Nie odchodząc jakoś radykalnie od przepisu, ktory podałaś, za wyjątkiem użycia dwóch rodzajów orzechów: połowa piniowych, połowa włoskich.
No i niestety pod presją konsumentów musiałam zamienić parmezan na mozarellę. Parmezan rzekomo im śmierdzi. No comment.
Jak na mój gust i podniebieniowe odczucia przydałoby się trochę więcej czosnku, bo jeden, nawet duży ząbek to stanowczo za mało.
No i didalabym coś jeszcze dla zaostrzenia smaku, tylko jeszcze nie wymysliłam co byłoby odpowiednie.
Cześć Gretchen :)
Dziś to zrobiłam. Pesto znaczy się.
Nie odchodząc jakoś radykalnie od przepisu, ktory podałaś, za wyjątkiem użycia dwóch rodzajów orzechów: połowa piniowych, połowa włoskich.
No i niestety pod presją konsumentów musiałam zamienić parmezan na mozarellę. Parmezan rzekomo im śmierdzi. No comment.
Jak na mój gust i podniebieniowe odczucia przydałoby się trochę więcej czosnku, bo jeden, nawet duży ząbek to stanowczo za mało.
No i didalabym coś jeszcze dla zaostrzenia smaku, tylko jeszcze nie wymysliłam co byłoby odpowiednie.
Ale ogólnie wyszlo całkiem, calkiem…
Dzieki za inspirację.
Delilah -- 14.03.2009 - 22:59