proszę mnie nie prowokować i do Nicponia nie odsyłać.
Szczególnie, że rozważam, czy nie walnąć za czas jakiś tekstu poświęconemu problemowi kary głównej.
W ujęciu bardziej socjologicznym niż historycznym, a co? W końcu hucpiarz jestem i pisanie o rzeczach, na których się odrobinę znam, mnie nudzi z deczka.
No, mogę ewentualnie zajrzeć w trakcie tego pisania do Wikipedii raz czy drugi, żeby się literówkami przynajmniej nie skompromitować.
Na szyling, rubel, funt i frank, przysięgam na najbliższy bank, że z całej dyskusji wtedy jeszcze przeczytałam ino tyle, że Pan rybę posolić zamiaruje.
Po meksykańsku? A fuj. Z ichniej kuchni to mnie interesują napitki wyłącznie.
Ryba tylko po polsku, smażona, ewentualnie po bałkańsku, o ile to ja ją przyrządzam. No i znowu wyszła ze mnie czarna reakcja…
Aż mi się rekolekcje pewne w Wesołej przypomniały. Ryba po grecku, jaką nam wtedy w ramach umartwień wielkopostnych na obiad zapodano, i tak należy do najmniej traumatycznych wspomnień tego wyjazdu.
Pozdrawiam zacofanie
P.S. Spokojna? Wolne żarty, Grześ się na pana obraził, laboga, larum grają!
Panie yayco,
proszę mnie nie prowokować i do Nicponia nie odsyłać.
Szczególnie, że rozważam, czy nie walnąć za czas jakiś tekstu poświęconemu problemowi kary głównej.
W ujęciu bardziej socjologicznym niż historycznym, a co? W końcu hucpiarz jestem i pisanie o rzeczach, na których się odrobinę znam, mnie nudzi z deczka.
No, mogę ewentualnie zajrzeć w trakcie tego pisania do Wikipedii raz czy drugi, żeby się literówkami przynajmniej nie skompromitować.
Na szyling, rubel, funt i frank, przysięgam na najbliższy bank, że z całej dyskusji wtedy jeszcze przeczytałam ino tyle, że Pan rybę posolić zamiaruje.
Po meksykańsku? A fuj. Z ichniej kuchni to mnie interesują napitki wyłącznie.
Ryba tylko po polsku, smażona, ewentualnie po bałkańsku, o ile to ja ją przyrządzam. No i znowu wyszła ze mnie czarna reakcja…
Aż mi się rekolekcje pewne w Wesołej przypomniały. Ryba po grecku, jaką nam wtedy w ramach umartwień wielkopostnych na obiad zapodano, i tak należy do najmniej traumatycznych wspomnień tego wyjazdu.
Pozdrawiam zacofanie
P.S. Spokojna? Wolne żarty, Grześ się na pana obraził, laboga, larum grają!