Tak wiem. Jeszcze ze szkoły pomaturalnej, gdzie uciekłem w obawie przed armią.
Ale nie miałem, bo później próbę wysiłkową robiłem. To histeria na szczęście.
A do doktora to szybciej w tej mojej histerii dotarłem niż by pogotowanie miało dojechać. Czyli, jak to mawiał pewien jegomość, co to spadał z wieżowca, do pewnego momentu szlo dobrze. Tylko epilog był taki sobie.
Pani Gretchen
Mógł Pan go mieć.
Tak wiem. Jeszcze ze szkoły pomaturalnej, gdzie uciekłem w obawie przed armią.
Ale nie miałem, bo później próbę wysiłkową robiłem. To histeria na szczęście.
A do doktora to szybciej w tej mojej histerii dotarłem niż by pogotowanie miało dojechać. Czyli, jak to mawiał pewien jegomość, co to spadał z wieżowca, do pewnego momentu szlo dobrze. Tylko epilog był taki sobie.
pozdrawiam z wdzięcznością z wykazaną troskę
Artur Kmieciak -- 31.10.2008 - 23:03