Panna Gretechen, Igła i ja – lubimy gotować. Na tyle, że nie zostawiamy tego innym, np. kucharzom włoskim.
I jeżeli piszemy o żarciu, to właśnie dlatego, że lubimy gotować. I sprawia nam frajdę, że komuś to, co gotujemy smakuje.
Niestety, obecna wersja TXT nie umożliwia częstowania gości bloga. Chyba, że tak jak my – spróbują to co zachwalamy zrobić sami.
Dla wszystkich innych jest mnóstwo knajp dookoła.
Nie traktuj tego, jako ostrego zarzutu – to, że lubisz dobrz jeść, to wielki plus dodatni.
Ale w przerzucaniu się na encyklopedyczne definicje naprawdę nie ma nic specjalnie smacznego. My wolimy siedzieć w kuchni, gotować, próbować i doprawiać.
Na przykład Pesto-Presto, albo zapiekankę z przeglądu tygodnia. Albo jeszcze co insze.
Pozdrawiam,
merlot (z upoważnienia Karczmarza, który jest mało piśmienny)
Andrzeju, teraz już wszystko jasne...
Lubisz jeść, ale nie lubisz gotować.
Panna Gretechen, Igła i ja – lubimy gotować. Na tyle, że nie zostawiamy tego innym, np. kucharzom włoskim.
I jeżeli piszemy o żarciu, to właśnie dlatego, że lubimy gotować. I sprawia nam frajdę, że komuś to, co gotujemy smakuje.
Niestety, obecna wersja TXT nie umożliwia częstowania gości bloga. Chyba, że tak jak my – spróbują to co zachwalamy zrobić sami.
Dla wszystkich innych jest mnóstwo knajp dookoła.
Nie traktuj tego, jako ostrego zarzutu – to, że lubisz dobrz jeść, to wielki plus dodatni.
Ale w przerzucaniu się na encyklopedyczne definicje naprawdę nie ma nic specjalnie smacznego. My wolimy siedzieć w kuchni, gotować, próbować i doprawiać.
Na przykład Pesto-Presto, albo zapiekankę z przeglądu tygodnia. Albo jeszcze co insze.
Pozdrawiam,
merlot (z upoważnienia Karczmarza, który jest mało piśmienny)
merlot -- 03.03.2009 - 19:02