Ty mówisz o rozsądnym rodzielaniu środków które w systemie są, a ja o fakcie, ze w tym systemie nigdy nie będzie środków wystarczających dla wszystkich. Jesli zakladasz, ze w przypadku zastosowania najbardziej rozsądnej polityki rozdysponowania środków bedziemy w stanie zapewnić pełne świadczenia dla wszystkich, to się różnimy w ocenie sytuacji.
masz racje – opóźnienia w badaniach prowadzą do sytuacji, ze koszt leczenia staje sie drakonsko wyzszy. czesto – nieoplacalny. mysle, ze wybor sprowadzajacy sie do wydania kasy lub nie w sytuacji pewnego zgonu raczej nie zachodzi – bo na kazde zakontraktowane swiadczenie i tak jest paru chetnych, wiec raczej sie swiadczenie “nie zmarnuje”.
komu na tym zależy? skąd mam wiedzieć. pieniądze giną w systemiem, nad ktorym nie ma zadnej kontroli. szpitale zadluzaja sie do gigantycznych kwot, na calkowicie bezsensownych zasadach z punktu widzenia ekonomiki, bio nikt nie ponosi odpowiedzialnosci, a panstwo te dlugi placi. panstwo, czyli ja i Ty.
chyba w niemczech jest tak, ze lekarz na prywatnej praktyce nie moze pracowac jednoczesnie na panstwowym. przeciez maksymalna patologia jest, ze idziesz do lekarza prywatnie, placisz kase, a on potem kieruje Cie do szpitala panstwowego gdzie leczy Cie wlasnie on, tyle ze z publicznych srodkow.
jest jeszcze jedna kwestia – lekarze ubezpieczeniowi zlamali na zachodzie klanowosc srodowiska. bo w tej hcwili jestes calkowicie bezradna wobec izby lekarskiej. chocby dla tego samego warto wprowadzic podzial…
Magio
Ty mówisz o rozsądnym rodzielaniu środków które w systemie są, a ja o fakcie, ze w tym systemie nigdy nie będzie środków wystarczających dla wszystkich. Jesli zakladasz, ze w przypadku zastosowania najbardziej rozsądnej polityki rozdysponowania środków bedziemy w stanie zapewnić pełne świadczenia dla wszystkich, to się różnimy w ocenie sytuacji.
masz racje – opóźnienia w badaniach prowadzą do sytuacji, ze koszt leczenia staje sie drakonsko wyzszy. czesto – nieoplacalny. mysle, ze wybor sprowadzajacy sie do wydania kasy lub nie w sytuacji pewnego zgonu raczej nie zachodzi – bo na kazde zakontraktowane swiadczenie i tak jest paru chetnych, wiec raczej sie swiadczenie “nie zmarnuje”.
komu na tym zależy? skąd mam wiedzieć. pieniądze giną w systemiem, nad ktorym nie ma zadnej kontroli. szpitale zadluzaja sie do gigantycznych kwot, na calkowicie bezsensownych zasadach z punktu widzenia ekonomiki, bio nikt nie ponosi odpowiedzialnosci, a panstwo te dlugi placi. panstwo, czyli ja i Ty.
chyba w niemczech jest tak, ze lekarz na prywatnej praktyce nie moze pracowac jednoczesnie na panstwowym. przeciez maksymalna patologia jest, ze idziesz do lekarza prywatnie, placisz kase, a on potem kieruje Cie do szpitala panstwowego gdzie leczy Cie wlasnie on, tyle ze z publicznych srodkow.
jest jeszcze jedna kwestia – lekarze ubezpieczeniowi zlamali na zachodzie klanowosc srodowiska. bo w tej hcwili jestes calkowicie bezradna wobec izby lekarskiej. chocby dla tego samego warto wprowadzic podzial…
Griszeq -- 10.03.2008 - 16:52