proszę się łaskawie zdecydować: czy Pan się ze mną zgadza, czy nie?
Bo mam problem czy polemizować, czy się cieszyć.
Wybiorę gorsze rozwiązanie.
Ja nikomu nie bronię mieć innych odruchów serca i inaczej skierowanych. Jak ktoś nie ma odruchu serca ku dzieciom, a ma ku autostradom, to ja się trochę dziwić będę, ale zmieści się to w mojej wyobraźni.
Wie Pan, ja bardzo sobie cenię dar wolnej woli.
Ale wie Pa,n z ratowaniem życia to ja jednak mam inaczej. Wartość życia mam za najwyższą i uważam, że każda inna winna jej ustąpić. Na religijnym mam to podłożu, jak łatwo zgadnąć.
I dlatego uważam, że grzeszy ktoś, kto wiedząc w jakim państwie żyje, twierdzi, że to jest państwa , a nie jego obowiązek, aby w obronie , ochronie, podtrzymywaniu i czynieniu godnym życia stawać.
I już.
Natomiast to wcale nie znaczy, że takie działanie oznacza obowiązek łożenia na Orkiestrę. Uważam, że należy coś dla życia robić. I już. I tak samo będę cenił tych którzy wraz z Orkiestrą fundują urządzenia zdrowotne, jak i tych, którzy pieniądze, albo i czas swój własny poświęcają na pomoc hospicjom.
I nie odbiorę tym co łożą na Orkiestrę dobrych intencji. Ja nie jestem od osądzania, Panie Odysie.
Nie można zrobić wszystkiego. Warto robić coś.
A co do dobroczynności to ja to rozumiem tak, jak słyszę: jako dobra czynienie. Mnie to wystarcza. Znowu – nie ja jestem od rozsądzania, które dobro jest lepsze. Nie na poziomie ochrony zdrowia i życia.
A co do 1% to dla mnie jest jednak ważne, czy te pieniądze zostają przeznaczona na pomoc chorym, czy na rozwój płatanej szkoły, w której rodzice i tak uiszczają wysokie czesne.
Wybór którego dokonujemy, jest wyborem wartości. To nasze wybory decydują, a nie forma w jakiej się realizują.
Panie Odysie,
proszę się łaskawie zdecydować: czy Pan się ze mną zgadza, czy nie?
Bo mam problem czy polemizować, czy się cieszyć.
Wybiorę gorsze rozwiązanie.
Ja nikomu nie bronię mieć innych odruchów serca i inaczej skierowanych. Jak ktoś nie ma odruchu serca ku dzieciom, a ma ku autostradom, to ja się trochę dziwić będę, ale zmieści się to w mojej wyobraźni.
Wie Pan, ja bardzo sobie cenię dar wolnej woli.
Ale wie Pa,n z ratowaniem życia to ja jednak mam inaczej. Wartość życia mam za najwyższą i uważam, że każda inna winna jej ustąpić. Na religijnym mam to podłożu, jak łatwo zgadnąć.
I dlatego uważam, że grzeszy ktoś, kto wiedząc w jakim państwie żyje, twierdzi, że to jest państwa , a nie jego obowiązek, aby w obronie , ochronie, podtrzymywaniu i czynieniu godnym życia stawać.
I już.
Natomiast to wcale nie znaczy, że takie działanie oznacza obowiązek łożenia na Orkiestrę. Uważam, że należy coś dla życia robić. I już. I tak samo będę cenił tych którzy wraz z Orkiestrą fundują urządzenia zdrowotne, jak i tych, którzy pieniądze, albo i czas swój własny poświęcają na pomoc hospicjom.
I nie odbiorę tym co łożą na Orkiestrę dobrych intencji. Ja nie jestem od osądzania, Panie Odysie.
Nie można zrobić wszystkiego. Warto robić coś.
A co do dobroczynności to ja to rozumiem tak, jak słyszę: jako dobra czynienie. Mnie to wystarcza. Znowu – nie ja jestem od rozsądzania, które dobro jest lepsze. Nie na poziomie ochrony zdrowia i życia.
A co do 1% to dla mnie jest jednak ważne, czy te pieniądze zostają przeznaczona na pomoc chorym, czy na rozwój płatanej szkoły, w której rodzice i tak uiszczają wysokie czesne.
Wybór którego dokonujemy, jest wyborem wartości. To nasze wybory decydują, a nie forma w jakiej się realizują.
Takie jest moje zdanie i przy nim pozostanę.
Pozdrawiam
yayco -- 08.01.2009 - 23:36