Śmierć kata

Już trzeci dzień oddziały 20 i 24 Brygady Wojsk Wewnętrznych NKWD przeczesywały lasy klewańskie na Wołyniu. Pierwszego dnia, czyli 10 lutego 1945 r. napotkały i rozbiły w rejonie Klewania 60-osobowy oddział UPA „Uzbeka”. Nie zadowoliły się odniesionym sukcesem i prowadziły akcję dalej. Wyraźnie mierzyły w ważniejszy cel.

12 lutego 1945 r. trzydziestu pięciu enkawudzistów z 233 batalionu 20 Brygady WW NKWD przeszukiwało masyw leśny koło Suska. Oddajmy głos historykowi:

Po przejściu ok. sześciuset m lasu enkawudyści natknęli się na wyraźny trop ludzki zmierzający na północ. Natychmiast ruszyli za nim. Po krótkim marszu dotarli do miejsca, gdzie ścigani przez nich palili małe ognisko. Kilkaset metrów dalej Sowieci zauważyli kilku partyzantów ostrożnie idących na północ. [St. lejtn.] Chabibulin podzielił oddział – dwie grupy miały oskrzydlić partyzantów i przeciąć im drogi odwrotu, sam z pozostałymi ludźmi dalej szedł po tropie. Gdy upowcy zauważyli żołnierzy, otworzyli ogień i zaczęli uciekać w głąb lasu. Tu natknęli się na jedną z grup oskrzydlających. Sierżant Danilejczienko celnym strzałem śmiertelnie zranił jednego z upowców. Pozostali dwaj kontynuowali ucieczkę. Sowieci podeszli do rannego, pytając ilu jest partyzantów. Ten wyszeptał: „Trzech” i zmarł. Pościg trwał. Sowieci zastrzelili drugiego partyzanta, który wyraźnie osłaniał odwrót ostatniego. Dopiero wtedy ten otworzył ogień z pistoletu maszynowego. [...] Sowieci, nie mogąc wziąć go żywcem, zastrzelili również jego.

Ostatnim zabitym był kat Wołynia, dowódca UPA – „Północ”, Dmytro Klaczkiwśkyj. Nie wiadomo, gdzie spoczywają jego doczesne szczątki. Podejrzewam, że reszta znajduje się w piekle.

Wykorzystano fragment z „Ukraińskiej partyzantki” G.Motyki, str. 496

Średnia ocena
(głosy: 4)

komentarze

Panie Dymitrze!

Dziś przynajmniej jest miło.

Pozdrawiam


Dymitr Bagiński

Dla mnie to ważne, co przeczytałam…
Dziękuję.


bodajże z "Myśli nieuczesanych" Letza...

“Diabły w piekle odgrywają pozytywną rolę”.


Subskrybuj zawartość