Dobrze Pan to powiedział. Mam to samo wrażenie. Oni po prostu nie są w stanie zaakceptować casus belli jako środka rozwiązania sporu politycznego, który nie daje się rozwiązać inaczej. Dla mnie największym jednak problemem jest to, że to generuje powszechną presję medialną, przez którą jedyna wojna końca XX wieku, którą zdołano jakoś rozstrzygnąć, to była w Czeczenii, bo Ruscy obrońcami praw się nie przejmowali i ich po prostu do Czeczenii nie wpuszczali. A reszta konfliktów “wisi” niedokończona chociaż przecież ktoś mógłby zwyciężyć. Tylko ofiar byłoby za dużo, jak na żołądki naszych panów dobrodziejów.
@Igła
Dobrze Pan to powiedział. Mam to samo wrażenie. Oni po prostu nie są w stanie zaakceptować casus belli jako środka rozwiązania sporu politycznego, który nie daje się rozwiązać inaczej. Dla mnie największym jednak problemem jest to, że to generuje powszechną presję medialną, przez którą jedyna wojna końca XX wieku, którą zdołano jakoś rozstrzygnąć, to była w Czeczenii, bo Ruscy obrońcami praw się nie przejmowali i ich po prostu do Czeczenii nie wpuszczali. A reszta konfliktów “wisi” niedokończona chociaż przecież ktoś mógłby zwyciężyć. Tylko ofiar byłoby za dużo, jak na żołądki naszych panów dobrodziejów.
Zbigniew P. Szczęsny -- 23.01.2009 - 17:57