że tak jak kiedyś obracalam się glównie w środowiskach mających hopla na punkcie poprawności politycznej (w sensie – fuck political correctness, powiemy każdą bzdurę, żeby być tylko ach i och kontrowersyjni), tak obecnie i w tym miejscu chwilami zaczyna mnie męczyć konieczność udowadniania, że nie jestem wielblądem.
Xipetopecu – tekst, że odezwiesz się z pozycji czopa, traktuję jako bezsensowną przysrywkę, wybacz. Zwlaszcza, że sama wcześniej napisalam “Co nie znaczy, że merytoryczna polemika jest niemile widziana, wręcz przeciwnie.” Nie ustawiaj mnie na pozycjach slomianego luda do bicia, bo ten numer naprawdę nie przejdzie.
Sorry, ale ja mam równy dystans do wszelkich ideologii. Chcialam tylko pokazać, jak się sprzeczności mogą ladnie kumulować, a śmiertelni wrogowie uzupelniać – bo tak się glupio sklada, że obaj mieli jeden i ten sam cel…
To zabawne – cholernie przeszkadza wam antysemityzm, a tym strzelaniem w plecy policjantów, bombami ani napadami na pociągi nie oburzyliście się ani troszeczkę. Bo to bardziej fotogeniczne, czy jak?
Rany boskie – może ja dziwna jestem, ale jakoś nie mam problemu z widzeniem i zaslug i zbrodni różnych stron… A wy to chyba chcecie, żeby ustawić perspektywę jak w komiksie: ten dobry, ten zly. Niestety, wszyscy byli źli. I każdy mial swoje za uszami.
Muszę przyznać,
że tak jak kiedyś obracalam się glównie w środowiskach mających hopla na punkcie poprawności politycznej (w sensie – fuck political correctness, powiemy każdą bzdurę, żeby być tylko ach i och kontrowersyjni), tak obecnie i w tym miejscu chwilami zaczyna mnie męczyć konieczność udowadniania, że nie jestem wielblądem.
Xipetopecu – tekst, że odezwiesz się z pozycji czopa, traktuję jako bezsensowną przysrywkę, wybacz. Zwlaszcza, że sama wcześniej napisalam “Co nie znaczy, że merytoryczna polemika jest niemile widziana, wręcz przeciwnie.” Nie ustawiaj mnie na pozycjach slomianego luda do bicia, bo ten numer naprawdę nie przejdzie.
Sorry, ale ja mam równy dystans do wszelkich ideologii. Chcialam tylko pokazać, jak się sprzeczności mogą ladnie kumulować, a śmiertelni wrogowie uzupelniać – bo tak się glupio sklada, że obaj mieli jeden i ten sam cel…
To zabawne – cholernie przeszkadza wam antysemityzm, a tym strzelaniem w plecy policjantów, bombami ani napadami na pociągi nie oburzyliście się ani troszeczkę. Bo to bardziej fotogeniczne, czy jak?
Rany boskie – może ja dziwna jestem, ale jakoś nie mam problemu z widzeniem i zaslug i zbrodni różnych stron… A wy to chyba chcecie, żeby ustawić perspektywę jak w komiksie: ten dobry, ten zly. Niestety, wszyscy byli źli. I każdy mial swoje za uszami.