Przypadek


 

Był taki film „Przypadek”. Człowiek spieszy się na pociąg i od tego, czy zdąży, zależy bieg jego życia.

Co decyduje o tym, jakich bohaterów wybierają sobie narody? Dlaczego w szkołach uczą o K.K. Baczyńskim, a o Zygmuncie Rumlu już nie? Dlaczego wielu zna o. Kolbego, a prawie nikt o. Ludwika Wrodarczyka? Dlaczego znani są Jan Palach i Ryszard Siwiec, a o bezimiennym Iłtuchu nikt nie słyszał? Przypadek?

Dzisiaj znowu o tych, o których „przypadkiem” nikt nie słyszał.
_____

Stefan Biliński, Polak. Lekarz zamieszkały w mieście powiatowym Brzeżany (woj. tarnopolskie, Galicja). 26.02.1944 rano, świadom niebezpieczeństwa, gdyż był ostrzegany przez Ukrainkę Oksanę Baczyńską, że zapadł na niego wyrok, wyruszył do rzekomo chorego ukraińskiego dziecka na wezwanie nieznanej kobiety. Po dotarciu na miejsce otrzymał serię z automatu.

_____

Antoni Murmyła, Ukrainiec, lat 37. Zamieszkały w Chałupkach, przysiółku Barszczowic (powiat Lwów, Galicja). Odmówił banderowcom podstępnego wywołania z domu swego szwagra, Polaka Józefa Sosnowskiego, po to, by ci mogli go uprowadzić i zamęczyć. Murmyła zginął w nocy z 27. na 28.02.1944 roku wraz z Sosnowskim i innymi 28 Polakami w Chałupkach.

______

Józefowie Stemplowski i Królikowski, Polacy uprowadzeni 26.02.1944 r. z Wiśniowca Starego pod las w okolicach wsi Krzywczyki (Wołyń). Stemplowski otrzymał od banderowców propozycję zarąbania Królikowskiego za cenę zachowania życia jego i jego dzieci. Odmówił. Tak samo Królikowski odmówił zarąbania Stemplowskiego. Zginęli obaj ze swoimi rodzinami. Jak zeznał potem przed sowieckim sądem dowódca banderowskiej bojówki Mychajło Prociuk, najpierw odrąbywano ręce i nogi, by ofiary dłużej się męczyły.

______

Dymitr Bagiński, bloger z przypadku.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

@DB

czytał Pan?:

Polacy i Ukraińcy patrzą na Hutę Pieniacką

jest też coś chyba o nas: “choć radykałowie po obu stronach granicy próbują im przeszkadzać.”

pozdrawiam ak


@Artur Kmieciak

He, ale Jedwabne było zbrodnią polską ...

A po cytowanych tu przez Dymitra wypowiedziach klaunów z GW na temat Wołynia i UPA... Raczej nie ma co tracić czasu.


Panie Dymitrze!

A może by tak zaproponować IPN ustanowienie tytułu „Sprawiedliwy wśród narodów świata” i honorować nim tych, którzy sprzeciwili się UPA i innym bandytom?

Pozdrawiam


Panie Konradzie!

Zgadzam się z Panem. Do wybiórczej nie ma po co zaglądać.

:)


Ha

Za ziemię płaci się krwią.
Tak jak ci Polacy zapłacili.
Rezygnując z tej ziemi zrezygnowaliśmy i z nich.
Na pewno nie było to przypadkiem za PRL-u.

Czy jest teraz?
I nie sądzę aby to była kwestia naszego pojednania się z Ukrainą.


Drogi Igło!

Jak lubię taki ton w Twoich komentarzach. Pełna zgoda.

Pozdrawiam


AK

adw.kmieciak

jest też coś chyba o nas: “choć radykałowie po obu stronach granicy próbują im przeszkadzać.”

Zabawne. Gdyby nie ci “radykałowie”, Kaczyński w ogóle by się nie ruszył, o Juszczence nie wspominając. Do ostatniej chwili doniesienia były takie, że Juszczenko nie ma w planie żadnej “wizyty na Lwowszczyźnie” w tym czasie. Kiedy okazało się, że będzie Kaczyński, połapał się, że wypada być.

Ja obstawiam, że na obchodach dostanie się Niemcom, zgodnie z podpowiedzią Wojciechowskiego.


Dymitr

ja tam nie wierzę w przypadki

pozdrawiam

prezes,traktor,redaktor


@Dymitr Bagiński

To nie przypadek.
Celowe działania propagandowe czasów PRL też nie tłumaczą wszystkiego.

Może tak:
...dużo łatwiej jest opracować teorię traumy bezpośredniej niż pośredniej. Dużo więcej powiedziano w teorii psychiatrii o doświadczeniu gwałconej dziewczyny niż jej chłopaka obserwującego gwałt. Takiemu doświadczeniu zawsze towarzyszy albo element jego wyparcia, albo nie dopuszczenia go w ogóle do świadomości.

Ludzie, bezpośredni świadkowie, nie chcieli, nie potrafili o tym mówić.
Nie dlatego, że to było zabronione.
Po prostu słowa nie chciały przejść przez gardło.


@DB

Ale to nie koniec.

W dzisiejszym papierowym wydaniu “GW”, na stronie 22 (w dziale Opinie), jest zamieszczona rozmowa z dr G. Motyką o tym “Co się stało w Hucie Pieniackiej”. Rozmowę przeprowadził Marcin Wojciechowicz.

Główna teza jest następująca: masakry dokonali, na niemiecki rozkaz, żołnierze, a właściwie policjanci – ochotnicy z dywizji SS Galizien, w odwecie za zabicie dwóch żołnierzy SS z patrolu wysłanego w okolice Huty. Partol nie został zresztą całkowicie zniszczony dzięki wsparciu UPA.

W każdym razie chodzi o pacyfikację dokonaną na rozkaz Niemców, a wykonaną rękoma żołnierzy – SS manów ukraińskich.

W rozmowie jest także mowa o innych zbrodniach IV pułku policji SS.

Ten wywiad to chyba nowa jakość w polityce GW wobec zbrodni nacjonalistów ukraińskich, choć nie można wykluczyć, że to zmiana taktyki, której naturę poznamy później.

W każdym razie jest to jednak inna sytuacja od tej, w której red. Smoleński próbował przekonać, że SS Galizien to zwyczajne, patriotyczne wojsko.

ak


Chwila & moment

A jaki tu stosujemy punkt odniesienia?
GW i Smoleński miałby nimi być?

Proszę wybaczyć.

Punktem tym są, wedle mnie – UPA jako mordercy i Wołyniacy jako ofiary.

Oraz Polska i Ukraina.


AK

To zależy, kto w GW pisze. Jeśli Smoleński, ów “cyngiel Michnika” (cypyright by Michał Cichy), dowiadujemy się, że SS-Galizien to byli bohaterscy bojownicy o niepodległość Ukrainy.
Wojciechowski jest bardziej stonowany, choć wiadomo, że i tak ma u mnie przechlapane.

W GW nic się nie zmieni, dopóki jest Michnik i Smoleński.

To jest w ogóle zabawne, bo wychodzi, że jak oni (SS-Galizien) walczyli, to szło na konto Ukrainy, a jak mordowali, to na konto Niemiec (wg GW).


@Dymitr

“To jest w ogóle zabawne, bo wychodzi, że jak oni (SS-Galizien) walczyli, to szło na konto Ukrainy, a jak mordowali, to na konto Niemiec.” – jak ubek wyrywał paznokcie żołnierzom NSZ to był bezpaństwowym komunistą, jak dostał kulkę w łeb od podziemia to prześladowanym przez polskich antysemitów Żydem… Oj Dymitrze, coś cienko u Ciebie z materializmem dialektycznym.


@DB

Myślę, że ważne w tej publikacji Wojciechowicza (wiadomo za co ma przechlapane ale niech się stara – może się zrehabilituje ) jest to, że nie można Wołynia i zagłady Kresów zwyczajnie przemilczeć jak to się robiło do tej pory.

Już nie można tego zamieść pod dywan i udawać, że każdy, kto o tym zaczyna mówić i pisać to jakiś wariat lub prowokator. To wielki sukces także i Pana osobiście. Udała się wielka rzecz – udało się przywrócić normalny jeżyk debaty publicznej, choć nie jest pewne na jak długo, o czym niżej.

Proszę mnie dobrze zrozumieć – jestem jak najdalszy od przekonania, że GW zmieniła po prostu w tej sprawie zdanie i od dzisiaj będzie pisać o Wołyniu uczciwie. Doświadczenie uczy, że trzeba być bardzo nieufnym, bo jak to już pisałem, może po prostu chodzić o przegrupowanie, o zmianę taktyki i dostosowanie jej do nowych okoliczności, a te są takie, że już nie można tak bezczelnych bzdur o Wołyniu pisać jak to pisał Smoleński, bo to podlega natychmiastowej weryfikacji w sieci. Nie można też przemilczać – trzeba przemyśleć dotychczasową taktykę i odwołać się do bardziej subtelniejszych metod.

Proszę zresztą zwrócić uwagę na komentarz Wojciechowicza – pisząc o Hucie poczuł się w obowiązku, dla symetrii, napisać o Pawłokomie. Najlepszym do tego zabiegu komentarzem jest asymetria w pisaniu o zuchach z SS Galizien – gdy walczyli to Ukraińcy, gdy mordowali to Niemcy.


Wojciechowski, nie Wojciechowicz,

panie Arturze.

Chyba że chodzi o innego człowieka z “GW”.


Ma Pan rację

Panie Grzesiu. Marcin Wojciechowski.


AK

adw.kmieciak

Proszę zresztą zwrócić uwagę na komentarz Wojciechowicza – pisząc o Hucie poczuł się w obowiązku, dla symetrii, napisać o Pawłokomie.

Czujnie Pan to wychwycił. Namyślając się, co mam napisać jutro, o Hucie oczywiście, nie znając jeszcze Pańskiego komentarza pomyślałem, że to jest dobry przykład na to, jak się opowiada o tych sprawach. Więcej nie napiszę, żeby nie zdradzać:)


Panie Dymitrze!

Pan to umie tworzyć napięcie!

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość