Czekajac na Borsuka

Ogladam sobie Borsukowe zdjecia. Zawsze zazdrosciłem Borsukowi zmyslu chwytania chwil, w ktorych jest cos wiecej niz sam obraz. Bez wzgledu na to, czy raczyl nas obrazami swojego swiata czy kompilowal zdjecia jako odpowiedz wizualna na tekst ktory go dotykal, zawsze było w tym czuc Borsuczy pazur.

Nie potrafie nawet sobie wyobrazic, co czuje czlowiek wsiadajacy do autobusu, ktory moze na kolejnym przystanku zamienic sie w kule ognia. Co czuje ojciec czekajac na dzieci, ktore wybraly sie do centrum handlowego, do knajpy czy na miasto, nasluchujacy dzwięku syren, oddychajacy z ulga gdy wracaja cale do domu. Spogladajacy na niebo przez metalowe zaluzje w oknach, podswiadomie sluchajac wizgu kolejnej rakiety. Zyje sobie w wygodnym swiecie z dupa ktora obrosla tluszczem bezpieczenstwa i nie wiem, zwyczajnie nie wiem jak to jest miec wpisany strach w codziennosc.

Ogladam Borsucze zdjecia. Szukam strachu, ktory kazalby mu pokazywac arabskich sasiadow w brunatnych barwach. Szukam jadu, ktory kazalby obrazowac ich jako bydlo, dzicz i niebezpieczna tluszcze. Szukam nadaremnie. Na zdjeciach Borsuka to normalni ludzie. Normalni sąsiedzi. Pewnie czasem – znajomi, moze nawet: przyjaciele?

Mysle sobie – co by bylo, gdybym trafil do Borsuczego domu i przy obiedzie poczestował go jednym z tekstow…
“sluchaj Borsuk, Wy to tutaj macie spacerek z tymi Arabami i siejecie panike jak cieple kluchy. Przejechałbys sie Chlopie z Warszawy do Olsztyna, to bys zobaczyl co to jest wojna”
albo
“wiesz co Borsuk, Ty jesteś Żyd – znaczy sie najwapanialszy faszysta swiata, to przeciez oczywiste. To ja mam dla Ciebie rozwiazanie. Wy Zydzi znacie je wprawdzie z drugiej strony, no ale przesluchiwaliscie tego calego Eichmanna, to i pewnie wiecie jak zalatwiac skutecznie kwestie ostatecznego rozwiazania. Wiesz, mysmy tu z chlopakami obmyslili, abyscie tak normalnie, po faszystowsku tych Twoich sasiadow Arabów zajebali co do jednego. No i problem zniknie, a i troche zlotych zebow wpadnie. To co Borsuk – jesteś faszysta, znaczy sie Zyd, czy nie?”
I nie wiem, czy dostalbym zwyczajnie w ryj i na kopach by mnie z domu wyrzucil, czy moze tylko naplul w twarz i kazal wypierdalac…

Ogladam Borsucze zdjecia i wiem, ze bedzie dobrze. Bez wzgledu na Hamas, Armie Izraelska czy wynurzenia domoroslych analitykow – specow od holocaustu wpieprzajacych popcorn. Zadecyjduja zwyczajni ludzie. Zadecyduje Borsuk i jego arabscy normalni sasiedzi. Zadecyduja ludzie, o ktorych pisal X – Arabowi i Zydzi, ktorzy stracili dzieci w tej wojnie i spotykaja sie, by sie pocieszac w tragedii, ktora nie zna rasy, wyznania czy czego tam jeszcze. Zadecyduja ludzie z Borsuczych zdjec. Sasiedzi. Dobrzy ludzie.

Borsuku, czekam na kolejny set. Jak tylko sie uspokoi i na miasto do sasiadow z aparatem sie wybierzesz.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Griszequ,

masz rację i jej nie masz (podoba mi się ta formułka choć nielogiczna lekko)

Wiesz, ci zwyczajni ludzie też czują pewnie i strach i nienawiść.
A jak czują strach, to z tego rodzi się to co złe.

Wiesz, podejrzewam, że gdyby samoloty zbombardowały mi rodzinny dom (sytuacja Palestyńczyków) lub jakiś fanatyk wysadził się w autobusie zabijając np. moich przyjaciół 9sytuacja Izraelczyków), to pewnie nie odwzajemniłbym się tym samym, ale czuł nienawiść.

No i ci normalni ludzie jakoś (wiem, uogólniam i lecę skrótem) przez kilkadziesiąt lat nie zmienili sytuacji.
Podejrzewam, że wielu z nich (chyba bardziej akurat po stronie palestyńskiej ) czuje determinację i nienawiść.
Jak się jest zdeterminowanym, to się o pokoju nie myśli…

Ulega się za to idiotom z Hamasu czy innej skrajnej organizacj i ich ideom.

Ale ogólnie tekst dobry, choć pewnie Ziggi przyleci pokrzyczeć, że kolejny pedalski tekst:)

Pozdrawiam..


O proszę bardzo

Co za niespodzianka! Grześ też w razie czego potrafi ludzkim głosem przemawiać:)


Griszeq

Kurcze blade. Jak dobrze, że nie przeczytałeś mojego tekstu przed napisaniem swojego :)

Dzięki temu powstał pulsujący uczuciami wpis. Cieszę się, że niezależnie pomyśleliśmy o tym samym. Jest nadzieja!

Pozdrowienia serdeczne


Grzesiu

Ja zasadniczo nie pisze o zadnej racji, tylko osobistym wrazeniu. A je mam zupelnie inne niz Ty. O stosunkach w Izraelu wiecej mowia mi opowiesci zdjeciowe Borsuka niz dywagacje domoroslych analitykow – a ja na jego zdjeciach tej opisywanej przez Ciebie nienawisci nie widze. Nie czuje, by Borsuk za ostrzal rakietami i wysadzane autobusy obarczal kazdego swojego arabskiego sąsiada. I mam wrazenie, że Borsuk podobnie jak jego semiccy kumple myśla wlasnie głównie o pokoju.
Ja nie jestem politykiem, tylko zwyklym obywatelem. I interesuje mnie swiat normalnego obywatela. Takiego właśnie Borsuka.

Pozdrowka!


Griszqu

Bardzo bym chciała, żeby ci zwyczajni, normalni, dobrzy ludzie kiedyś (jak najszybciej) dogadali się i zadecydowali o zakończeniu wzajemnego mordowania się.
Takie mam chcenie. Malutkie. Chyba jeszcze można czegoś chcieć?

Dobry tekst napisałeś. Bardzo.
Dziękuję.


Griszequ,

no sorry, ale chyba rzeczywistości i faktów nie zanegujesz?

Ja nie twierdzę, że Borsuk kogos nienawidzi, nie twierdze, że każdy Izraelczyk czy każdy Palestyńczyk, może nawet nie co dziesiąty.
Ale co z tego?

Fakty na razie są takie, że jest mur, że jest w Gazie tragiczna sytuacja gospodarcza itd, że Izrael jest otoczony wrogimi organizacjami czy państwami, a wszystko ku radości Iranu i różnych pojebów-antysemitów.

I to że Borsuk robi dobre zdjęcia w arabskiej dzielnicy jest piękne, ale jest fragmentem rzeczywistości tylko.


...

Henri Cartier-Bresson stworzył koncepcję momentu decydującego, wydaje się że Borsuk to ma w palcu ; ) ktorym naciska migawkę, a tak poważnie facet ma zmysł , iskę Bożą nieważne jabyśmy to nazwali. Lubię jego zdjęcia…


ernestto

dorzućmy do tego jeszcze bon mot Capy o tym żeby być blisko i mamy Borsuka rozpracowanego :)


Grzesiu

Jakich faktow ma nie negowac? Ze ludzie zyja tam na jednej ulicy i roznia sie w sposob dla nas, mieszkajacych w homogenicznym swiecie, niepojęty?
Jakie to wrogie kraje otaczaja Izrael – bo Egipt oraz Jordania (zwłaszcza Jordania) z Izraelem współpracują i nie zamierzają go ścierać z mapy. Syria jest słaba jak barszcz i wie, ze jeden powazniejszy numer i spotka ja “przymusowe wdrożenie demokracji oraz obalenie nieslusznej dyktatury”. Liban nie istnieje jako organizm państwowy. Iran może sobie grozic – w razie czego dostanie po łapach.

Jezeli pomimo dziesiatkow lat wojny i obustronnych aktow okrucieństwa, normalni ludzie – jak Borsuk wlasnie – nie pluja jadem na kazde wspomnienie o arabskich sąsiadach, to jest właśnie gwarancja że z czasem sytuacja tam rozwiąże sie sama. Kiedy zwyczajni ludzie powiedz swoim zainteresownym wojną elitom “nie”. Nie wiem kiedy, ani jak to się stanie. Wiem tylko ze zalatwia to zwyczajni, chcacy spokoju ludzie.


a ha

jak już padł Henri Cartier-Bresson … Borsuk robi zajebiste foty w B&W. chciałbym je zobaczyć na żywo albo w większej rozdzielczości. piękny kontrast i światło!


Griszq

Bardzo dobrze, że nie czytałeś tekstu Rafała. Powiem nawet, że to znakomicie.

Piękny tekst.

Jeszcze nikt nikogo nie zwymyślał.

Dzięki Griszq.

Pozdrawiam.


"Jeszcze nikt nikogo nie zwymyślał."

a niby dlaczego miałby zwymyślać? :)


Stopczyku

A niby dlaczego nie?

:)


Gretchen

No mam nadzieje, ze nie dojdziemy na txt do etapu oceniania tekstow kryteriami ilosci bluzgow. Jesli tak – to juz mnie tu i tak nie bedzie. Ciebie pewnie zreszta tez. A jak jakis bluzgacz przyjdzie, to sie go wytnie.
Ot i po problemie.
A tekst Rafala – prima sort.

Odys Cie nie zmobilizowal do jakiegos tekstu o Warszawie?


nie ma podstaw :D


Rafale

Zadna tam nadzieja. Jest PEWNOSC, ze swiat, jak zawsze, pouklada sie po prostu.


Griszq

Nie podjudzaj, nie podjudzaj. Mam na myśli pisanie o Warszawie.

Chociaż... Się zobaczy, jak to mówią :)

O czarnej przyszłości nie myślmy. Po co?


Gretchen

Czarnej? Czemu czarnej?


Magio

W ludziach sila. Oni zawsze sie w koncu orientuja, ze jakies dupki patentowe ciagną ich wcale nie tam, gdzie chcieliby byc. No – moze nie zawsze na czas: czasem wymaga to i kilkudziesieciu milionow trupow, ale czas wyleczy kazde rany.

Mam na mysli oczywiscie narody…

Pozdrawiam.


Griszq

Szło mi o to cięcie i zniknięcie .

:)


Griszeg & all

Dzieki za taki odbior moich zdjec. Dla takich chwil wlasnie warto zyc i je robic.
Pozdrawiam normalnie poruszony.;-)


jest Borsuk!

:)


Griszqu

Twój tekst przypomnial mi historyczną scenę:
Koncert w Tel Avivie 23 luty 1991. Alert bombowy.
Orkiestra opuszcza salę. Izaac Stern kontynuuje grę....dla publicznosci w maskach gazowych.
Opowiadal potem w wywiadzie:
Czulem rosnące zaniepokojenie publicznosci, zagrałem Bacha …
Chciałem być użyteczny, chciałem muzyką odpowiedzieć na żądzę destrukcji,
A publiczność taka śmieszna w tych maskach, stopniowo się uspokajała..


Isaac Stern contre Saddam Hussein

envoyé par LTT


Hm,

widać ja za mało optymistyczny jestem, bo jakoś mnie to nie przekonuje, co napisałeś w komentarzu:

“Jezeli pomimo dziesiatkow lat wojny i obustronnych aktow okrucieństwa, normalni ludzie – jak Borsuk wlasnie – nie pluja jadem na kazde wspomnienie o arabskich sąsiadach, to jest właśnie gwarancja że z czasem sytuacja tam rozwiąże sie sama. Kiedy zwyczajni ludzie powiedz swoim zainteresownym wojną elitom “nie”. Nie wiem kiedy, ani jak to się stanie. Wiem tylko ze zalatwia to zwyczajni, chcacy spokoju ludzie.”

No ale niewierzący w końcu żem…

P.S. A bluzgania na TXT zwiększonego niż zwykle nie zauważam i Gretchen przypominam, że poza i od czasu tego jednego tekstu Pino,co dyskusję żywiołową, to już z jakieś 30 tekstów tu się pojawiło i to w większości dobrych i bluzgów pod nimi nie widać, no.


Grzesiu

Nie jestem ślepa. Widzę.

W każdą stronę.

Nie mam nic przeciwko bluzganiu, dopóki nikogo personalnie to nie obrazi.

Przesuwanie tej konkretnej granicy nie powinno mieć miejsca.

To było moje ostatnie zdanie na ten temat, bo już prostszych słów nie znajdę.


Grzesiu,

może właśnie dlatego mnóstwo się pojawiło i może właśnie dlatego nie widać...


Panie serwerku, kurde (bluzg)!

Zrób Pan coś z tym justowaniem do prawego i kursywą, pls!


spać nie dają

nawet Maszynie, ehhh…

poprawiony HTML ;-)


No, twoje szczęście

śpiochu;-)


Agawo

Jestes niesamowita. Dokladnie o takie kwestie mi chodzilo. Dziękuje Ci bardzo.


Subskrybuj zawartość