Dziękuję za odpowiedź, której każda wersja (znaczy skala makro i mikro) odpowiada mi i jest w zasadzie zgodna z moimi poglądami.
Tym bardziej zasygnalizować chcę, że pobrzmiewa mi w Pana wpisie jakaś fałszywa nuta. Jest tu jakiś dysonans, który mnie niepokoi i uwiera mnie.
Otóż dość dosadnie i ironicznie podsumował Pan wiodące tematy różnych wpisów i dyskusji, z większą lub mniejszą swadą wskazując na rzekomo miałki charakter tychże.
Tylko dlaczego Pan, jako ten mentor, wyrocznia i prawie Maciej Rózeczka Dobrzyński zaraz potem angażuje się w, używając Pana sformułowania, “pitulenie”? Rozumiem, że tu chodzi o skalę mikro, czyli coś Panu jednak ta debata daje. Jeżeli tak, to czemu nie przyjmie Pan założenia, że inne debaty, które dla Pana są, pardą, pituleniem, przynoszą jakąś korzyść jej uczestnikom, która najprawdopodobniej jest dla Pana niedostrzegalna. Ale to nie znaczy, że jej nie ma.
Czyż nie bardziej konsekwentnie byłoby, stworzyć ten wpis i demonstracyjnie zamilknąć w tym temacie?
A jeśli nie, to chociaż przyznać dla się konfederatom: też lubię popitulić, też czasem wchodzę w temat dla samej gaduły a nie dla szukania czy pozyskania jakichkolwiek nowych wiadomości, poglądów, głosów. Tak dla oddania sprawiedliwości konfederatom.
Ale generalnie Pana głos mi sie bardzo podoba i w wielu miejscach reprezentuję podobne poglądy. Tylko ten niepokojący dysonans…
Bardzo serdecznie pozdrawiam, bardzo serdecznie ;)
Panie Yayco Drogi
Dziękuję za odpowiedź, której każda wersja (znaczy skala makro i mikro) odpowiada mi i jest w zasadzie zgodna z moimi poglądami.
Tym bardziej zasygnalizować chcę, że pobrzmiewa mi w Pana wpisie jakaś fałszywa nuta. Jest tu jakiś dysonans, który mnie niepokoi i uwiera mnie.
Otóż dość dosadnie i ironicznie podsumował Pan wiodące tematy różnych wpisów i dyskusji, z większą lub mniejszą swadą wskazując na rzekomo miałki charakter tychże.
Tylko dlaczego Pan, jako ten mentor, wyrocznia i prawie Maciej Rózeczka Dobrzyński zaraz potem angażuje się w, używając Pana sformułowania, “pitulenie”? Rozumiem, że tu chodzi o skalę mikro, czyli coś Panu jednak ta debata daje. Jeżeli tak, to czemu nie przyjmie Pan założenia, że inne debaty, które dla Pana są, pardą, pituleniem, przynoszą jakąś korzyść jej uczestnikom, która najprawdopodobniej jest dla Pana niedostrzegalna. Ale to nie znaczy, że jej nie ma.
Czyż nie bardziej konsekwentnie byłoby, stworzyć ten wpis i demonstracyjnie zamilknąć w tym temacie?
A jeśli nie, to chociaż przyznać dla się konfederatom: też lubię popitulić, też czasem wchodzę w temat dla samej gaduły a nie dla szukania czy pozyskania jakichkolwiek nowych wiadomości, poglądów, głosów. Tak dla oddania sprawiedliwości konfederatom.
Ale generalnie Pana głos mi sie bardzo podoba i w wielu miejscach reprezentuję podobne poglądy. Tylko ten niepokojący dysonans…
Bardzo serdecznie pozdrawiam, bardzo serdecznie ;)
RafalB -- 08.01.2009 - 10:20