczającej się siły rynku, do złudnych prognoz ciągłęgo wzrostu – nie mielibyśmy kryzysu. Jednak paradoksalnie, utrzymanie zaufania na realnym poziomie jest kluczowe w zakresie utrzymania sie nad krawędzią, a nie wpadnięcia za nią. Mówię o zaufaniu między bankami i wzajemnego pozyczania sobie środków, zaufaniu właścicieli lokat i utrzymywania tych lokat w bankach, zaufaniu kredytobiorców instytucjonalnych, że nowy kredyt mnie nie zabije i warto go wziąć na rozwój firmy. Ale to jedynie dygresja.
Kluczowe jest zaufanie krajów słabszych, znajdujących się jednak w kręgu kultury europejskiej, kultury zachodu, że gdy padna na kolana, to podana zostanie im pomocna dłoń. Wiem, Islandia nie jest w strefie EURO, nie jest nawet w UE – ale co to do cholery zmienia? 4 mld EURO to jest żaden pieniądz w obecnej sytuacji. To jest czas błyskawicznych decyzji, niekonwencjonalnych działań, czas pokazywania “przywództwa”. Łamania ograniczeń i standardów, wskazywania wyższych wartości. ZAUFANIA. Może to naiwność, ale moim zdaniem może mieć to negatywne konsekwencje w odniesieniu do wiary w moc i sprawność “organizmów europejskich”. I to wlaśnie w sytuacji, gdy miały się sprawdzić. Nie wiem, jakby to miałoby być zrobione. Nie jestem szefem państwa, ani wysokim komisarzem. Ale dało się to zrobić jedną decyzja w jeden wieczór.
A tymczasem – ratowaniem Islandii zajmuje się Rosja. No i czy ktoś będzie pamiętał Gruzję? Nie, ważne będą starania Rosji o chronienie przed upadkiem Islandczyków. To będziemy pamietać. Za to bedziemy wdzięczni.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Griszeq

najgorsze jest to że Islandia też podobno rości sobie prawa do nowego podziału Antarktyki a Rosji w to graj…

prezes,traktor,redaktor


Max

A wiesz, że o tym w ogóle nie pomyślałem… A może to być poczatek swego rodzaju sojuszu…
Znaczyłoby to, że rosyjska dyplomacja złapała drugi oddech i nawet w czasie kryzysu chłopaki mocno myślą o przyszłości. Tym gorzej to świadczy o dyplomacji UE.


Griszeq

dla mnie tak zaczynają się układać klocki,

póki co mocno Norwegowie obstaja przy swoim no ale zobaczymy jak to będzie

prezes,traktor,redaktor


Max

Ja bym to bardziej traktował jako poboczny wątek, nie związany bezpośrednio z samym kryzysem. W końcu zawierucha o zasoby arktyki zaczęła się przed kryzysem.


Griszeq

oczywiście,

niemniej jednak są to klocki geopolityki o których istnieniu warto wiedzieć :)

prezes,traktor,redaktor


zresztą

afera jest gruba i Brytyjczycy nieźle się spinają,

coś czuję że braciak szybciej wróci z Anglii niż planował...

prezes,traktor,redaktor


Griszeq i Max

“Tym gorzej to świadczy o dyplomacji UE.”

To UE ma w ogole jakas dyplomacje???

A co do powrotow, to moj szwagroski wlasnie z Irlandii 1 do Irlandii 2 sie przenosi;).


Rollingpolu

Nie pamiętam gdzie to przeczytałem, ale ostatnie dni wskazuja wyraźnie na przeniesienie akcentów siły z KE do rządów poszczególnych krajów. Decyzje, które KE zabrałyby tygodnie, podjęte zostały na szczeblu międzyrządowym w ciągu godzin.

I tak to chyba będzie – KE będzie sparalizowana, a decyzje beda podejmowane na szczeblach międzykrajowych. Tyle że same Niemcy czy Włochy nie bedą przelewały własnej kasy do Islandii. A w ramach UE pewnie dałoby się to załatwić.

Pytanie, w którą strone pójdziemy “po wszystkim”. Czy stwierdzimy, że konieczne jest takie usprawnienie ośrodków decyzyjnych UE, by były w stanie decydować “natychmiast”, czy też uznamy, że jest to niemożliwe i trend sie odwróci – nastąpi powrót do silnej dyplomacji poszczególnych państw oraz osłabianie czy wrecz rozbrajanie struktur “wspólnych”.


@ Griszeq

Moim skromnym zdaniem do upadku Islandii walnie przyczyniła się polityka niezrównoważonego rozwoju. Od mniej więcej 15 lat następował lawinowy wręcz przyrost udziału tzw. sektora usług w PKB tego kraju. Przy czym należałoby jeszcze zwrócić uwagę, że islandzki sektor usług praktycznie składa się tylko z dwóch gałęzi: turystyki i finansów; przy czym ta druga stanowi prawie 97% wartości całego sektora.

Poza tym banki islandzkie działały jak banki inwestycyjne; przy małej kapitalizacji i wysokim lewarze.

W tym układzie zawirowania na globalnym rynku finansowym oraz kilkudniowy (ostry) atak na miejscową walutę wystarczył, żeby cały kraj poległ.

Na pytania, które Pan postawił o zachowanie się UE w kwestii udzielenia pożyczki rządowi Islandii nie potrafię odpowiedzieć. I nawet nie będę próbować. W żadnym wypadku. Zbyt mało danych.

Natomiast interesujący wydaje się być fakt, że szybko przybiegł z ofertą pomocy Islandii IMF. I co jeszcze bardziej intersujące, pomoc ta została odrzucona.
Moim zdaniem dobrze się stało.

Pzdr.


Cóż..

Najpierw Jankesi zlikwidowali bazę lotniczą na Islandii. Potem norweskie F-16 płoszyły sowieckie bombowce strategiczne i samoloty szpiegowskie z obszaru strefy Islandii.
Dla niewiedzących Islandia nie ma wojska, żadnej armii.

Teraz sowieci kupują sobie wikngskie elity, ratując im dupę przed bankructwem.

Jest taka książka – Czerwony Sztorm – tam sowieci musieli się starać militarnie i wysadzać desanty komandosów aby przeciąć trasę szybkich konwojów idących na pomoc Europie zaatakowanej przez sowiecką hołotę.

Tymczasem wychodzi całkiem tanio.
4 mld za niezatapialny lotniskowiec.

Tyle to PKO mogłoby wyłożyć. Tylko po co myśleć?
Lepiej pierdolić w Sejmie o wyższości świąt BN nad świętami WN.


Panie Kaziku

Czy dobrze sie stało ze Islandia odrzuciła pomoc IMF? Tu się zgadzam, bo to jak zalozyc sobie pętle na szyje.

Czy dobrze się stało, że przedmuchana bańka inwestycyjna powaliła na kolana cały kraj, o “najbardziej liberalnej z gospodarek i wzór do naśladowania bla bla bla…”? Pewnie bedzie to zimny prysznic na przyszłość dla rzadów krajów, które tak jak Islandia nie są w stanie podołać ratowaniu własnego systemu bankowego, bowiem plan ratunkowy parokrotnie przekraczałby PKB całego kraju. Więc dobrze.

Czy dobrze się stało, że monokulturowa gospodarka ukazała swoją słabość? To tez pewnie dobrze, bo każe sie zastanawiać innym monokulturowcom. Gospodarka irlandii, w 30% oparta na budownictwie też jest dobrym przykładem.

Natomiast ciekawi mnie, pomimo Pańskiej niechęci do tego tematu, dlaczego UE odwrócilo się do Islandi plecami, choć właściwiej byłoby powiedziec: dupą. Bo to moim zdaniem jest objaw albo kryzysu, albo końca UE takiej jaką znamy. A już całkowite rozejscie sie par: Niemcy/Anglia z Francja/Włochy w zakresie pomysłów na zachowanie w trakcie kryzysu tworzy moim zdaniem niezasypywalny rów… Ciekawe, za którą parą podrepcze nasz rząd….

Pozdrawiam.
PS I niech sie Pan tym brakiem wiedzy nie zaslania, bo tu to wszyscy plywamy w domyslach.


Panie Igło

Czytałem. Stara dobra szkoła. Doskonałe też były” Wir” oraz “Kocioł”. Zwłaszcza ta ostatnia bliska nam…

Nie sądzę (choć co to niby znaczy, że ja nie sadzę? nic), by Ruscy kupili sobie Islandczyków za marne 4 mld EUR, natomiast zgadzam sie z Maxem, ze moze to być przygotowanie pod przyszła rozgrywke o zasoby Arktyki.

A po co Pan słucha, co się dzieje w naszym sejmie? Za mało sie Pan denerwuje w zyciu, czy co?


@ Griszeq

Zgadzam się z Panem, co do ogólnej oceny sytuacji, to jest: bańki inwestycyjnej, monokultury w gospodarce, itd. A także tego, że “pomoc” IMF byłaby pętlą na szyję Islandii. Choć pozwoli Pan, że tego ostatniego wątku nie będę rozwijał. Tym bardziej, że się zgadzamy.

Ja się nie zasłaniam brakiem wiedzy w przypadku odmowy pożyczki dla Islandii ze strony UE. Ja po prostu tej wiedzy nie posiadam. A nie posiadając żadnej wiedzy skończyłbym na zbyt wysokim poziomie abstrakcji snując jakieś fantastyczne spekulacje. A chyba nie o to nam chodzi? Przynajmniej mnie, bo wypowiadam się za siebie.

Słuszne wydają mi się taż Pana spostrzeżenia o rozpadzie sposobu reakcji na kryzys finansowy w obrębie UE. Zdecydowanie lepiej oceniam sposób reagowania pani Merkel i nagłe (?) otrzeźwienie pana Browna, którzy postanowili pójść inną drogą niż panowie Sarkozy i Berlusconi. Nota bene ta ostatnie para wydaje się ślepo podążać za modelem amerykańskim a’la Paulson wystawiając bankom czeki in blanco. A to, moim skromnym zdaniem droga donikąd.

Jeśli zapoznam się z jakimiś sensownymi informacjami chętnie się nimi podzielę.

Pozdrawiam.


@ Griszeq

Jeszcze coś mi się przypomniało, co niewątpliwie miało też wpływ na wyłożenie się finansów Islandii.
Proszę zwrócić uwagę, że tamtejsze obligacje państwowe były wyjątkowo wysoko oprocentowane a mieszkańcy, jak Amerykanie, żyli na kredyt.

Pozwolę sobie na małą dygresję, ale jakoś tak mi się skojarzyło.

Po kryzysie 2003 (malutkim w porównaniu do tego) administracja Busha zniosła ostatnie ograniczenia w zakresie poziomu kapitalizacji sektora bankowego i kontroli.
A prezydent Bush w którymś z orędzi do narodu rzekł był: “go shopping”.
No to poszli.

Islandczycy też.


się na Islandii nie znam.

Kazik słusznie wspomniał o ataku walutowym.
Kilka miesięcy temu (prawie rok) czytałem analizę ze wspomnieniową wzmianką o ataku Sorosa na funta w ’92. W analizie autor wspominał o kilku, narażonych na takie ataki gospodarki: Islandia, Estonia, Łotwa i Litwa. Rynki dynamicznie się rozwijające, silnie zlewarowane, malutkie i płytkie.
Z tego tytułu (choć z pewnymi różnicami) cierpi Irlandia ze swoim płytkim i jednocześnie przerośniętym rynkiem nieruchomości.

(Nie, Bloxer nie wie, może Magia wie) Pozdrawiam autora:)

kułak i spekulant


a, i giełdę islandzką dziś zamknęli do poniedziałku

kułak i spekulant


Islandia

“Nie chcę wchodzić w temat – “dlaczego akurat Islandia jest na kolanach”? Pewnie trzeba by było Magii albo Bloxera aby to wytłumaczyć zrozumiale, także mi.”

Przez ostatnią dekadę Islandia przeżywała okres wielkiej prosperity. Gospodarkę ciągnął m.in. sektor bankowy, ten sam, który teraz stał się powodem jej upadku.

Trzy największe islandzkie banki: Kaupthing, Landsbanki i Glitnir, przez lata zaciągały pożyczki w różnych krajach, by później inwestować je z zyskiem gdzie indziej, m.in. w Wielkiej Brytanii. Ponieważ w czasach boomu była to taktyka przynosząca spore profity, pożyczano na potęgę. Łączny kapitał inwestycyjny trzech największych islandzkich banków przekroczył 100 mld dol. To aż 888 proc. rocznego produktu krajowego wyspy, który wynosi tylko 14 mld dol.

http://www.dziennik.pl/gospodarka/finansowy-swiat-w-panice/article248512...

http://www.rp.pl/galeria/85110,2,202255.html

“Natomiast otwieram oczy na wieść, że krajem deklarującym pomoc jest Islandii jest Rosja. “

Wczoraj Szwecja udzieliła 720 mln dolarów pożyczki największemu bankowi tego niewielkiego kraju (Kaupthing), a Wielka Brytania zadeklarowała, że pokrywa swoimi gwarancjami depozyty swoich obywateli złożone w internetowym banku Icesave, internetowej części drugiego co do wielkości banku islandzkiego – Landsbanki.

“To kolejny przykład absolutnej porażki UE i kryzysu zaufania. “

“Kluczowe jest zaufanie krajów słabszych, znajdujących się jednak w kręgu kultury europejskiej, kultury zachodu, że gdy padna na kolana, to podana zostanie im pomocna dłoń. Wiem, Islandia nie jest w strefie EURO, nie jest nawet w UE – ale co to do cholery zmienia? 4 mld EURO to jest żaden pieniądz w obecnej sytuacji. “

Dlatego “Iceland Review” donosi, że islandzka misja rządowa, która pod koniec września była w Brukseli, próbowała przede wszystkim ustalić, czy Unia nie zgodziłaby się na szczególne rozwiązanie, które pozwoliłoby wyspie wejść do strefy euro, ale… bez wchodzenia do Unii. Islandczykom chodzi o przeprowadzenie tego za obopólną zgodą, tak by mieli pełne prawa członka strefy euro, np. swojego człowieka w radzie Europejskiego Banku Centralnego. Nic nie wskazuje jednak, by Unia miała się zgodzić na takie rozwiązanie.

http://www.bankier.pl/wiadomosc/Islandia-w-obawie-przed-zapascia-rozwaza...


Griszeq & all

sympatycznie http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,5802950,Islandczycy_upraw...

prezes,traktor,redaktor


Mały update

Do Islandii dołączyły Seszele i … Pakistan. Co ciekawe obydwa państwa (choć jedno to mikroskala) bronią się, jak tylko mogą przed “pomocą” IMF.
Równie ciekawe jest to, że pomocy Pakistanowi (pożyczka w wysokości 10 mld USD) odmówiły Chiny i Arabia Saudyjska.
Bardzo to ciekawe, bo 35-40% ze 169 mln Pakistańczyków żyje za 1 dolca dziennie, inflacja sięga już 30%, rupia straciła ponad 30% wartości w stosunku do USD, zaczyna brakować żywności i ropy, rząd traci poparcie a nad wszystkim unosi się straszak w postaci nuklearnego guzika.

No, ale najważniejsze żeby dalej z terroryzmem walczyli.
Miłego dnia…


Panie Kazimierzu

Pojawia się w tym kontekscie natychmiast pytanie, czy przyczyny zapaści Pakistanu i Islandii są w jakikolwiek sposób porównywalne? Bo jakoś mi się nie wydaje…

To, że bronią się przed pomoca IMF jest chyba zrozumiałe – każdy kto tylko może, broni się przed tą pomocą, uznając ją za ostateczną ostateczność.

Dziwi trochę, że Chiny odmówiły pożyczki, zawsze byłby to kolejny kamyk do ogródka lokalnego konkurenta – Indii. Z drugiej strony – po odejściu Generał M, sytuacja w Pakistanie jest tak niestabilna i nieprzewidywalna, że tylko skończony desperat zaryzykowałby utopienie kasy w tym kraju… Pakistańczycy już wyganiali Chińczyków od siebie… Całkiem sporo ich tam zostało, zwłaszcza w okolicach Hunzy, po tym jak wyremontowali Pakistanczykom Kakrakorum Highway.

Podobna niechęć do osadzających się Chińczyków zauważyłem zresztą ostatnio w Tadzykistanie…

Pozdrawiam Pana serdecznie.


Panie Griszqu

Przyczyny zapaści tych dwóch państw nie są porównywalne. No nie są i już – zgadzam się z Panem.

Istnieje natomiast dość mocno spekulacyjna “teoria”, która głosi, że Pakistan “przestał pasować do układanki”.
Ale jak się przyjrzeć wydarzeniom, które miały miejsce w samym Pakistanie i jego okolicach na przestrzeni ostatnich dwóch-trzech lat (ze szczególnym uwzględnieniem ostatniego roku), to może i coś jest na rzeczy.
Szczególnie, że od prawie 10 lat (czyli od pojawienia się u władzy generała M.) Pakistan z całą mocą wdraża zalecenia poprzedniego pakietu “leczniczego” mojego ulubionego IMF.

Brrr…

Pozdrawiam “spiskowo”.


Subskrybuj zawartość