Pic na wodę

Ukazała się ciekawa analiza produktów strukturyzowanych, które powoli podbijają serca (i portfele) Polaków, wykonana przez Analizy Online. Wynika z niej jasno, że dotychczasowe wyniki oferowanych u nas produktów, są poniżej oczekiwań (lub raczej obietnic). Średni zwrot w skali roku wyniósł... +3,9%, czyli mniej niż obligacje, bądź lokata bankowa, pomimo mamienia inwestoriatu potencjalnymi zyskami +20, +30 czy +50%.

A miało być tak pięknie.

Produkty strukturyzowane miały być panaceum na bessę na giełdzie i mogły być, gdyby nie “grzech pierworodny”, jakim są obarczone. Struktury tworzone są przez pryzmat prowizji, od nich zaczyna sie tworzenie produktu i dobór instrumentów. Tym samym marnuje się prawdziwą szansę na ciekawy, nowy produkt na rynku, pozwalający zdywersyfikować ryzyko takiemu inwestorowi, który nie ma zielonego pojęcia… jak sobie samemu stworzyc taką strukturę, a nie jest to nic skomplikowanego. Podobnie absurdalne jest, choć się o tym nie mówi, nabywanie jednostek funduszy zrównoważonych, bądź stabilnego wzrostu. Takią samą strukturę portfela można bowiem osiągnąć kupując osobno jednostki funduszu obligacji oraz funduszu akcji. Co zyskujemy? Mniejszą prowizję TFI- prowizja za fundusz obligacji jest śladowa, płacimy więc tylko za f. akcji. Fundusz zrównoważony kosztuje natomiast tyle co f. akcji. Oszczędzamy więc na dzień dobry parę procent.

Produkt idealny.

Produkt strukturyzowany jest stosunkowo nowym zjawiskiem na rynku kapitałowym, o nieskomplikowanej konstrukcji. Za 90% kwoty wpłaty nabywa się obligcje zerokuponowe, za 5% określoną opcję (tutaj hulaj dusza- opcji może być tyle i tak niespotykanych, że trudno sobie nam, maluczkim to wyobrazić) np.: na zwyżkę cen ropy w okresie 5-letnim (aż trudno uwierzyć, że tego typu zakłady były zawierane jeszcze pół roku temu, autor naśmiewał się z tego jeszcze przed korektą na surowcach, w jednym z wpisów) a reszta, czyli pozostałe 5% to prowizja “konstruktora”. Proste prawda? I teraz najlepsze. Stosunek pomiędzy wielkością opcji, a zaangażowaniem w obligacje, musi być taki, aby ewentualne straty z niewłaściwej pozycji np. na ropie, zostały pokryte z odsetek z obligacji. Ot i mamy gwarancję kapitału, którą klient sam musi sobie stworzyć. Gwarancji kapitału, nie daje nam bowiem pracujący w pocie czoła broker/makler, a my sami. Czyli 5% prowizji dla brokera jest głównie za to, że kupi on w naszym imieniu… obligacje oprocentowane mniej więcej na 5%. Produkt jest idealny, zawsze zarabia dla wystawcy, zawsze “gwarantuje” kapitał dla inwestora:)

Podsumowując, produkt ma ciągle szansę być popularną alternatywą dla inwestora, tylko jedna (naiwna) uwaga: państwo bankierzy może czas wreszcie dać nam cos zarobić?

Autor nie jest posiadaczem żadnego produktu strukturyzowanego, bo od początku był im sceptyczny, choć wciąż ma nadzieję.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Bloxer

oczywiście dobry wpis

jako opłaty myślałeś o prowizji za zarządzanie , prawda?

uśredniając, jak np. za akcje mamy 5% za obligi 0% to średnio mamy 2,5% przy równomiernym rozłożeniu kapitału

stabilne jeszcze w miarę wychodzą podobnie ale fakt, kupujący zrównoważony chyba nie jest mentalnie zrównoważony:)))

prezes,traktor,redaktor


max

nie zapominaj o opłatach za wejście:), a zrównoważone sa b. popularne więc co zrobic

pozdrawiam

kułak i spekulant


Bloxer

napiszę tak:

tylko świeżynka na rynku płaci na wejście:)))

mam na mysli klasyczne fundusze (nie struktury rzecz jasna)

prezes,traktor,redaktor


Oczywiście się nie zgadzam.

Są różne pr. strukturyzowane.

Jeżeli oparte są o opcje, to autor zapomniał, że na opcjach można zarabiać i na wzrostach i na spadkach.
/W jakim okresie/perspektywie autor ocenia produkty jeżeli są one, z reguły inwestycją wieloletnią?/

Autor zapomina również, że klientami funduszy nie są tylko aktywni inwestorzy, jak on sam, więc ci którzy inwestują w fundusze zrównoważone, mają szansę przy ich aktywnym zarządzaniu przez doradców uzyskać wyższą stopę zysku niż gdyby sami się tym zajęli.
2 razy w roku.
I bez żadnej znajomości rynku.
No szwagier się zna, i wczoraj słyszał w taksówce…


Opcje jak doskonale wiesz

są na kilka tygodni mniej więcej.

założę się że nikt w Polsce nie gra na opcajch w prespektywie lat

co do zrównoważonych to ja się kompletnie nie zgadzam.

jak ktoś dwa razy do roku patrzy to tym bardziej portfele obligacyjny 40-60% i reszta na akcjach daje mu lepszy zrównoważony i gwarantuje niżesze koszty zarządzania kapitałem tak rozłożonym

zreszta podobno zrównowazone to wymysł polski, znaczy ich popularność

:)

prezes,traktor,redaktor


drogi Igło

moja krytyka p. strukturyzowanych podparta jest analizą wspomnianą we wpisie, a zwrot 3.9% w skali roku jest słabieńki, że hej.

nie zapominam również o naturze opcji, problem w tym, ze w większosci analizowanych produktów mozliwosc zarobienia na spadkach pozostała jedynie mozliwością

a propos f.zrównoważonych, to wystarczy zakupić f.akcji i f.obligacji I NIE ZARZAĄDZAĆ AKTYWNIE aby miec f.zrównoważony za mniejsze pieniądze, a obliczenie % proporcji udziału każdego z nich w portfelu, nie powinno zająć dłużej niż 15 min.

i jeszcze o srtukturach- są one de facto grą na opcjach, i zamiast inwestycji 1000 zł, z czego 50 zł idzie na opcję, posrednicy powinni brać właśnie 50 zł. tylko nikt by im nie dał wtedy żadnej kasy, bo prowizja wynosi drugie 50 zł, czyli 100% wpłaty. ot taki biznes sobie wymyślili i taki jest też jego wynik, czyli 3.9% zwrotu

pozdrawiam

kułak i spekulant


max

o opcjach wiem mniej niż więcej, ale ich rodzaje zależą tylko od woli dwóch stron, najczęściej banków- mogą więc się umówić na dowolną rzecz, w dowolnym czasie w przyszłości, tego typu opcje nie są wobec tego ogólnie dostępne na rynku.

no chyba, ze sie myle

i naprawdę pokładam wciąż wiele nadziei w strukturach, ale dotychczasowe wyniki pokazują słabość tego rynku, jak to się nie zmieni, to rynek po prostu wyschnie- po co komu 3.9% jak z obligacji ma więcej

pozdrawiam

kułak i spekulant


Blokserze

Różnica w prowizji pomiędzy funduszami bezpiecznymi a zrównoważonymi/akcyjnymi wynosi ok 2,5-3%.
Druga różnica jest taka, że fundusze zrównoważone powinny, być zarządzane aktywnie.
Czyli poziom akcji w takim fundusze z reguły waha sie pomiędzy 30% a 70%.

Ilu inwestorów jest w stanie zarządzać aktywnie swoim portfelem – to 1 pytanie.
A 2 – to takie, wydaje ci się, że lepiej kupić fundusze akcyjne i bezpieczne i w długim okresie mieć więcej, czy masz jakiś model statystyczny?


Igło

ja wiem, że się czepiam, ale czasami lubię znaleźć miejsca gdzie, gdzie inwestoriat płaci za nic, a mozna przyoszczędzić

odp na 1- niewielu i z tych niewielu na dodatek zarządza naprawdę aktywnie czyli źle, dla większości inw. najlepszym więc rozwiazaniem jest oddanie się w ręce fachowców- to bez dwóch zdań

odp 2- wydaje mi się, bo modelu oczywiście nie mam, ale dobre 1,5 roku temu zerknąłrm sobie na zwrot f.akcji i f.obligacji i odniosłem do f.zrównoważonego- stąd ta konstatacja we wpisie, bo ja na statystyce znam sie słabo- myślec niezależnie natomiast lubię

a’propos struktur to niezwykle mi się podoba model biznesowy-jest fascynujący i bez ryzyka- wprost marzenie

kułak i spekulant


zapiskispekulantaUkazała

sam,mimo ze jestem aktywnym graczem (akcje) prawie dalem sie namówic na cos takiego z gwarancją zwrotu kapitału.po podliczeniu i skalkulowaniu ryzyka( mozna nic nie zarobic a nawet stracic .przeciez jest inflacja) postanowilem ze jednak wiecej jest do ugrania na gieldzie(moje decyze i moja odpowiedzialnosc). a swoja droga przeraza mnie kiedy widze i slysze jak do maklera przychodzi przyszly inwestor ktory chce ulokowac pieniadze w funduszu i nie ma elementarnej wiedzy na ten temat.polega tylko na poradach posrednika (maklera)ktory przewaznie doradza takie produkty na ktorych ma najwieksza prowizje. niewiedza i lenistwo niestety kosztuje


Subskrybuj zawartość